Czy warto przejść na emeryturę w lutym, czy lepiej poczekać?

Bardzo dużo osób chce przejść na emeryturę w lutym, bo - wg ekspertów - to najbardziej opłacalne. Prezes ZUS przekonuje jednak, że warto pracować dłużej, bo w systemie emerytalnym trzeba myśleć długoterminowo.

- Odłożenie decyzji o przejściu na emeryturę o rok może zwiększyć przyszłe świadczenie nawet o 10–15 proc. Odczekanie 7 lat może je nawet podwoić. Trzeba się liczyć ze scenariuszem, że świadczenie będziemy pobierać przez znacznie dłuższy okres niż ten potrzebny do odrobienia braku kilkunastu wypłat – przypomina prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.
 
W marcu świadczenia emerytalno-rentowe przyznane przed terminem waloryzacji wzrosną o 14,8 proc. Jest to wskaźnik w pełni kompensujący średnioroczną inflację dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2022 roku i przewyższający inflację ogółem (14,4 proc.).
- Emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych są obliczane w myśl zasady zdefiniowanej składki. Oznacza to, że im więcej opłacamy składek oraz im później przechodzimy na emeryturę, tym wyższe będzie otrzymane świadczenie. Wcześniejsze przejście na emeryturę oznacza niższe świadczenie. Odłożenie decyzji o przejściu na emeryturę o rok może zwiększyć przyszłe świadczenie nawet o 10–15 proc. – mówi prof. Gertruda Uścińska. - Każdy kolejny rok daje ponadproporcjonalne korzyści. Tak działa procent składany. Odkładając decyzję o przejściu na emeryturę o 5–7 lat, zależnie od okresu, możemy nawet podwoić wysokość świadczenia, które zostanie nam przyznane i obliczone. Wynika to z opłacenia dodatkowych składek, ich waloryzacji oraz mniejszej liczby miesięcy życia na emeryturze przyjętej do obliczeń. Przekonała się o tym emerytka z województwa, która na emeryturę przeszła w wieku 81 lat i 6-m-cy, mając ponad 61 lat stażu pracy. Dziś otrzymuje najwyższą kobiecą emeryturę w Polsce, która wynosi 26,8 tys. – dodaje prezes ZUS.
 
Niektórych może martwić, czy różnica w wysokości emerytury pozwoli nadrobić brak wypłat świadczenia w okresie, w którym powstrzymają się oni od przejścia na emeryturę. - Z naszych szacunków wynika, że czas potrzebny do zrekompensowania braku wypłat emerytury z powodu wydłużenia aktywności zawodowej na przykład o dwa lata wynosi ok. 5–7 lat, zależnie od wieku, wysokości kapitału i zarobków. Warto wziąć pod uwagę, że w Polsce mężczyznę w wieku 65 lat czeka przeciętnie 15 lat życia, a kobietę aż 23 lata. Ponieważ jest to przeciętna, wiele osób będzie pobierać świadczenie jeszcze dłużej – wskazuje prof. Uścińska.
 
Szefowa ZUS zwraca uwagę, że emerytura to prawo, a nie obowiązek. - To decyzja każdego z nas, kiedy po osiągnięciu wieku emerytalnego wystąpić o emeryturę. Przed jej podjęciem warto skonsultować się z doradcą emerytalnym, który dostępny jest w każdej w placówce ZUS. Z usług doradcy emerytalnego można także skorzystać w trakcie e-wizyty, czyli wideorozmowy z pracownikiem ZUS. Warto wziąć pod uwagę wszystkie argumenty za i przeciw, nie tylko finansowe – podkreśla profesor.
 
Dodaje, że to jedna z najbardziej skomplikowanych decyzji, jakie są do podjęcia w życiu, wymagająca myślenia długoterminowego. - Ważny jest poziom naszych dochodów nie tylko, gdy będziemy w wieku 60 czy 65 lat, ale także w wieku 80 lat, kiedy możemy nie być już w stanie dorobić do świadczenia. Wówczas nasze świadczenie będzie rosło w tempie kolejnych waloryzacji – stwierdza prezes państwowego ubezpieczyciela.
 
Jak zaznacza prof. Uścińska, w ostatnich kilku latach wysokość emerytur znacznie wzrosła. - Jeszcze w 2007 roku przeciętna emerytura brutto wynosiła 1346,42 zł, a w 2015 r. – 2096,55 zł. Z kolei w 2023 r. według naszych prognoz może wynieść 3304 zł. Jednak na sytuację emerytów trzeba patrzeć szerzej. Dzięki korzystnym zmianom podatkowym oraz dodatkowym świadczeniom rocznym dochody emerytów wzrosły jeszcze szybciej, niż to widać na wartościach brutto samej emerytury. Przeciętna emerytura netto, wliczając 13 i 14 emeryturę, wzrosła w latach 2015–2023 aż o 77,6 proc., przy 55,0 proc. w poprzednich 8 latach – mówi profesor.

Źródło

Skomentuj artykuł: