Nie ma dobrych długów, ale są fatalne. Do tych drugich bez wątpienia należą grzywny, nawiązki i inne zobowiązania wobec wymiaru sprawiedliwości. Bo mogą się skończyć nawet trafieniem za kratki. Planując wakacje warto również o nich pamiętać, jeśli bowiem niezapłacona grzywna została zamieniona na areszt (choćby jeden dzień), to funkcjonariusze Straży Granicznej nie wpuszczą delikwenta na pokład samolotu. A takich sytuacji jest sporo.
Cyklicznie prezentowane są rozmaite informacje na temat naszej sytuacji materialnej. Niedawno chociażby opublikowano wyniki badania „Zadłużenie Polaków” przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. Jaki jest więc przeciętny obraz dłużnika? To mężczyzna w średnim wieku, mieszkający w mieście i mający niemal 25 tysięcy niespłaconych zobowiązań.
„Aż 30 proc. osób mających zaległości finansowe przyznaje, iż nie radzi sobie z ich spłatą, a 61,5 proc. czuje się nimi przytłoczonych. Ale prawie 1/3 nie odczuwa z tego powodu żadnego dyskomfortu. Chcąc je spłacić, zazwyczaj proszą o pomoc finansową rodzinę. Najczęściej nie regulują zobowiązań za telefon, internet i telewizję, a także za czynsz, prąd, wodę i gaz. Problemy sprawia im także opłacanie rat kredytów gotówkowych, oraz… kwot pożyczonych od krewnych”.
Z kolei w ubiegłym tygodniu BIG InfoMonitor podał szczegółowe dane dotyczące zobowiązań Polaków względem wymiaru sprawiedliwości: grzywny, nawiązki, nieopłacone koszty procesowe, a także brak zwrotu – pomimo takiego zobowiązania wyrokiem – mienia pochodzącego z przestępstwa. Przedstawione liczby mogą zaskakiwać. Jeśli bowiem ktoś sądził, że długi względem sądów są szybko i karnie regulowane, to jest w wielkim błędzie. Mało tego – z rejestru dłużników jednoznacznie wynika, że systematycznie narastają.
„Łączne długi rodaków wobec sądów przekroczyły na koniec maja 754 mln zł”
Rekordzista ma do oddania ponad… 75 milionów złotych!
Osoby z takimi zobowiązaniami zaczęły trafiać do rejestrów dłużników po nowelizacji Kodeksu karnego z 2015 roku. Obecnie to niemal 160 tysięcy osób, ale wiele z nich jest równocześnie wpisanych do kilku „rubryk”, bo delikwent niepłacący grzywny rzadko kiedy kwapi się do uregulowania kosztów procesu.
Grzywny – to one są najczęstszym zobowiązaniem wobec wymiaru sprawiedliwości. Według raportu, na koniec maja br. ponad 125 tysięcy osób miało tego typu długi na łączną kwotę niemal 300 milionów złotych (średnia na jedną osobę to 1715 złotych).
„Drugim (…) są koszty sądowe. Na 99,3 tys. osób ciąży 127,5 tys. nieopłaconych kosztów rozpraw. I nie chodzi tu o szczególnie duże sumy, bo średnio jedna zaległość to 578 zł, choć akurat rekordzista ma do oddania z tego tytułu prawie 161 tys. zł. W sumie Polacy nie zapłacili za pracę sądów 73,7 mln zł”
Dochodzą nawiązki, kary porządkowe, czy niewykonanie wyroków dotyczących zwrotu mienia pochodzącego z przestępstwa. Z tymi ostatnim wiążą się największe sumy, do nich też należy „rekordzista”, który ma do oddania 75 milionów złotych.
Oczywiście, niespłacony dług wiąże się z groźbą postępowania egzekucyjnego, zajęcia przez komornika konta bankowego, licytacji itp., itd. W przypadku grzywny jest jeszcze jedna możliwa konsekwencja – wyjątkowo „bolesna”. Niesolidny dłużnik może bowiem trafić do aresztu.
Najpierw zacytujemy artykuł 33 Kodeksu karnego:
§ 1. Grzywnę wymierza się w stawkach dziennych, określając liczbę stawek oraz wysokość jednej stawki; jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, najniższa liczba stawek wynosi 10, zaś najwyższa 540.
§ 2. Sąd może wymierzyć grzywnę także obok kary pozbawienia wolności wymienionej w art. 32 katalog kar pkt 3, jeżeli sprawca dopuścił się czynu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub gdy korzyść majątkową osiągnął.
§ 3. Ustalając stawkę dzienną, sąd bierze pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe; stawka dzienna nie może być niższa od 10 złotych, ani też przekraczać 2000 złotych.
A jeśli grzywna nie zostanie zapłacona i próby egzekucji okażą się nieskuteczne? Mówi o tym m.in. artykuł 46 Kodeksu karnego wykonawczego.
§ 1. Jeżeli skazany, mimo możliwości, nie uiści grzywny w terminie ani też nie podejmie orzeczonej zastępczej formy jej wykonania określonej w art. 45 i zostanie stwierdzone, że nie można jej ściągnąć w drodze egzekucji, sąd orzeka wykonanie zastępczej kary pozbawienia wolności przyjmując, że jeden dzień pozbawienia wolności jest równoważny dwóm stawkom dziennym; kara zastępcza nie może przekraczać 12 miesięcy pozbawienia wolności, jak również górnej granicy kary pozbawienia wolności za dane przestępstwo, a jeżeli ustawa nie przewiduje za dane przestępstwo kary pozbawienia wolności, górna granica zastępczej kary pozbawienia wolności nie może przekroczyć 6 miesięcy.
Jeśli sąd zamieni grzywnę na areszt, a pomimo to dług nie zostanie spłacony, to przykra niespodzianka może czekać chociażby… turystę planującego podróż! Wówczas bowiem taka osoba trafia na listę poszukiwanych do odbycia kary, a więc każda kontrola, np. na lotnisku podczas odprawy może skończyć się zatrzymaniem przez funkcjonariuszy.
Na własnej skórze przekonało się o tym wiele osób, gdy niewielka suma długu zrujnowała wakacyjny wyjazd.
„Przesłanką dla funkcjonariuszy Straży Granicznej do zatrzymania podróżnego nie jest fakt, że osoba nie zapłaciła mandatu, ale informacja, że jest poszukiwana przez wymiar sprawiedliwości. Zatrzymywaniu podlega osoba, która widnieje w systemie podczas kontroli granicznej i jest to wskazanie, że należy ją zatrzymać, bo ma do odbycia karę za niezapłacone mandaty. Realizacja czynności wobec osób, które figurują w systemach Straży Granicznej lub są poszukiwane za nieopłacone grzywny czy mandaty jest każdorazowo konsultowana z jednostką poszukiwawczą, chociażby w celu potwierdzenia przesłanki do zatrzymania (czy jest nadal aktualna)”
Dodaje, że funkcjonariusze nie weryfikują zasadności mandatów lub grzywien. Oni jedynie realizują czynność zleconą w systemie.
To nie są sporadyczne sytuacje. Wprawdzie bywają dni, że na lotnisku im. Chopina nie zatrzymano ani jednej osoby poszukiwanej do odbycia kary, ale pewnej doby było aż osiem takich interwencji.
Czy turysta ma szansę na lotnisku zapłacić grzywnę i kontynuować podróż?
„Zdarza się często, że osoba poszukiwana, która w momencie zatrzymania posiada przy sobie wystarczające środki pieniężne na uiszczenie grzywny lub mandatu czy też w obrębie infrastruktury lotniska znajduje się urząd pocztowy bądź placówka bankowa (Lotnisko Chopina) - ma możliwość jej uregulowania. Honorowane jest również dokonanie płatności elektronicznej poprzez mobilną aplikacje bankową, jednak w tym przypadku wymagane jest potwierdzenie wykonania operacji bankowej zgodnie z Prawem Bankowym. W przypadku zgłoszenia się do kontroli granicznej osoby poszukiwanej na tzw. „ostatnią chwilę” może spowodować, że pasażer nie zdąży na samolot”