Drożyzna na rynku samochodowym. Mimo spadku sprzedaży dilerzy bronią swoich marż

W ubiegłą niedzielę ponownie ruszyły giełdy samochodowe. Ruch był jednak przeciętny, bo nadal wiele osób ogranicza kontakty społeczne z powodu pandemii. Taka sytuacja nie napawa optymizmem całej branży, bowiem wiosna była zawsze czasem żniw dla dilerów.

Problem również w tym, że wielu dilerów podniosło ceny tłumacząc to rosnącym kursem dolara i euro oraz ograniczoną podażą aut z importu, w tym prywatnego. Niestety, zapowiada się, że tu nie będzie na razie lepiej, choć Polacy nie akceptują sztucznego podbijania cen. 

Jednak w opinii firmy zajmującej się wynajmem samochodów Carsmile, prawdopodobieństwo spadku cen nowych aut wynosi obecnie tylko 5 proc., natomiast prawdopodobieństwo podwyżki, która ma pokryć rosnące koszty produkcji, a także koszty przestojów w fabrykach z powodu pandemii, to aż 60 proc. 

Rynek potwierdza te prognozy. Już w marcu średnia cena nowego samochodu osobowego sprzedanego w Polsce wyniosła 124,7 tys. zł i w skali roku nowe samochody zdrożały średnio o 11,3 proc., a w stosunku do grudnia 2019 r. - o 3,8 proc. 

Według analityków Carsmile, pomimo drastycznego spadku sprzedaży dilerzy będą dążyli do tego, aby w miarę możliwości obronić swoje marże. I tak się właśnie dzieje, choć po słabym marcu przyszedł jeszcze słabszy kwiecień. W ubiegłym miesiącu rynek nowych samochodów osobowych w Europie Zachodniej zanotował spadek aż o 80%. Wkrótce dowiemy, się czy ta zapaść trwa – już 19 maja wyniki rejestracji nowych samochodów osobowych dla całego rynku europejskiego przedstawić ma stowarzyszenie branżowe ACEA.

Pat na rynku zatem trwa. Jedni chcą sprzedawać drożej, a klienci jak zwykle szukają „okazji”, a wielu obecnie po prostu na drożejące auta nie stać. Dlatego też pogłębia się zadłużenie firm z branży moto. 
Jak wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK, w obecny kryzys z niespłaconymi długami weszła co 17. firma handlująca pojazdami i co 15. firma produkcyjna. Już na koniec marca zaległości tego sektora przekroczyły 1,2 mld zł. Według wywiadowni gospodarczej Bisnode, aż dwie trzecie firm handlowych w tej branży jest w słabej i złej kondycji. 

CZYTAJ WIĘCEJ: Długi branży motoryzacyjnej

- Branża motoryzacyjna jest szczególnie podatna na zmiany koniunktury gospodarczej, bo w okresie kryzysu popyt na samochody gwałtownie maleje. Do tego dochodzą ograniczenia w przemieszczaniu się mieszkańców i obawy o pogorszenie się ich sytuacji finansowej w najbliższym czasie, a także utrudnienia w rejestrowaniu nowych pojazdów 

tłumaczy Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Zdaniem ekspertów, rynek może rozruszać przede wszystkim szukanie nowych sposobów przyciągnięcia klientów. 

– To nie tylko tanie kredyty na samochody, o co dziś pryz niskich stopach nietrudno. Firmy powinny przede wszystkim poszukać nowych kanałów sprzedaży i – co będzie dla nich najtrudniejsze – zrezygnować na pewien czas z bardzo wysokich marż, żeby utrzymać sprzedaż i przychody, bo bez tego nie przetrwają  

podkreśla Adrian Ostrowski, analityk finansowy.

W dziedzinie sprzedaży są już pierwsze nowości – wszystko można dziś załatwić przez internet. Nawet przegląd auta przed zakupem – co zaleca większość ekspertów – będzie możliwy zdalnie. 

Jacek Fijołek, twórca CarForFriend.pl zachęca do przeglądu przedsprzedażowego auta, bo na rynku samochodów używanych nie istnieje pojęcie „gwarancji” – tego typu firmy swoim klientom oferują rękojmie, reasekuracje i ubezpieczenia.

- Produkt – w tym wypadku samochód - można ubezpieczyć lub skorzystać z rękojmi rzetelnego sprzedawcy. Jest to także uregulowane prawnie – jeżeli kupujemy samochód przez internet, podlega on ustawie o handlu elektronicznym i mamy dwa tygodnie na zwrócenie danego samochodu, pokrywając koszty jego dostawy – wyjaśnia.

Polscy programiści pracują też nad rozwiązaniem, dzięki któremu siedząc na kanapie skorzystamy z usług warsztatu samochodowego. Kontakt, wycena, wybór terminu odbioru i dostarczenia auta przez serwis oraz płatność, wszystko to załatwimy zdalnie, za pośrednictwem jednaj aplikacji. 
 

– Sytuacja związana z koronawirusem pokazuje, że wszyscy musimy szybko przystosowywać się do zmian. Nowa odsłona aplikacji, że naprawianie też może być zdalne - z punktu widzenia klienta warsztatu, stosującego się do zalecenia #zostańwdomu. To ważne zarówno dla kierowców, którzy poszukują teraz bezpiecznych alternatyw, jak i warsztatów samochodowych, które jak wiele innych biznesów, muszą się mierzyć ze skutkami ekonomicznymi pandemii 

twierdzi Łukasz Kopiec, dyrektor marketingu ProfiAuto.
Źródło

Skomentuj artykuł: