Drugi kwartał roku zupełnie zmienił sytuację na rynku kredytów hipotecznych. Marże kredytowe gwałtownie wzrosły, a zdolność kredytowa spadła mimo cięcia stóp procentowych - wynika z analizy Bankier.pl. Kredyty z 10-procentowym wkładem własnym wkrótce mogą być tylko wspomnieniem.
Po dłuższym okresie powolnego wzrostu marż kredytowych nadszedł moment gwałtownego przyspieszenia. Pandemia sprawiła, że kredytodawcy niemal natychmiast zmienili nastawienie – skorygowali cenniki i zaostrzyli kryteria przyznawania finansowania.
Od stycznia 2018 r. Bankier.pl w ramach panelu HipoTracker śledzi, jak zmienia się rynkowa oferta kredytów hipotecznych dla jednego, niezmiennego profilu klienta. Przyjęto, że kwota kredytu hipotecznego zaciąganego przez profilowych kredytobiorców będzie zbliżona do średniej wartości nowego kredytu w Polsce. Na potrzeby badania Bankier.pl, przyjęto, że o finansowanie stara się bezdzietne małżeństwo mieszkające w mieście pow. 500 tys. mieszkańców, kupujące na rynku pierwotnym mieszkanie o wartości 337,5 tys. zł (50 m kw.), zarabiające łącznie 6,2 tys. zł miesięcznie, w oparciu o umowy o pracę na czas nieokreślony.
W czerwcu 2020 r. średnia marża kredytowa dla kredytów z 10-procentowym wkładem własnym wyniosła 2,63 pp. To najwyższa wartość odnotowana od początku 2018 roku, aż o 0,3 pp. wyższa niż w marcu.
W drugim scenariuszu Bankier.pl zakłada, że kredytobiorcy wnoszą wkład własny w wysokości 67,5 tys. zł (20 proc. wkładu własnego). Kwota kredytu wynosi wówczas 270 tys. zł. Średnia marża kredytowa obliczona na podstawie ofert 11 banków w marcu wynosiła 2,12 pp. W marcu wskaźnik ten wynosił 1,96 pp.
Średnia maksymalna zdolność kredytowa odnotowana na koniec II kwartału 2020 r. wynosiła 567 tys. zł. Profilowi kredytobiorcy jeszcze w marcu 2020 r. mogli liczyć średnio na 581 tys. zł kredytu. W II kwartale Bankier.pl odnotował także najniższe w historii badania HipoTracker wartości tego wskaźnika – w kwietniu znalazł się on poniżej granicy 560 tys. zł.
– Przypomnijmy, że w międzyczasie wskaźnik WIBOR 3M spadł o ok. 1,4 pp. (chociaż nie od razu jest to odzwierciedlone w oprocentowaniu kredytów). W „normalnych” czasach oznaczałoby to wzrost zdolności kredytowej profilowego gospodarstwa domowego, nawet przy obserwowanej podwyżce marż. Wyniki wskazują zatem na znaczące zaostrzenie polityki kredytowania w bankach