Dziecko pozwane za dług matki? Sąd Najwyższy jednoznacznie ocenił sytuację

To temat, który niezmiennie wzbudza ogromne emocje – czy dzieci powinny odpowiadać za finansowe zobowiązania rodziców, np. wobec spółdzielni mieszkaniowych. A były już wydawane nawet nakazy zapłaty. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich złożył w takiej sprawie skargę nadzwyczajną. Orzeczenie Sądu Najwyższego nie pozostawia wątpliwości, jak należy interpretować prawo.

W przeszłości nie brakowało bulwersujących sytuacji, gdy małoletnie dzieci otrzymywały wezwania do spłaty długów zaciągniętych przez rodziców. Z różnych powodów. Swego czasu głośna była szokująca historia 11-letniej Zuzi, wobec której komornik wszczął postępowanie egzekucyjne. Bo jej zmarły ojciec pozostawił po sobie niespłacony kredyt. Ta sprawa znalazła pozytywny finał, ale dlatego, że nagłośniły ją media. O wielu innych zapewne nie słyszeliśmy…

Jak uchronić bliskich przed dziedziczeniem długów?

Oczywiście, istnieją prawne instrumenty chroniące potomków przez odziedziczeniem po śmierci rodzica pozostawionych przez niego zobowiązań, chociażby odrzucenie spadku, czy przyjęcie majątku z dobrodziejstwem inwentarza. Na ten temat serwis FilaryBiznesu.pl pisał jednak wielokrotnie. Tym razem chcemy zwrócić uwagę na inną sytuację, która wbrew pozorom miewa miejsce. Jedną z takich spraw zajmował się Rzecznik Praw Obywatelskich, który w marcu zeszłego roku wniósł skargę nadzwyczajną, a niedawno Sąd Najwyższy wydał orzeczenie.

Brak spadkobierców i testamentu – co z majątkiem zmarłego? Trafi do gminy

„Pani Elżbieta ma zapłacić 30 tys. zł zaległości za mieszkanie, w którym od czwartego roku życia nie mieszkała. W wieku czterech lat została umieszczona w rodzinie zastępczej i od tej chwili nie miała kontaktu z matką, która doprowadziła do zadłużenia lokalu” – podkreślał w skardze Rzecznik Praw Obywatelskich.

Pozew i błędy sądu

Gmina naliczyła odszkodowanie za zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego. W pozwie jednak wskazano - oprócz dłużniczki i jej konkubenta - również córkę lokatorki. O dziwo, sąd rejonowy przyznał rację urzędnikom i zasądził od pozwanych solidarnie niemal 30 tysięcy złotych.

Pani Elżbieta po latach dowiedziała się o nakazie zapłaty i podjęła działania na rzecz jego zaskarżenia. Wskutek braku znajomości procedury i niefortunnych okoliczności nie przyniosły one rezultatu” – tłumaczył RPO. Czyli kobieta została z długiem do spłacenia, który powstał nie z jej winy.

W skardze nadzwyczajnej RPO wskazał na liczne naruszenia prawa, a także sprzeczność ustaleń sądu rejonowego z materiałem dowodowym. Choćby stwierdzenie, że pani Elżbieta zajmowała lokal, którego dotyczył dług, choć to oczywista nieprawda, bo opuściła go już jako czteroletnie dziecko, gdy trafiła pod opiekę babci. I nigdy więcej pod wskazanym adresem nie przebywała.

„Powód nie wykazał jakiegokolwiek związku pani Elżbiety z mieszkaniem, a mimo to sąd wydał nakaz zapłaty” – podkreślił Rzecznik Praw Obywatelskich, który nazwał taką decyzję rażąco niesprawiedliwą i łamiącą elementarne standardy państwa prawa.

Co na to prawo?

W uzasadnieniu skargi przede wszystkim jednak zwrócono uwagę na obowiązujące w Polsce prawo:

„(…) przewiduje, że jedynie osoby, które nie opuszczą lokalu po utracie uprawnień do jego zajmowania, są obowiązane wnosić odszkodowanie. Pozwana mogła zatem pozostawać w przekonaniu, że w świetle prawa nie spotkają jej żadne konsekwencje finansowe związane z lokalem, w którym nie mieszka odkąd skończyła cztery lata. Na skutek jednak nierzetelnych i arbitralnych działań organu stosującego prawo, mimo istniejących wątpliwości co do spełnienia istotnych przesłanek prawa materialnego, organ państwowy powołany do sprawowania wymiaru sprawiedliwości, wydał nakaz zapłaty, który obciąża pozwaną obowiązkiem zapłaty długu, za który nie powinna ponosić odpowiedzialności. Ustawa gwarantowała pozwanej ochronę przed obciążeniem jej odpowiedzialnością finansową, wbrew której sąd wydał nakaz zapłaty bez wcześniejszego przeprowadzenia rzetelnego procesu zarówno co do faktów, jak i prawa, zapewniającego dojście do prawdy materialnej”.

Sąd beszta sąd

Po rozpoznaniu skargi w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w czerwcu wydano orzeczenie. Uznające argumenty RPO za zasadne i oddalił powództwo przeciw pani Elżbiecie.

W komunikacie Biura RPO przytoczono najistotniejsze fragmenty z uzasadnienia orzeczenia. Nie pozostawiające cienia wątpliwości:

„(...) W pierwszej kolejności należy zauważyć, że sam fakt, iż pozwana (…)  była zameldowana na pobyt stały w lokalu mieszkalnym (….) nie oznacza jeszcze, że zajmowała ona ten lokal. Pojęcie „zajmowania lokalu” należy utożsamiać z faktem zamieszkiwania w nim - zaś miejsce zamieszkania nie może być zawsze utożsamiane z miejscem zameldowania. Zameldowanie jest bowiem aktem administracyjnym który jakkolwiek może potwierdzać okoliczność stałego zamieszkiwania pod danym adresem, oraz ułatwiać sądowi czynienie ustaleń w tym zakresie, to jednak nie przesądza o miejscu zamieszkania. W analizowanym przypadku ma to o tyle doniosłe znaczenie, że to nie pozwana złożyła oświadczenie  o zameldowaniu jej na pobyt stały w lokalu mieszkalnym - nie mogła tego dokonać jako osoba małoletnia”.

Co równie ważne, Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że Sąd Rejonowy nie zauważył sprzeczności pomiędzy treścią pozwu a treścią załączników. Z tych drugich jasno wynikało, iż pani Elżbieta nie zamieszkuje w lokalu, którego dotyczyła sprawa.  

A jak ocenione zostało orzeczenie nakazujące zapłatę przez córkę dłużniczki zobowiązania powstałego wyłącznie z winy matki pani Elżbiety?

„Nie ulega wątpliwości, że poprzez wydanie zaskarżonego nakazu zapłaty w stosunku do pozwanej (…)  doszło do naruszenia konstytucyjnych zasad i praw: zasady ochrony zaufania obywatela do państwa, zasady bezpieczeństwa prawnego oraz prawa do sądowej ochrony własności i praw majątkowych. Pozwana, mimo niezamieszkiwania lokalu mieszkalnego w okresie objętym żądaniem pozwu, w sposób nieuzasadniony i niesprawiedliwy została obciążana obowiązkiem zapłaty” – stwierdził Sąd Najwyższy.   

I to chyba nie wymaga dodatkowego komentarza!

Źródło

Skomentuj artykuł: