W tym roku z okazji Dnia Dziecka niemal połowa Polaków wyda na prezent średnio od 50 do 100 zł. Ponad 20 proc. deklaruje kwotę 100-150 zł. Mniej więcej tyle samo osób przeznaczy na to do 50 zł. Z kolei kilkanaście proc. badanych wyłoży na ten cel więcej niż 150 zł. 46 proc. zrobi zakupy stacjonarnie, a 32 procent – online.
Upominki będą kupowane głównie w dyskontach. I najczęściej będą to klocki. Popularne będą również gry planszowe i książki. Według ankietowanych, tegoroczny prezent musi być praktyczny i edukacyjny. Liczyć się też będzie promocyjna cena.
Z badania, przeprowadzonego przez analityków z aplikacji BLIX, wynika, że 43 proc. Polaków przeznaczy w tym roku na prezent z okazji Dnia Dziecka od 50 do 100 zł. 23 proc. wyda na upominek 100-150 zł. Z kolei 20 proc. podaje kwotę do 50 zł. Sumę między 150 a 200 zł przygotuje 8 proc. ankietowanych, a od 200 do 300 zł – 6 proc.
Dr Maria Andrzej Faliński ze Stowarzyszenia „Forum Dialogu Gospodarczego” uważa, że wskazane przedziały wyraźnie odzwierciedlają proporcje osób odczuwających zagrożenie spowodowane kryzysem. Zdecydowana większość wykazuje oszczędność. I jak dodaje ekspert, można się spodziewać, że tegoroczne upominki będą raczej skromne i symboliczne.
- Planowane wydatki dotyczą zakupu prezentu dla jednego dziecka i wydają się racjonalne. Zabawki prezentowane w promocjach sieci handlowych bardzo często mieszczą się we wskazanych przedziałach cenowych. Dlatego konsumenci są przekonani, że wymieniane przez nich kwoty w tym roku wystarczą, aby je nabyć
Aż 46 proc. ankietowanych kupi prezent stacjonarnie. 32 proc. nabędzie go online. 14 proc. jeszcze tego nie wie. Dla 8 proc. nie ma to znaczenia. - Sklepy stacjonarne nadal są preferowanym miejscem zakupów Polaków. To kwestia przyzwyczajenia, zwłaszcza starszych osób. Jednak Internet daje możliwość przejrzenia szerszego asortymentu i lepszego porównania cen, o czym już przekonuje się ok. 30 proc. badanych. Przewiduję, że ten odsetek będzie się powiększał w kolejnych latach - mówi Lenkiewicz.
Prezenty najczęściej będą kupowane w dyskontach - 39 proc. Na drugim miejscu badani wskazują e-sklepy – 19 proc. Z kolei 18 proc. jeszcze tego nie wie, gdzie nabędzie upominek. 15 proc. stawia na sklepy z zabawkami, a 8 procent - na hipermarkety. Według Falińskiego dyskonty są głównym wyborem ze względu na oszczędność czasu i pieniędzy. Niedrogie podarunki będą kupowane przy okazji. Sklepy z zabawkami wymagają osobnej wyprawy i więcej środków, a przy obecnym stanie może to być trudnym zadaniem. Natomiast produkty w hipermarketach czasem bywają tańsze niż w dyskontach, ale zakupy zajmują więcej czasu.
– Spory odsetek niezdecydowanych konsumentów może wynikać z ogólnie panującej niepewności w czasie pandemii. Dotyczy ona m.in. wpuszczania określonej liczby klientów do sklepów. Polacy na bieżąco obserwują zmiany zachodzące w procesie odmrażania gospodarki i jeszcze nie wiedzą, gdzie ostatecznie kupią prezenty
Najczęściej kupowane będą klocki - 39 proc. Prawie tak samo popularne będą gry planszowe – 34 proc. Dalej badani wymieniają książki – 27 procent, słodycze – 26, a także ubrania – 23 proc. – Kalkulacja zakupu obejmuje chęć odniesienia wszechstronnych korzyści. Dlatego dominują zabawki skłaniające dziecko do myślenia. To tzw. wartość dodana, istotna zwłaszcza w poczuciu zagrożenia kryzysem. Konsumenci powstrzymują się przed wydawaniem pieniędzy na czystą zabawę - tłumaczy Faliński.
Dla 34 proc. ankietowanych upominek musi być praktyczny lub edukacyjny. 27 proc. wskazuje na promocyjną cenę jako główne kryterium zakupu. Natomiast 16 proc. koncentruje się na tym, co chce dostać dziecko.
- Polacy starają się, aby kupowane przez nich zabawki pomagały najmłodszym w rozwoju. I z tego wynika najczęstsze wskazanie. Jednak ostatecznie udziały rynkowe poszczególnych producentów pokażą, na jakie zakupy finalnie zdecydowali się konsumenci