Według najnowszych danych GUS w maju 2021 r. w porównaniu z kwietniem br. odnotowano spadek wartości sprzedaży detalicznej przez Internet w cenach bieżących (o 7,8%). Udział tej sprzedaży zmniejszył się z 10,8% w kwietniu br. do 9,1% w maju br.
– Po wielu miesiącach obowiązywania ograniczeń w prowadzeniu działalności, handel tradycyjny, zwłaszcza prowadzony w galeriach handlowych, w maju trochę odżył. Sprzyjał temu też sezon komunii świętych czy planowania wyjazdów wypoczynkowych, czyli okazji, kiedy w produkty zaopatrujemy się głównie w sklepach stacjonarnych. Jest to jednak tylko delikatne odbicie, które nie zaburza pełnego obrazu sytuacji, a ten jest jednoznaczny – kilkanaście miesięcy od wybuchu pandemii e-commerce jest dziś w zupełnie innym miejscu niż w lutym czy styczniu 2020. Jego udział w całkowitych obrotach handlu detalicznego prawie się podwoił. W rok e-handel pokonał dystans, którego przebycie w normalnych warunkach zajęłoby mu od 3 do 5 lat, może dłużej. Kondycja e-commerce znajduje odzwierciedlenie w branży nowoczesnych płatności – są one jak system naczyń połączonych, wzajemnie stymulując swój wzrost. Widać to w zachowaniach konsumentów, którzy chętniej wybierają bezpieczne i innowacyjne metody płatności, w ślad ze dynamicznym rozwojem sklepów internetowych i marketplaceów – powiedziała Marta Olejnik, Marketing Manager PayPo.
- Co dalej? Eksperci prognozują, że e-handel ponownie urośnie w tym roku o ponad 20%, a w przypadku mocno skorelowanego z tym segmentem rynku płatności mobilnych mówi się o wzroście w ujęciu globalnym do rekordowych 6,7 biliona USD w 2023 r. Boom w e-commerce udziela się również rynkowi płatności odroczonych – tu analitycy wyliczają, że na świecie skumulowany roczny wskaźnik wzrostu (CAGR) na poziomie 21,2% do 2027 roku, ale już widać, że wybrane podmioty tego rynku rosną zdecydowanie szybciej. W przypadku PayPo liczba transakcji zrealizowana w maju przewyższyła tę z kwietnia, a wyniki I połowy czerwca pokazują, że nasi klienci korzystają z tej metody płatności coraz chętniej
Jak wyniki oceniają eksperci z Unity Group?
– Niezależnie od nowego odczytu danych GUS ostatnie odchylenia od stanu e-commerce, który obserwujemy od kilkunastu już miesięcy, są niewielkie i nie wpływają istotnie na ocenę tego, co wydarzyło się za sprawą pandemii. A doszło do trwałej zmiany nawyków zakupowych – jak podają ostatnie badania, w internecie kupuje już 84% internautów, gdy jeszcze w połowie 2019 ten odsetek wynosił 57%. Wobec tego bardzo silnego trendu firmy handlowe nie mogły pozostać obojętne i od 2020 r. obserwujemy pokaźne środki przeznaczane na przyspieszoną cyfryzację biznesu, w tym na cyfryzację kanałów sprzedaży. To bardzo dobry kierunek, bo w dzisiejszych czasach, nawet po pokonaniu pandemii, obecność w sieci jest obowiązkowa, a zakres usług świadczonych klientom w tym kanale musi podążać, a wręcz wyprzedzać oczekiwania konsumentów. Z tego wniosek dla firm, że projektując dziś rozwiązania z zakresu transformacji cyfrowej trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim nadchodzące tendencje i umiejętnie się pod nie ustawiać – mówi Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group.
- Po kilkunastu miesiącach pandemii w rozmowach z obecnymi i potencjalnymi klientami dostrzegamy jeszcze jeden obszar wymagający pilnego zaopiekowania się - to integracje systemów IT. Gdy pandemia uderzyła w polski biznes, u części firm wywołała stan podwyższonej gotowości i nieszablonowego podejmowania strategicznych decyzji. Wtedy, często pod presją czasu, wdrażano rozwiązania technologiczne, które nie doczekały się wymaganej w takiej sytuacji pilnej synchronizacji z obecnymi już systemami. Po długich miesiącach funkcjonowania w pandemicznych realiach nadszedł czas, by się zatrzymać, spojrzeć wstecz i podjąć się zadania zintegrowania różnych rozwiązań IT. To kluczowe, ponieważ pandemia wymusiła na wielu firmach szybkie wdrożenia cyfrowych rozwiązań, ale dziś w trakcie wyciszania Covid-19 część z tych przedsiębiorstw zauważyła, że konieczne jest szybkie przeprocesowanie integracji systemów, bo te mnożą się w zatrważającym tempie, a to powoduje chaos i niewydolność systemową z uszczerbkiem dla realnego biznesu firmy. Integracja jest potrzebna również dlatego, że zwiększa elastyczność działania i łączenia różnych systemów. To daje firmom, które dobrze ją zaprojektowały, możliwości szybszej niż konkurencja reakcji na zmiany, a w dzisiejszym świecie zwycięża często nie największy, ale właśnie najszybciej potrafiący się zmieniać i adaptować do zmian na rynku. Wtedy też zmienność rynku nie jest zagrożeniem, tylko szansą. A potencjał tkwiący w integracjach jest olbrzymi. Wg badania na firmach w modelu B2B autorstwa Unity Group zintegrowane systemy IT wspierające procesy sprzedaży posiada dziś tylko 21 proc. z nich, a kolejne 41 proc. zmierza w tym kierunku – przy czym firmy duże w 53 proc., a małe tylko w 35 proc. Dlatego firmy, które m.in. skutecznie przeniosły czy uzupełniły sprzedaż o kanał online stoją przed kolejnym wyzwaniem i czeka je ogrom pracy