Spowodowany pandemią koronawirusa spadek zużycia energii spowodował, że elektrownie zmniejszyły zapotrzebowanie na węgiel z Polskiej Grupy Górniczej (PGG) o ok. 20 proc. Spółka, której zwały jeszcze przed kryzysem były wypełnione nieodebranym węglem, zapowiada dostosowanie się do sytuacji rynkowej.
Swoje obawy o przyszłość PGG wyrażają przedstawiciele działających w tej największej górniczej firmie związków.
"Informujemy, że polskie przedsiębiorstwa energetyczne Enea oraz Tauron nie zamówiły na miesiąc kwiecień w PGG ani tony polskiego węgla. Informujemy, że zewnętrzne zwały węgla przygotowane przez Agencję Rezerw Materiałowych, po zmianie ministerstwa odpowiedzialnego za rezerwy materiałowe, nie funkcjonują. Informujemy, że PGG, będąc w trudnej sytuacji finansowej, zaprzestała płatności względem swoich dostarczycieli materiałów i usług. Informujemy, że firmy współpracujące z PGG przygotowują się do zwolnień pracowników"
Rzecznik PGG Tomasz Głogowski poinformował, że w ostatnim czasie zarząd PGG rozmawiał ze stroną społeczną podczas telekonferencji. Jednym z tematów - obok działań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa kopalń i pracowników w dobie epidemii koronawirusa - była bieżąca sytuacja spółki.
"Zarząd zwrócił uwagę, że spółka - podobnie jak wiele podmiotów - odczuwa skutki spowolnienia gospodarczego związanego z pandemią. Podobnie jak spółki energetyczne obserwujemy spadek zużycia energii elektrycznej związany z wprowadzeniem niezbędnych ograniczeń chroniących przez rozpowszechnianiem się koronawirusa, a przez to spadek zamówień ze strony energetyki zawodowej na poziomie ok. 20 proc."
Władze firmy poinformowały też związkowców o przygotowywanych obecnie niezbędnych rozwiązaniach, dostosowujących spółkę do sytuacji. "Nie wiadomo, jak głęboki będzie kryzys, stąd spółka będzie musiała dostosowywać się do sytuacji rynkowej" - poinformował rzecznik PGG.
Spółka zapewnia jednocześnie, że wypłata wynagrodzeń pracowników będzie zrealizowana w przewidzianym terminie.
W stanowisku związku zawodowego Kadra Górnictwo napisano m.in., że utrzymanie zdolności produkcyjnych owocuje obecnie zapełnianiem się przykopalnianych zwałów, co wynika z braku odbioru wystarczającej ilości węgla, zaś ograniczenie ilości produkcji węgla z poszczególnych kopalń jest trudne bez narażania ich na likwidację. "Zlikwidowanie polskich kopalń węgla kamiennego spowoduje całkowite uzależnienie energetyczne kraju od czynników zewnętrznych" - ocenia związek.
Jego przedstawiciele wskazują, że w sytuacji zmniejszenia zapotrzebowania na prąd, import energii elektrycznej z Niemiec przekracza obecnie o 250 proc. import wcześniej zaplanowany, co dodatkowo zmniejsza krajową produkcję energii, a tym samym także zapotrzebowanie na węgiel.
"Apelujemy do osób i instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo energetyczne kraju o natychmiastowe podjęcie działań ratujących branżę. To nie jest czas na robienie interesów na handlu energią elektryczną. Ratujmy miejsca pracy"
PGG nie odniosła się do szczegółowych informacji, zawartych w związkowym piśmie.