Początek 2023 r. dla rynku kryptowalut okazał się znacznie lepszy, niż początkowo sądzono, a najważniejsze aktywa istotnie odbiły od niskiego kursu z końcówki 2022. Branża jednak – po głośnych aferach i kryzysach – znalazła się jednak pod baczną obserwacją urzędów regulacyjnych. Regulator przygląda się kolejnym podmiotom i mechanizmom funkcjonującym na rynku.
Rynek kryptowalut roku 2022 nie może zaliczyć do udanych. Kapitalizacja całego rynku na koniec ubiegłego roku spadła niemal trzykrotnie – z ok. 2,82 bln w szczytowym momencie, do ok. 860 mld dolarów. Jak wskazuje cinkciarz.pl, z 75 największych kryptowalut na świecie tylko jedna – Trust Wallet Token – zyskała w 2022 r. pozytywną stopę zwrotu. „Wszystkie pozostałe traciły na wartości, i to całkiem sporo. Średni spadek miał wartość 65,09 proc. Bitcoin finiszował z roczną stratą nieznacznie poniżej średniej – 63,22 proc.” - zauważono.
Negatywny wpływ na rynek aktywów kryptograficznych niewątpliwie miało mocne zderzenie z rzeczywistością. Kryptowaluty, które miały chronić przed inflacją i innymi zjawiskami makroekonomicznymi, nie sprawdziły się w tej roli, ulegając temu, co działo się w całej światowej, a w szczególności amerykańskiej gospodarce. Rosnąca inflacja i podwyższane stopy procentowe, a także duża niepewność dotycząca sytuacji gospodarczej skierowała inwestorów w stronę bardziej bezpiecznych, tradycyjnych aktywów.
Wcześniej za sukcesem kryptowalut mogła stać polityka monetarna banków centralnych. Działania mające na celu pobudzenie gospodarek po pandemii poprzez dostarczenie taniego pieniądza i rekordowo niskich stóp procentowych mogły prowadzić do powstawania baniek spekulacyjnych
Warto zaznaczyć, że w 2022 r. największe kryptowaluty wchodziły z bardzo wysokimi notowaniami. Sam Bitcoin był tuż po rekordowym listopadzie 2021 r., w którym jego kurs wyniósł blisko 70 tys. USD. Dziś Bitcoin wyraźnie odbił w górę w porównaniu z kursem na przełomie roku 2022 i 2023. W listopadzie ubiegłego roku kryptowaluta zaliczyła duży spadek, a jej wartość sięgnęła ok. 16 tys. USD. Od początku nowego roku można zauważyć zdecydowany marsz Bitcoina w górę - w pierwszych dniach lutego 1 BTC wyceniany był na blisko 24 tys. USD. Choć daleko jeszcze do rekordów, to jest wieść odczytywana bardzo pozytywnie w kontekście kryzysu rynku krypto.
Jest to szczególnie istotne, ponieważ, jak zaznacza ekspert, to notowania BTC są wskaźnikiem i determinantem kondycji całego rynku aktywów kryptograficznych.
Średnia korelacja wszystkich walut względem bitcoina wyniosła 0,71. Może to świadczyć o dużym uzależnieniu tego rynku od wyceny tylko tej jednej kryptowaluty. Dlatego przy podwyższonej zmienności, wzrostach lub spadkach na bitcoinie, moglibyśmy spodziewać się podobnych reakcji na pozostałych kryptowalutach
Skąd noworoczne wzrosty Bitcoina? Zdaniem analityków, nie bez znaczenia jest tutaj wpływ czynników makroekonomicznych, a przede wszystkim spadek inflacji i perspektywa obniżenia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Wśród inwestorów rośnie zaufanie do cyfrowej waluty, a kluczową rolę w noworocznym wzroście odegrać mogli więksi gracze, nazywani w branży "wielorybami". Rynek ma jednak obawy, czy nie będzie on nadmiernie kontrolowany przez największych inwestorów, mogących sterować kursami poszczególnych aktywów.
Część analityków wskazuje także, że nastąpiło tu po prostu odbicie wynikające ze spadków i niskich cen kryptowalut w końcówce poprzedniego roku. Mógł rozpocząć się skup nisko wycenionych aktywów, gdy te nieznacznie zaczęły zwyżkować i zmienił się klimat makroekonomiczny.
Z drugiej jednak strony, wciąż rynek pozostaje pod wpływem afery związanej z giełdą FTX i serią zarzutów dla jej założyciela, Sama Bankmana-Frieda. Jeśli sąd uzna go winnym zarzucanych czynów, młody eks-miliarder może resztę życia spędzić za kratkami. Afera podważyła mocno zaufanie do rynku krypto i wywołała obawy licznych inwestorów o bezpieczeństwo swoich środków. Na tym tle pojawia się chęć jeszcze mocniejszego uregulowania rynku, z czym instytucje wielu państw noszą się od dłuższego czasu. Karty w ręku ma amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), która stara się eliminować elementy rynku, które uzna za niebezpieczne dla inwestorów.
W ostatnich dniach głośno zrobiło się o sprawie Krakena, jednej z większych giełd kryptowalutowych. Komisja zarzuciła giełdzie „brak rejestracji oferty i sprzedaży programu stakingowego” oraz nienależytą transparentność działań. Zawarto ugodę, w ramach której Kraken zaprzestał oferty stakingowej oraz zapłacił 30 mln dolarów. Staking to – mówiąc w pewnym uproszczeniu – forma depozytu niektórych kryptowalut, który pozwala osiągać przychody z nagród. Kryptowalowy depozyt staje się wówczas elementem wielkiego procesu, służącemu walidacji kolejnych transakcji.
SEC w komunikacie wskazał, że ma na celu ochronę klientów detalicznych, prawdopodobnie mając na względzie sytuację ze wspomnianą giełdą FTX i funduszem Alameda, w który inwestowano – bez ich wiedzy – środki inwestorów. Branża twierdzi, że ugoda z Krakenem to element szerszej kampanii wymierzonej w staking. Szef Coinbase, innego giganta z rynku krypto, który oferuje podobne do Krakena produkty, ostrzegł przed takim scenariuszem, wyliczając korzyści płynące ze stakingu i nazywając go „naprawdę ważną innowację w kryptowalutach”.
W połowie stycznia SEC oskarżyła podmioty Genesis oraz Gemini o „niezarejestrowaną ofertę dotyczącą sprzedaży papierów wartościowych”. Firmy zachęcały inwestorów, by udzielali im pożyczek w aktywach kryptograficznych, w celach inwestycyjnych, a w zamian otrzymywaliby odsetki. SEC wskazała jednak na brak transparentności procedur i brak posiadania przez podmioty wystarczającej wartości aktywów płynnych, by inwestorzy mogli zażądać wypłaty „w następstwie zmienności na rynku aktywów kryptograficznych” jesienią 2022 r.
Służby odpowiadające za regulacje rynkowe w USA badają również – jak podają media – znanego emitenta stablecoinów, Paxos. Odpowiadającego za emisję Binance USD (BUSD). Na razie jednak brak jest konkretnych ustaleń w tej sprawie. Stablecoiny znalazły się pod lupą organów regulacyjnych w połowie 2022 r., gdy te – uznawane za stabilną część systemu krypto – waluty stały się zarzewiem dużego kryzysu na rynku.