Unia Europejska raczej nie zajmie aktywów rosyjskiego banku centralnego zadeklarowanych w Europie, pomimo planów Grupy G7, aby omówić legalność takiego posunięcia na spotkaniu zaplanowanym na luty - poinformowali wysocy rangą urzędnicy UE.
UE, Stany Zjednoczone, Japonia i Kanada zamroziły aktywa Banku Rosji o wartości około 300 miliardów dolarów od 2022 roku w następstwie inwazji Rosji na Ukrainę. Spośród nich aktywa o wartości około 200 miliardów dolarów znajdują się w Europie, głównie w belgijskiej agencji Euroclear, jak podaje Reuters.
Debata na temat zajęcia rosyjskich aktywów wybuchła na nowo, gdy prezydent USA Joe Biden spotkał się z odmową Republikanów wobec prośby o kolejne 61 miliardów dolarów pomocy dla Ukrainy. Także Unia Europejska stoi w obliczu problemów związanych z planami dostarczenia Ukrainie pakietu pomocowego o wartości 50 mld euro (54,36 mld USD) do 2027 r., głównie z powodu sprzeciwu Węgier, których premier Viktor Orban utrzymuje bliskie stosunki z Moskwą.
Konfiskata rosyjskich aktywów i zwrócenie ich Kijowowi zmniejszyłyby presję na Zachód, by nadal finansował wysiłki obronne Ukrainy, ale - jak się okazuje - europejscy urzędnicy odrzucają ten pomysł jako zbyt ryzykowny pod względem prawnym.
"Nie będzie zamrożenia rosyjskich aktywów. Nie ma porozumienia między państwami członkowskimi UE w tej sprawie" - powiedział Reutersowi wysoki rangą urzędnik europejski znający przebieg rozmów, który wypowiedział się pod warunkiem zachowania anonimowości. Z kolei w wywiadzie dla tej agencji minister spraw zagranicznych Luksemburga Xavier Bettel powiedział, że jest "bardzo ostrożny" w kwestii przejmowania aktywów.
"Wyobraźmy sobie, że podejmujemy polityczną decyzję o przekazaniu miliardów Ukrainie. A za sześć miesięcy mamy nakaz sądowy, który mówi, że nie mogliśmy im ich przekazać. Kto wtedy zapłaci?"
Europejscy urzędnicy obawiają się jednak nie tylko legalności takiego bezprecedensowego przejęcia aktywów państwowych, ale także konsekwencji, jakie może to mieć dla waluty euro. Istnieje bowiem ryzyko, że inwestorzy będą wyprzedawać swoje aktywa w euro w obawie, że pewnego dnia ich własne pieniądze zostaną skonfiskowane.
Ponadto Moskwa zobowiązała się do odpowiedniej reakcji w takim przypadku, grożąc zajęciem zachodnich aktywów w Rosji, które według doniesień wynoszą 288 miliardów dolarów.
Belgijski minister finansów Vincent Van Peteghem, którego kraj sprawuje rotacyjną prezydencję w UE do lipca, również wydaje się bardzo ostrożny w kwestii konfiskaty rosyjskich aktywów.
"Musimy bardzo rozważnie podchodzić do tej propozycji. Myślę, że ważne jest, aby każda propozycja, która zostanie przedstawiona, była prawnie wykonalna i zapobiegała jakiemukolwiek wpływowi na stabilność finansową"
- powiedział dziennikarzom we wtorek.
Według tych samych urzędników, Euroclear posiada "znaczną" ilość aktywów w Rosji, które mogą zostać zajęte przez Moskwę, co może zwiększyć ryzyko dla stabilności finansowej tej agencji rozrachunkowej - tym samym mieć poważne konsekwencje. "UE nie mogłaby ratować Euroclear" - wyjaśnił w rozmowie z Reutersem inny wysoki rangą urzędnik. "Euroclear zarządza bilionami, a jego bankructwo znacznie przekroczyłoby budżet UE. Musimy rozważyć ryzyko i korzyści" - powiedział.
Oczekuje się, że zamiast propozycji zamrożenia rosyjskich aktywów rządy UE poprą propozycję złożoną przez Komisję Europejską w grudniu, aby skonfiskować tylko zyski wygenerowane przez zamrożone rosyjskie aktywa.
Takie posunięcie mogłoby przynieść około 15-17 miliardów euro w ciągu czterech lat, a fundusze te mogłyby zostać zwrócone, według europejskich urzędników, Ukrainie.