Co dalej z podatkiem od sprzedaży detalicznej? Ministerstwo finansów nie zostawia wątpliwości
Podatek od sprzedaży detalicznej dla największych sklepów, prędzej czy później, wejdzie w życie - podkreślił w czwartek wiceminister finansów Leszek Skiba. Dodał, że rząd liczy, iż TSUE do końca czerwca 2020 r. ponownie przyzna nam rację ws. nałożenia tej daniny.
W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu noweli ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. W głosowaniu posłowie zdecydują, czy projekt trafi pod obrady komisji finansów, czy - tak jak chce PiS - przystąpi się niezwłocznie do drugiego i zapewne trzeciego czytania.
Projektowane przepisy przedłużają zawieszenie tego podatku do 1 lipca 2020 roku. Zgodnie z dotychczasowym prawem ma on zacząć obowiązywać od 1 stycznia.
Zawieszona ustawa zakłada, że podatek będą płacić sprzedawcy, którzy osiągnęli w danym miesiącu przychód ze sprzedaży detalicznej ponad 17 mln zł. Przewidziano dwie stawki podatku: 0,8 proc. od nadwyżki przychodu powyżej 17 mln zł do 170 mln zł miesięcznie oraz 1,4 proc. od nadwyżki przychodu ze sprzedaży ponad 170 mln zł miesięcznie. Ustawa nie dotyczy sprzedaży przez internet.
W trakcie debaty posłowie Lewicy, PSL-Kukiz'15 i Konfederacji zarzucali partii rządzącej, że projekt zawieszający podatek od sprzedaży detalicznej jest procedowany w Sejmie tak późno. Podkreślali, że podważa to pewność systemu prawnego w państwie. Zwracali uwagę, że rząd już w wakacje wiedział, iż Komisja Europejska odwołała się od korzystanego dla Polski wyroku TSUE, a procedura przed Trybunałem trochę potrwa.
Według Pauliny Hennig-Kloski (KO) podatek, który zostanie nałożony na sieci handlowe zostanie przerzucony na kupujących. Według niej, rząd powinien zrezygnować z nałożenia nowej daniny, kiedy w najbliższych miesiącach szykują się podwyżki cen prądu, paliw i cen za wywóz śmieci.
Wiceminister finansów Leszek Skiba tłumaczył, że przesunięcie o pół roku wejścia w życie podatku od sprzedaży detalicznej jest racjonalne z powodu toczącego się jeszcze sporu między Polską a Komisją Europejską.
Przypomniał, że w maju TSUE przyznała rację rządowi. Komisja odwołała się jednak od tej decyzji. Zwrócił uwagę, że jeżeli podatek obowiązywałby od nowego roku, a wyrok TSUE byłby dla Polski niekorzystny, to państwo byłoby narażone na straty finansowe.
Skiba dodał, że rząd liczy jednak, iż do końca czerwca 2020 r. Trybunał po raz kolejny przyzna rację Polsce w sporze z KE. Pod koniec listopada służby prasowe TSUE poinformowały PAP, że ostateczne rozstrzygnięcie Trybunału dot. podatku handlowego zapadnie za mniej więcej 10 do 12 miesięcy; w najlepszym przypadku przed wakacjami przyszłego roku.
"Ten podatek prędzej czy później wejdzie w życie" - zaznaczył przedstawiciel MF. Odrzucał argumenty, jakoby przedsiębiorcy nie byli przygotowani na jego wprowadzenie. Mówił, że mieli oni czas od maja br. Według szefa sejmowej komisji finansów Henryka Kowalczyka (PiS) "jest niewielkie ryzyko", by kolejny wyrok TSUE nie podzielił stanowiska rządu RP.
Kowalczyk odpowiadając na zarzuty Hennig-Kloski podkreślał, że to za rządów koalicji PO-PSL ceny towarów i usług rosły szybciej niż za rządów PiS.
Podatek od sprzedaży detalicznej miał obowiązywać od września 2016 roku, jednak Komisja Europejska wszczęła postępowanie o naruszenie prawa unijnego przez Polskę w związku z jego wprowadzeniem. Bruksela argumentowała wtedy, że jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Stwierdziła następnie, że podatek został wprowadzony w sposób niezgodny z prawem. Wydała też nakaz zawieszenia jego stosowania do czasu zakończenia jego analizy przez urzędników w Brukseli.
Polska nie zgodziła się z tym stanowiskiem, ale pobór podatku został zawieszony. Na przełomie listopada i grudnia 2016 roku skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE skargę na decyzję KE. Przekonywano w niej, że KE dokonała błędnej kwalifikacji podatku, jako pomocy państwa. Oceniono też, że wydany przez Komisję nakaz niezwłocznego zawieszenia stosowania podatku w Polsce narusza unijne prawo. Resort finansów argumentował wówczas, że reakcja KE może być uznana za dyskryminację Polski w kontekście podobnych podatków funkcjonujących we Francji i Hiszpanii.
W połowie maja br. Polska w Sądzie Unii Europejskiej wygrała sprawę przeciwko Komisji Europejskiej dotyczącą podatku od sprzedaży detalicznej. Zdaniem sądu "KE popełniła błąd", uznając ten podatek za niedozwoloną pomoc publiczną. W lipcu Komisja odwołała się od tego wyroku.