Wojna handlowa między dwiema największymi gospodarkami świata nasiliła się po tym, jak Chiny odpowiedziały na wprowadzenie ceł przez USA własnymi środkami. Pekin postanowił wprowadzić podatki odwetowe m.in. na konkretne amerykańskie towary, w związku z ogólnym 10-procentowym cłem wprowadzonym przez prezydenta Donalda Trumpa.
Jednym z chińskich środków zaradczych wobec ceł Trumpa jest ogłoszenie własnych podatków importowych na amerykański węgiel i skroplony gaz ziemny (LNG) w wysokości 10% oraz 15% opłaty na ropę naftową. Odpowiedź Pekinu oznacza, że firmy, które chcą importować paliwa kopalne z USA, musiałyby w tym celu zapłacić podatek.
Jeśli chodzi o USA, Chiny zwiększyły import LNG z tego kraju w ostatnich latach a jego wolumen jest prawie dwukrotnie wyższy niż w 2018 r., wynika z chińskich danych celnych.
Jednak ogólny handel paliwami kopalnymi jest skromny, a import z USA stanowił zaledwie 1,7% całkowitej ropy naftowej zakupionej przez Chiny z zagranicy w 2023 r. Sugeruje to, że Chiny nie są zależne od USA, a więc wpływ ceł na ich gospodarkę może być minimalny. Poza tym Chiny mogą z łatwością pozyskać więcej dostaw z Rosji, gdzie już kupują ropę po niskich cenach.
Oprócz paliwa, Chiny nałożyły 10-procentowe cło na maszyny rolnicze, pick-upy i niektóre duże samochody. Chiny nie są jednak dużym importerem amerykańskich pick-upów i większość samochodów kupują w Europie i Japonii, więc 10-procentowe cło na i tak już niewielką liczbę importowanych samochodów nie uderzyłoby zbyt mocno.
W ostatnich latach Chiny zwiększyły inwestycje w maszyny rolnicze, aby zwiększyć produkcję i zmniejszyć zależność od importu oraz wzmocnić swoje bezpieczeństwo żywnościowe. Wprowadzenie ceł na maszyny rolnicze może być więc kolejnym posunięciem mającym na celu pobudzenie krajowego przemysłu.
Chińskie władze ogłosiły również pewne środki pozataryfowe, z których jednym jest dochodzenie antymonopolowe w sprawie amerykańskiego giganta technologicznego Google. Nie jest jasne, czego będzie dotyczyło śledztwo, ale dla kontekstu, usługi wyszukiwania Google są blokowane w Chinach od 2010 roku. Firma nadal jest obecna w tym kraju, dostarczając aplikacje i gry na rynki chińskie i współpracując z lokalnymi programistami. Ale Chiny generują tylko około 1% globalnej sprzedaży Google, co sugeruje, że gdyby całkowicie zerwały więzi z tym krajem, nie byłoby dużo gorzej.
Chiny dodały także PVH, amerykańską firmę, która jest właścicielem marek Calvin Klein i Tommy Hilfiger, do swojej tzw. listy „niewiarygodnych podmiotów” i oskarżyły ją o „dyskryminacyjne środki wobec chińskich przedsiębiorstw”. Dla Calvina Kleina i Tommy'ego Hilfigera znalezienie się na chińskiej liście utrudni prowadzenie działalności gospodarczej w tym kraju.
Podczas gdy cła zostały nałożone na firmy, które chcą importować towary z zagranicy, Chiny nałożyły również kontrolę eksportu na 25 metali ziem rzadkich. Niektóre z tych metali są kluczowymi komponentami wielu produktów elektronicznych i sprzętu wojskowego. Chiny opanowały zdolność do rafinacji takich metali i wytwarzają prawie 90% światowej produkcji rafinowanej. Na zawężonej liście znajduje się wolfram, który jest trudny do pozyskania i ma kluczowe znaczenie dla przemysłu lotniczego. Warto zauważyć, że metale krytyczne, które Chiny importują z USA, a które są wykorzystywane do produkcji wysokiej klasy chipów, maszyn półprzewodnikowych, farmaceutyków i sprzętu lotniczego, nie zostały objęte żadnymi środkami.
Jeśli chodzi o wpływ restrykcji, wydaje się, że Stany Zjednoczone mają swój plan pozyskiwania tych pierwiastków. W poniedziałek Donald Trump oświadczył, że chce, aby Ukraina zagwarantowała dostawy większej ilości metali ziem rzadkich w zamian za 300 mld dolarów wsparcia w walce z Rosją.