Program odejść w Poczcie Polskiej. Obejmie 9000 osób!

Program dobrowolnych odejść pracowników z Poczty Polskiej obejmie ponad 9 tys. osób, czyli 15 proc. załogi, i będzie kosztował spółkę około 600 mln zł - poinformował prezes spółki Sebastian Mikosz.

"Podjęliśmy kilka istotnych decyzji. Pierwsza dotyczy uruchomienia za kilka tygodni programu dobrowolnych odejść z Poczty Polskiej. Bierze się to z tego, że (...) jesteśmy pocztą w Europie, która ma najwyższe koszty zatrudnienia procentowo do swoich przychodów. 65 proc. naszych kosztów to są koszty zatrudnienia. Jeśli popatrzymy na naszych konkurentów, to tam oscyluje to między 35 proc. a 45 proc."

 - powiedział prezes.

Jak mówił, drugą decyzją jest wypowiedzenie Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, o czym w środę rano poinformowano związki zawodowe.

Według zapowiedzi Mikosza program dobrowolnych odejść będzie programem kierowanym, co oznacza, że najpierw zostanie przeprowadzona ocena pracowników, następnie zostanie zmieniona struktura organizacyjna, po czym Poczta Polska zaproponuje wybranym osobom skorzystanie z programu dobrowolnych odejść

Kogo obejmie program odejść?

"Kierować ten program będziemy do około 15 proc. załogi, to jest mniej więcej 9 tys. osób; natomiast nie będziemy go kierować do grup, tylko będziemy go kierować do indywidualnych osób zdefiniowanych i zidentyfikowanych na podstawie oceny"

 - powiedział szef Poczty Polskiej. Mikosz doprecyzował, że program ma objąć do 9 300 pracowników.

"Koszt planu (...) to 600 mln zł. Jest to koszt, na który nas stać" - podkreślił Mikosz. Dodał, że ten byłby rozłożony na jeden rok.

Prezes zapewnił jednocześnie, że program nie będzie kierowany do listonoszy czy osób zatrudnionych w placówkach pocztowych. 

"Będziemy kierować to (program odejść) w pierwszej kolejności do funkcji nieoperacyjnych. Nie chcielibyśmy, żeby czy listonosze, czy pracownicy, którzy są w naszych placówkach, byli tym programem objęci, więc będziemy to bardzo uważnie kierować. Zajmie to teraz kilka tygodni, żeby zacząć to wdrażać" - podkreślił.

Mikosz poinformował też, że osoby, które zdecydują się na skorzystanie z programu, otrzymają roczne wynagrodzenie jako element porozumienia.

Wypowiedzenie układu zbiorowego

Mówiąc o wypowiedzeniu ZUZP, prezes Poczty przypomniał, że podpisany 10 klat temu Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, to dokument, który "podlega rokowaniom". Uszczegóławia on składniki wynagrodzenia, stanowiska pracy (...) definiuje m.in. premie roczną, regulaminową, nagrody jubileuszowe". "Jest on w naszej ocenie jednym z powodów bardzo złej oceny poczty jako pracodawcy" stwierdził Mikosz, dodając, że układ jest zupełnie niedostosowany do dzisiejszych realiów ani do "potrzeby elastyczności i nowoczesności w sposobie zarządzania kadrami".

"W związku z tym podjęliśmy decyzję i zakomunikowaliśmy dzisiaj rano związkom zawodowym rozpoczęcie procesu wypowiedzenia tego dokumentu"

 - poinformował. Zapewnił, że do marca 2025 roku nic się nie zmieni, gdyż trwa 6-miesięczny okres wypowiedzenia ZUZP.

Mikosz podkreślił, że oznacza to jednoczesne rozpoczęcie prac nad nowym ZUZPem, który planowany jest "właściwie na dniach".

"Zgodnie z prawem mamy dwa miesiące, żeby przedłożyć stronie związkowej propozycje, a potem cztery miesiące, żeby wynegocjować właściwy nowy dokument" - dodał. Zaznaczył, że gdyby negocjacje nie doszły do skutku, to wszystkie składowe wynagrodzeń będą wypłacane, ponieważ będą częścią regulaminu pracy. "Nie mamy zamiaru obniżać kosztów wynagrodzenia poprzez eliminowanie składników wynagrodzenia. Teoretycznie moglibyśmy to zrobić, w praktyce tego nie zrobimy" - zapewnił.

Związkowcy przeciwni

W oświadczeniu skierowanym do pracowników związkowcy ostrzegają, że po 28 lutego 2025 r. warunki zatrudnienia i płacy będą ustalane na podstawie indywidualnych umów oraz kodeksu pracy, „co może oznaczać pogorszenie sytuacji wielu pracowników”.

„Wypowiedzenie ZUZP może pogorszyć sytuację wielu pracowników, zwłaszcza tych, którzy korzystali ze specjalnych dodatków, premii, urlopów czy gwarancji zatrudnienia” 

– napisano w oświaczeniu.

Związek zawodowy Solidarność wyraził sprzeciw wobec decyzji pracodawcy.

„Nie zgadzamy się na likwidację dorobku płacowego i socjalnego poprzednich pokoleń pocztowców. Nie pozwolimy na obniżanie standardów pracy i życia naszych kolegów i koleżanek” – podkreślono.

W apelu skierowanym do pracowników związek zachęcił do solidarności i wsparcia działań protestacyjnych, które będą organizowane „w najbliższym czasie”. „Tylko wspólnie możemy obronić nasze uprawnienia” – zaznaczył związek, wzywając pocztowców do wstępowania do organizacji pracowniczej.

„Nie dajmy się zastraszyć! Nie dajmy się oszukać! Nie dajmy się zniszczyć!” 

- oświadczyła Solidarność Poczty Polskiej.

Będzie referendum?

Wiceprzewodniczący związku zawodowego Solidarność Poczty Polskiej Marcin Gallo, wyraził zdziwienie wobec najnowszych decyzji pracodawcy. Jak zaznaczył, dotychczas mówiono o konieczności przeprowadzenia zwolnień grupowych, jednak obecnie pojawiła się informacja o programie dobrowolnych odejść, na który ma być przeznaczona kwota 600 mln zł.

"To dla nas duże zaskoczenie. Pytanie, czy te pieniądze, niewypuszczone na zewnątrz spółki, a zainwestowane w wynagrodzenia pracowników, nie przyniosłyby lepszego efektu. Na przyszły tydzień planujemy komisję międzyzakładową, aby ustosunkować się do tych informacji"

 – powiedział Gallo.

Zwrócił również uwagę na niepokojące - jego zdaniem - zmiany w strukturach zarządzających Pocztą Polską. Wskazał, że w ostatnich dniach z rady nadzorczej zostali odwołani przedstawiciele pracowników, a jeden z nich został zawieszony w zarządzie.

"Czytamy te działania jako zabranie stronie społecznej dostępu do jakichkolwiek informacji o tym, jak zmiany w spółce mają przebiegać" – dodał.

W obliczu planowanego odejścia 9,3 tys. pracowników, Solidarność wyraża obawy, że świadczenie usług może się jeszcze bardziej pogorszyć. Związek jest zaniepokojony również tym, że wśród odchodzących mogą znaleźć się młodzi pracownicy, co pogłębi problem starzejącej się kadry w firmie.

Gallo, skrytykował także wypowiedź dotyczącą wypowiedzenia Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy (ZUZP). 

"Wypowiedź, która wybrzmiała na konferencji, że układ zbiorowy pracy jest wypowiadany po to, żeby móc wypłacać pracownikom premie, jest zupełnie niezrozumiała" – podkreślił, dodając, że premie w Poczcie Polskiej są wypłacane na podstawie regulaminu premiowania, a nie układu zbiorowego.

Wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności zapowiedział, że związek zawodowy przygotowuje szereg działań w odpowiedzi na decyzje pracodawcy, w tym obronę swoich przedstawicieli w zarządzie i radzie nadzorczej, a także poinformowanie europejskich central związkowych o zaistniałej sytuacji.

"To jest sytuacja, do której na polskim rynku pracy nie dochodziło nigdy" – powiedział Gallo.

Dodał, że we wrześniu związek planuje referendum strajkowe. Nie wykluczył także manifestacji w Warszawie. "Musimy przygotować się na długi marsz w obronie praw pracowniczych, ponieważ strona pracodawcy bardzo szeroko zakroiła swoje działania" – zapowiedział Gallo.

 

Źródło

Skomentuj artykuł: