Postulat regionalizacji i powiązania płacy minimalnej z obiektywnym parametrem ekonomicznym przedstawiony został podczas XXIV Posiedzenia Rady Przedsiębiorców, będącego zarazem drugą konferencją programową Dziesiątki Rzecznika MŚP - zbioru najważniejszych dla przedsiębiorców postulatów zmian systemowych. Posiedzenie zostało zorganizowane we współpracy z Business Centre Club, pod patronatem medialnym Polskiej Agencji Prasowej.
- W sprawie płacy minimalnej powinien być zawiązany szeroki konsensus. Nie chcemy robić czegoś przeciwko pracownikom, czy związkom zawodowym. To ma być rozwiązanie nie „przeciw”, a „dla” – dobre dla wszystkich. Uważamy, że płaca minimalna powinna rosnąć, ale w pewnym powiązaniu z ogólną sytuacją na rynku pracy. Przedstawimy rozwiązania, z których, mam nadzieję, rząd będzie mógł skorzystać - mówił podczas spotkania Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
- Pytanie jak połączyć cele społeczne płacy minimalnej z rachunkiem ekonomicznym, oraz jak spowodować, by płaca minimalna była przewidywalna i pozwalająca projektować rozwój firmy tak, by w średnim i dłuższym okresie czasu nastąpił wzrost zarobków? Niech płaca minimalna wynosi nawet i 10 tys. zł, ale musi to faktycznie wynikać z rachunku ekonomicznego firm. Nie może to być tylko cel społeczny
Sprawiedliwa stawka – połowa średniego wynagrodzenia w powiecie?
Fundacja Republikańska zaprezentowała raport przygotowany na zlecenie Rzecznika, który zakłada zróżnicowanie stawek minimalnych i ustalenie ich w wysokości połowy średniego wynagrodzenia w danym powiecie.
Radca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, Kamil Rybikowski przedstawił historię płacy minimalnej. Edyta Wyrodek z Biura Rzecznika, wskazała że według rekomendacji OECD i Banku Światowego dla Polski podnoszenie płacy minimalnej powinno przebiegać w oparciu o analizę sytuacji na rynku pracy, w tym szczególnie o wysokość średniego wynagrodzenia, a jej regionalne zróżnicowanie pozwoli na lepsze dopasowanie do warunków rynkowych.
Przedstawicielka NSZZ „Solidarność”, Barbara Surdykowska uczuliła na trudności związane z dostępem do danych publicznych, szczególnie jeśli chodzi o firmy zatrudniające do 9 osób. Mateusz Benedyk, Dyrektor Generalny Instytutu im. Ludwiga Misesa, zaznaczył z kolei, że regionalizacja taka ma sens, tylko jeśli obniżymy płacę minimalną w uboższych powiatach, a nie jedynie podniesiemy w najbogatszych.
- Obecnie stosunkowo silne zróżnicowanie regionalne jest dodatkowo utrwalane, a nie zmniejszane, właśnie przez utrzymywanie nadmiernie wysokiej, szkodliwej dla słabszych ekonomicznie regionów, ogólnokrajowej wysokości płacy minimalnej. Coroczna praktyka wyznaczania, czy też niby – negocjowania płacy minimalnej w ramach dialogu społecznego, rząd traktuje jako „bezkosztowy”, ale jedynie dla budżetu państwa, i to pozornie, bo finansowany ze środków pracodawców, instrument polityki społecznej – powiedział Witold Michałek, ekspert Business Centre Club.
- Ta regionalizacja już istnieje! Na poziomie kontynentalnym, europejskim. Przecież pomiędzy poszczególnymi krajami mamy zróżnicowane płace minimalne. Łatwo sobie wyobrazić co by było gdyby była jedna stawka płacy minimalnej w całej Europie. Polska opowiadała się przeciwko podwyższaniu i ujednolicaniu tych stawek, bo wszyscy zdawali sobie sprawę, że to byłoby niekorzystne nie tylko dla naszych pracodawców, ale też i dla pracowników, którzy straciliby pracę, bo nasze firmy wypadłyby z rynku. Pytanie więc, dlaczego tak boimy się tej regionalizacji na poziomie krajowym, której bronimy na poziomie unijnym