Czyste Powietrze na zakręcie. Szereg problemów ważnego programu

Pierwsza połowa 2025 roku przyniosła poważne turbulencje w funkcjonowaniu programu „Czyste Powietrze”. Pomimo reformy mającej usprawnić jego działanie, liczba składanych wniosków drastycznie spadła, a zaufanie społeczne do programu uległo mocnemu osłabieniu. Beneficjenci i wykonawcy skarżą się na wielomiesięczne opóźnienia w wypłatach oraz konieczność zwrotu środków. Protesty przedsiębiorców i krytyczne raporty organizacji branżowych oraz środowiskowych wskazują na głębokie problemy systemowe. 

Kilka dni temu informowaliśmy o drastycznym spadku wniosków do programu Czyste Powietrze. Według danych, które otrzymał Polski Alarm Smogowy, w okresie od 31 marca do 30 czerwca 2025 r. (trzy miesiące od kolejnego uruchomienia programu) złożono 11 160 wniosków o dotację. Analogicznie - w II kwartale 2024 r. takich wniosków złożono 78 326, a w II kwartale 2023 r. - 54109. 

Związek Pracodawców Czystego Powietrza alarmuje: liczba wniosków czekająca na rozpatrzenie wynosi już kilka tysięcy. Obecna konstrukcja programu „Czyste Powietrze” zagraża przyszłości polskiej branży OZE, a przez to spowalnia transformację energetyczną i może doprowadzić do odpływu inwestorów oraz likwidacji tysięcy miejsc pracy. 

Eksperci podkreślają, że bez odbudowy zaufania, poprawy jakości wsparcia i lepszego nadzoru nad realizacją inwestycji, program może nie tylko nie osiągnąć swoich celów, ale wręcz pogłębić istniejące problemy społeczne i środowiskowe.

W ostatnim apelu opublikowanym na stronie Związku wskazano szereg błędów i barier, jakie pojawiły się w wyniku ostatnich zmian w programie. Największe kontrowersje budzą m.in. nowe limity kosztów kwalifikowanych, brak transparentności listy ZUM oraz ograniczenia w doborze urządzeń i technologii przez beneficjentów.

Związek wymienia m.in. zaległości w wypłatach sięgają sierpnia 2024 roku; tysiące oczekujących na rozliczenie wykonanych inwestycji, sytuacja na skraju bankructwa wielu firm wykonawczych, limity cenowe niższe o kilkadziesiąt procent od cen rynkowych, oraz "preferencję gmin dla części firm".

- Z niepokojem obserwujemy, jak program strategiczny dla transformacji energetycznej Polski staje się pułapką dla uczciwych wykonawców. Opóźnienia w wypłatach dotacji sięgają już 8 miesięcy, co stawia wiele firm na krawędzi bankructwa, a beneficjentów w fatalnym położeniu

 - ostrzega Mariusz Dąbek, prezes Związku PCP.

Jak zaznacza ZPCP, wprowadzone 31 marca 2025 roku nowe zasady programu, choć zmierzają do ograniczenia nadużyć, mogą paradoksalnie uderzyć w najbardziej rzetelnych wykonawców. Sztywne limity cenowe na każdy element inwestycji nie uwzględniają rzeczywistych stawek rynkowych urządzeń i materiałów, znaczących różnic cenowych między regionami kraju, wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.

Dodatkowym problemem jest przekazanie roli operatorów programu gminom.

"Odnotowujemy już pierwsze sygnały o nieprawidłowościach, takich jak uznaniowe oskarżenia pod adresem uczciwych wykonawców czy nieformalne preferowanie lokalnych firm. To niszczy sens programu" 

- podkreśla prezes Mariusz Dąbek.

Według Związku, obecne zapisy programu nie tylko zaniżają jakość technologii dostępnych dla obywateli, ale także prowadzą do nieuczciwej konkurencji, preferowania określonych dostawców i wypychania z rynku mniejszych firm. W efekcie polska branża OZE, zamiast dynamicznie się rozwijać, zmaga się z kolejnymi blokadami biurokratycznymi i ekonomicznymi.

Związek PCP domaga się pilnego wdrożenia trzech kluczowych rozwiązań - przyspieszenia wypłat zaległych dotacji, korektę limitów cenowych oraz uruchomienie operatorów bankowych.  

"Nie żądamy taryfy ulgowej, ale systemu, który nie penalizuje uczciwych wykonawców. Potrzebujemy transparentności i równego traktowania" 

- zaznacza Dąbek.