Epidemia demoluje branżę turystyczną. Czy biura podróży uznają racje klientów?

W związku z zagrożeniem koronawirusem branża turystyczna stoi przed ryzykiem problemów i niejasności - uważa dr Piotr Kociszewski ze Szkoły Głównej Turystyki i Hotelarstwa Vistula. Jak dodał, w praktyce wiąże się to m.in. ze wstrzymaniem lotów przez linie lotnicze, czy odwoływaniem wycieczek.

"Aktualna sytuacja globalna związana z rozprzestrzenianiem się występowania zachorowań na COVID-19 (zapalenie płuc spowodowane nowym koronawirusem SARS-CoV-2) wywołuje bardzo duży niepokój w wielu dziedzinach życia społeczno-ekonomicznego" - uważa dr Piotr Kociszewski, prodziekan Wydziału Turystyki i Rekreacji w Szkole Głównej Turystyki i Hotelarstwa Vistula, ekspert w zakresie turystyki i prawa turystycznego.

W komentarzu przesłanym PAP napisał, że informacje, które docierają za pośrednictwem mediów, w tym społecznościowych, mają wpływ na nastroje związane z podróżowaniem, a przez to konkretne zachowania konsumentów.

"Zawieszeniu w wielu przypadkach ulegają plany wyjazdowe Polaków, a branża turystyczna stoi przez ryzykiem poważnych problemów i wielu niejasności. W praktyce wiąże się to m.in. ze wstrzymaniem lotów przez linie lotnicze czy odwoływaniem wycieczek" - napisał.

Jak zauważył, pojawiają się pytania ze strony konsumentów, które dotyczą ewentualnej rezygnacji i odzyskania wpłaconych zaliczek lub wręcz całych kwot.

"W przypadku klientów, którzy wykupili pakiety turystyczne biur podróży, swoje zastosowanie mogą znaleźć zapisy Ustawy z 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych" - wskazał.

Jak tłumaczy, w ustawie tej zapisano, że "podróżny może odstąpić od umowy o udział w imprezie turystycznej przed rozpoczęciem imprezy turystycznej bez ponoszenia opłaty za odstąpienie w przypadku wystąpienia nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności występujących w miejscu docelowym lub jego najbliższym sąsiedztwie, które mają znaczący wpływ na realizację imprezy turystycznej lub przewóz podróżnych do miejsca docelowego. Podróżny może żądać wyłącznie zwrotu wpłat dokonanych z tytułu imprezy turystycznej, bez odszkodowania lub zadośćuczynienia w tym zakresie".

Zdaniem eksperta, tak stanowi prawo, natomiast dyskusję wywołuje interpretacja zacytowanych powyżej zapisów.

"Nie ma bowiem wątpliwości, że zapisy te dotyczą niewątpliwie Chin i rejonu Wuhan, gdzie rozpoczęła się globalna ekspansja koronawirusa czy północnych Włoch – regionu Lombardii, gdzie również przez władze formalnie zostały odizolowane niektóre rejony" - wskazał.

Według Kociszewskiego, znajduje to również swoje potwierdzenie w działaniach poszczególnych podmiotów – m.in. w odwołaniu połączeń przez PLL LOT do Pekinu i możliwości odzyskania pieniędzy za bilety lub ich przebukowania przez klientów czy anulacji wycieczek biur podróży, analogicznie – z możliwością pełnego zwrotu dla konsumentów.

"W przypadku jednak wielu innych miejsc regionów, z których poprzez media płyną komunikaty o występowaniu pojedynczych przypadków zarażenia koronawirusem, sytuacja dotycząca prawa do rezygnacji i wyjazdu i automatycznego odzyskania całej wpłaconej kwoty pozostaje bardziej złożona" - czytamy.

Jak wskazuje, "nie ma oficjalnego stanowiska np. rządu RP poprzez wytyczne MSZ lub władz danych krajów o formalnym zakazie wjazdu do miejsc, gdzie wystąpiły przypadki zachorowania koronawirusem".

"Do chwili obecnej nie pojawiły się bowiem formalne ogłoszenia o epidemii lub nie zostały w praktyce zamknięte granice. Ponadto od organów sanitarno-epidemiologicznych (w przypadku Polski Głównego Inspektora Sanitarnego) płyną komunikaty dla podróżujących (aktualizowane codziennie, na podstawie danych EDCC oraz WHO), mające jednak charakter ewidentnie doradczy, a nie wartość decyzji formalnej" - komentuje Kociszewski.

Jego zdaniem, użyte w nich sformułowanie brzmi: "GIS nie zaleca podróżowania… ".

Ekspert tłumaczy, że w tej sytuacji, z perspektywy organizatora turystyki może pojawić się stanowisko, iż nie zachodzą wystarczające przesłanki do automatycznego anulowania całej wycieczki.

"Sytuacja klienta jest zatem określona przez tzw. +ogólne warunki uczestnictwa+ każdego organizatora, stanowiące integralną część umowy z biurem podróży. Klient ma zawsze prawo do anulacji/rezygnacji z imprezy turystycznej, tylko pojawia się pytanie – jakie ma to konsekwencje w praktyce?" - zauważa. Jednocześnie dodaje, że w ramach poszczególnych zapisów organizatorzy turystyki wskazują konkretne graniczne terminy rezygnacji i wynikające z tego konsekwencje finansowe, na ogół wyrażone za pomocą procentowych potrąceń.

"Czy biura podróży uznają racje klientów i np. przychylą się do pozytywnej odpowiedzi poprzez zwrot całościowy kosztów lub zmianę terminu wyjazdu? To pytanie na tę chwilę wydaje się mocno subiektywne, bowiem zapewne każda sytuacja będzie rozpatrywana oddzielnie, biorąc pod uwagę konkretne warunki brzegowe itd." - zauważa.

Ekspert wskazuje, że inaczej wygląda sytuacja, gdy klient ma wykupione ubezpieczenie od kosztów rezygnacji w formie konkretnej polisy. "W tym przypadku za każdym razem należy weryfikować także zapisy +ogólnych warunków uczestnictwa+ pod kątem zawarcia właśnie epidemii/sytuacji kryzysowych wśród wystarczających powodów do uznania roszczenia" - czytamy.

Choroba zakaźna COVID-19, wywołana przez koronawirusa SARS-CoV-2, pojawiła się w grudniu w Wuhanie w środkowych Chinach. Łącznie na świecie od 31 grudnia 2019 r. do 27 lutego 2020 r. odnotowano 82 132 potwierdzone przypadki COVID-19. Na chorobę wywoływaną nowym koronawirusem zmarło 2 801 osób.

Resort zdrowia informuje, że wykonano ponad 350 badań pod kątem obecności koronawirusa SARS-CoV-2 i nie potwierdziły one jego obecności w Polsce. Poinformował także, że w sumie hospitalizacją objęto 47 osób, 55 osób jest objętych kwarantanną, a czynnym nadzorem epidemiologicznym – 1570 osób. 

Źródło

Skomentuj artykuł: