Po raz pierwszy od dekady liczba pubów znowu rośnie

Brytyjski urząd statystyczny (ONS) ujawnił, że po raz pierwszy od dekady w ubiegłym roku liczba pubów i barów w Wielkiej Brytanii wzrosła. Większość brytyjskich pubów zwiększyła przychody, ponieważ klienci zaczęli wydawać więcej na jedzenie niż na napoje alkoholowe. Trend ten odczuły nawet mniejsze miejscowe lokale. 

Jak poinformowano w sumie otwarto o 315 koncesjonowanych lokali więcej niż zamknięto, co daje łączną liczbę 39 130 otwartych pubów i barów. Warto jednak zwrócić uwagę, że całkowita liczba lokali od 2001 r. spadła o jedną czwartą.

Przyczyn tego spadku jest wiele. Obejmują one ogólne przesunięcie w kierunku mniejszego spożycia alkoholu ze względów zdrowotnych, konkurencję ze strony taniego alkoholu z supermarketów, wyższe koszty ogólne w postaci czynszów i stawek biznesowych oraz zakaz palenia w miejscach publicznych, wprowadzony w Szkocji w 2006 r. oraz w Anglii, Walii i Północnej Irlandii rok później. Jest więc bardzo znaczące to, że sektor mimo tych trudności wydaje się wychodzić z dołka. 

Liczba małych pubów i barów w sąsiedztwie, zatrudniających 10 osób lub mniej, które można by nazwać lokalnymi, wzrosła o 85 - pierwszy wzrost w tej grupie od ponad 15 lat.

Liczba placówek zatrudniających od 10 do 24 osób wzrosła o 50.

Jednak jak dotąd najsilniejszy wzrost odnotowano w większych lokalach. Liczba pubów i barów zatrudniających 25 lub więcej osób wzrosła o 180.

Wbrew pozorom wzrost ten nie został osiągnięty przez wielkie sieci pubów, które także dokonują planowanej ekspansji na rynku. Niektóre z wielkich sieci wyzbyły się sporej liczby pubów, inne zaś zmieniły właściciela. Część z lokali zaś zamknięto. 

ONS ujawnił, że zatrudnienie w tym sektorze gwałtownie wzrosło, dzięki wzrostowi liczby osób pracujących jako kucharze lub pomoc kuchenna oraz personel kelnerski. W 2019 r. w sektorze tym było 7000 nowych miejsc pracy w porównaniu z 2018 r.

ONS poinformował, że puby i bary zatrudniają teraz więcej osób serwujących jedzenie a nie osób pracujących za barem.

ONS dodał: „Tendencja w pubach i barach do zatrudniania większej liczby osób serwujących jedzenie może być reakcją na zmianę nawyków konsumenckich. Od dawna istnieje tendencja do tego, aby ludzie wydawali więcej dochodów z gospodarstwa domowego na jedzenie poza domem, a mniej na picie alkoholu poza domem”.

Ponieważ konsumenci wydają więcej w pubach i barach na jedzenie niż na napoje alkoholowe, oznacza to, że całkowity obrót sektora pubów i barów wzrósł w 2017 r. o 3,8% do 23,3 mld funtów, czego nie widziano od czasu globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku.

W grę mogą wchodzić również inne czynniki. Jednym z nich jest to, że po dużej liczbie zamknięć obserwowanych w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci najgorsze puby odpadły, a te, które przetrwały, podniosły poprzeczkę i rozkwitły.

Niewielu kwestionuje fakt, że jakość jedzenia w pubach poprawiła się niezmiernie w ciągu ostatnich dwóch dekad. Podobnie jest z jakością trunków po wzroście popularności piwa beczkowego i piw rzemieślniczych. Innym czynnikiem jest fakt, że wiele społeczności zbiera się wokół swoich pubów w obliczu narastających gróźb ich zamknięcia.

Jak zaznaczają eksperci, chociaż dobrą wiadomością jest to, że spadek liczby pubów i barów został powstrzymany, nie jest wcale jasne, że liczby te kiedykolwiek powrócą do poziomów obserwowanych we wczesnych latach tego stulecia.

Źródło

Skomentuj artykuł: