Zarzuty udziału w gangu i wyprania 330 mln zł usłyszeli m.in. syn i synowa zmarłego Sławomira J. - informuje "Puls Biznesu". Był on twórcą hazardowego imperium.
Gazeta przypomina, że dwa tygodnie temu Prokuratura Regionalna w Gdańsku i Krajowa Administracja Skarbowa poinformowały o zatrzymaniu „siedmiu osób ze ścisłego kierownictwa jednej z największych zorganizowanych grup przestępczych, zajmujących się nielegalnym hazardem i praniem pieniędzy pochodzących z tej działalności”.
"Z ustaleń 'PB' wynika, że chodzi o holding firm, zbudowany przez nieżyjącego już i pochodzącego z Ostródy Sławomira J. — kontrowersyjnego biznesmena znanego z licznych problemów z prawem, a jednocześnie prawdziwej legendy polskiego rynku hazardu, zarówno legalnego, jak też działającego w szarej strefie"
- Zatrzymana siódemka usłyszała zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania pieniędzy oraz popełnienia przestępstw karnoskarbowych. Grozi im kara pozbawienia wolności do lat 15 — powiedziała dziennikowi Marzena Muklewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Według "PB" wśród zatrzymanych są Szczepan J. i Ewelina J., syn i synowa Sławomira J., Oktawia B., jego partnerka życiowa w okresie przed śmiercią, oraz czwórka menedżerów, pracujących od lat dla grupy z Ostródy: Robert G., Jacek P., Kinga J. i Petr P.
- Z naszych informacji wynika, że wszyscy zapewniają, że są niewinni i nie przyznają się do stawianych im zarzutów - donosi gazeta.
Zdaniem "PB" skalę działalności grupy firm z Ostródy najlepiej opisują podane przez śledczych liczby.
"Prawie 10 tys. minijaskiń nielegalnego hazardu w całym kraju, ponad 30 tys. automatów do gier, kilkadziesiąt spółek m.in. w Polsce, Czechach, Holandii na Słowacji i Cyprze oraz poza Unią Europejską (ale wszystkie faktycznie zarządzane z Ostródy), 800 pracowników, z czego ponad 40 księgowych i ponad 20 informatyków, współpraca z kilkunastymi kancelariami prawnymi, wreszcie ponad 6700 zarzutów przestępstw karnoskarbowych, dotyczących nielegalnego hazardu i wypranie aż 330 mln zł pochodzących z tej działalności"
"PB" podaje, że w postępowaniu tym występuje jeszcze jeden podejrzany, któremu zarzuty o podobnej treści do zatrzymanej ostatnio siódemki prokuratura przedstawiła wcześniej i po cichu.
"Z naszych informacji wynika, że chodzi o jednego z byłych bliskich współpracowników Sławomira J., który poszedł na współpracę z organami ścigania, zresztą nie tylko w tej sprawie. Znamienne, że w przeciwieństwie do zatrzymanej ostatnio siódemki, wobec tego podejrzanego śledczy zastosowali jedynie wolnościowe środki zapobiegawcze — poręczenie majątkowe, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju" - dodano.