Turystyka Polaków w obecnym roku rekordowo wysoka

- Turystyka Polaków w obecnym roku jest rekordowo wysoka. Nawet pomimo tego, że pobyty wakacyjne naszych rodaków czasami są trochę krótsze niż wcześniej, łącznie ich wydatki na ten cel są wyższe - mówi nam Marcin Klucznik, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Jak poinformował GUS, w sierpniu firmy z większości prezentowanych obszarów gospodarki oceniają koniunkturę podobnie jak przed miesiącem. Najbardziej pesymistycznie oceniają koniunkturę firmy przemysłowe (-12,0) oraz budowlane (-8,0). Jakie są szanse na poprawę koniunktury do końca roku w budownictwie – w związku ze spodziewanym zwiększeniem ilości inwestycji jeszcze w br. w przemyśle, budownictwie gastronomii i hotelarstwie?

W przetwórstwie przemysłowym jest chyba najsłabiej. Dostrzegamy to chociażby po lipcowych wynikach produkcji sprzedanej przemysłu w przedsiębiorstwach, która spadła o 2,7% rok do roku. Przy czym największe wyzwanie dla przemysłu związane jest ze słabym popytem krajowym, ale także - w jeszcze większej mierze - ze słabym popytem zagranicznym, głównie ze strefy euro, znajdującej się na granicy recesji. Ostatnio co prawda pojawiają się komunikaty ze strony Europejskiego Banku Centralnego, że ryzyko dla dalszego spadku PKB w tej strefie raczej obniża się. Jednak polskie firmy są przede wszystkim producentami licznych dóbr i towarów na rynki zachodnie, co automatycznie przekłada się na mniejszą liczbę zamówień z ich strony. 

Głównie to znajduje swoje odbicie w pesymistycznym postrzeganiu koniunktury przez polskie firmy przetwórstwa przemysłowego.

Czy to się zmieni na lepsze w II półroczu?

Perspektywa nowych zamówień dla nich jest wciąż dość zła. Oddziaływać będą tu dwa czynniki. Z jednej strony słabe wyniki z zagranicy, a z drugiej - popyt krajowy w naszej gospodarce, który raczej powinien lekko odbijać, wraz z poprawą wysokości płac realnych. To powinno przynieść względnie dodatni efekt netto. Ale jeśli chodzi o samo przetwórstwo przemysłowe raczej nie powinniśmy oczekiwać cudów. Jednocześnie wśród branż, które będą sobie radzić najlepiej, znajduje się motoryzacja z oczekującymi na realizację starymi zamówieniami - obecnie polskie firmy tej branży zajmują się głównie z zamówieniami z końcówki ub.r. i początku br. Według Polskiego Związku Motoryzacji do końca br. cała produkcja jej wyrobów została już zamówiona i jest realizowana. Perspektywa przyszłego roku dla niej pewnie będzie trochę słabsza, ale wówczas być może dostrzeżemy lekkie odbicie w innych branżach.

Inwestycje powinny sobie radzić lepiej w kolejnych miesiącach?

Tak. Wstępnie szacujemy wysokość wzrostu inwestycji w II kwartale na ok. 4% rok do roku. Zaś producenci dóbr inwestycyjnych, np. samochodów dostawczych, maszyn, elektroniką do nich, radzą sobie już teraz relatywnie najlepiej w całej branży przemysłowej.

Jakie szanse na odbicie ma u nas branża budowlana?

Jej wyniki są dość zróżnicowane. Z jednej strony budownictwo mieszkaniowe, które znajdowało się w zastoju w ub. roku i w pierwszych miesiącach br. Stanowiło to efekt podwyżek stóp procentowych. A z drugiej strony inna część budownictwa pokazuje najlepsze wyniki - m.in. związana z realizacją obiektów inżynierii cywilnej oraz inwestycji: prywatnych i publicznych. Bliżej połowy br. zapewne mocniej rozwijały się prywatne, w drugiej połowie br. za to pojawi się więcej inwestycji publicznych.

No tak, kończy się przecież „stara” perspektywa unijna, a jednocześnie samorządy wchodzą w okres przed przyszłorocznymi wyborami na wiosnę.

To się przekłada na dwucyfrowy wzrost nakładów w budownictwie w zakresie inwestycji publicznych. Tak więc budownictwo będzie sobie radzić w miarę nieźle, tylko, że w jego sytuacji będzie występowało zróżnicowanie pomiędzy branżami. Relatywnie słabsza będzie branża budownictwa mieszkaniowego, zresztą i obecnie radzi sobie ona stosunkowo najgorzej w obszarze całego budownictwa.

Czy polepszy się sytuacja turystyki, hotelarstwa i gastronomii?

Dostrzec tu można dwa problemy. Cała ta branża znalazła się w gorszej sytuacji ze względu na to, że wiele jej firm zakumulowało zadłużenie, słabe wyniki finansowe, jeszcze w okresie lockdownów. A dług z nimi pozostał. Jednocześnie bieżące wyniki ich aktywności są raczej dobre i się poprawiają. Część gospodarki i konsumpcji, która w głównej mierze poprawia ich wyniki obejmuje przede wszystkim usługi turystyczne. Tylko z samych Czech, jak informowaliśmy o tym niedawno w jednym z numerów Tygodnika Gospodarczego PIE, w pierwszych pięciu miesiącach br. przyjechało do nas 105 tys. obywateli tego kraju. Podczas gdy przed pandemią odwiedzało nas średnio ok. 70 tys. Czechów, co oznacza 50-procentowy wzrost. Także turystyka Polaków w obecnym roku jest rekordowo wysoka. Nawet pomimo tego, że pobyty wakacyjne naszych rodaków czasami są trochę krótsze niż wcześniej, łącznie ich wydatki na ten cel są wyższe. Zatem bieżące wyniki turystyki i gastronomii są dobre. Natomiast ciężarem pozostaje dla części firm z tych branż, która w kiepskim stanie przeszła pandemię, zadłużenie z tamtych czasów. I wciąż nie są one w stanie pokonać tego problemu.

Według GUS w 2 kwartale br. osoby aktywne zawodowo liczone na podstawie unijnego wskaźnika BAEL stanowiły 58,2% ludności w wieku 15-89 lat. W porównaniu z poprzednimi latami wskaźnik ten pozostaje na podobnym poziomie. Znajdujemy się tym samym na poziomie średniej unijnej, choć jednak jest kilka krajów europejskich ze wskaźnikiem bliskim 70%, a nawet powyżej. Czy powinniśmy się starać, by go zwiększyć?

Z danych Eurostatu wiemy, że w Polsce pracuje ok. 17 mln osób, co oznacza poziom nieco przekraczający średnią unijną. Notowaliśmy dość systematyczną poprawę w tym względzie w ostatnich 15-20 latach. 

Obecnie pole do poprawy widziałbym w zwiększaniu liczby kobiet na naszym rynku pracy, zwłaszcza matek - wszędzie tam, gdzie możliwe jest stosowanie elastycznych warunków zatrudnienia.

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lipcu 2023 r. była niższa niż przed rokiem o 4,0%. W porównaniu z czerwcem 2023 r. notowano wzrost sprzedaży detalicznej o 1,9%. Czy kolejne miesiące przyniosą dalsze wzrosty sprzedaży?

Wskaźnik ten w ujęciu rocznym powinien się lekko poprawiać w kolejnych miesiącach tego roku. Natomiast ze względu na wzrost płac realnych poprawa będzie stopniowa. Musimy przy tym pamiętać, że sprzedaż detaliczna dotyczy tylko towarów. Zaś część konsumpcji, która obecnie rośnie najmocniej i najbardziej wpływa na jej wzrost to usługi. Wobec tego sprzedaż detaliczna trochę wyolbrzymia skalę załamania w konsumpcji.

Czy wejście w życie podwyższonych programów 500+ do 800+ czy podwyższenia 14. emerytury nie stanie się dodatkowym impulsem dla społeczeństwa zwiększającym sprzedaż detaliczną?

W przyszłym roku zapewne tak. Te programy społeczne poprawiać będą wyniki konsumpcji, choć po części będzie się to pewnie odbijać na zmniejszeniu tempa obniżania inflacji.

Referencyjna stopa procentowa Banku Centralnego Turcji została w czwartek podniesiona z 17,50 % do 25,00%. Czy taka podwyżka wystarczy, by móc skutecznie walczyć z tamtejszą inflacją oficjalnie sięgającą niemal 50%?

Możliwe, że będzie więcej podwyżek stóp w tym kraju i to w podobnie dużej wysokości. To była zresztą druga tak duża podwyżka w ostatnim czasie. Musimy odnosić jej wielkości do inflacji w Turcji, ale też do ogromnej skali osłabienia tureckiej waluty w ostatnich miesiącach. Dopóki stopy procentowe w USA czy w strefie euro pozostają relatywnie wysokie, jak na nasze standardy, to wywiera dodatkową presję na waluty takich krajów, jak Turcja. Kraj ten znajduje się w złym położeniu z dwóch powodów: niezwykle wysokiej inflacji, a dodatkowo postępowanie FED w USA, jak wspomnieliśmy, wywiera na Ankarę dodatkową presję w kierunku kolejnych podwyżek stóp w tym kraju.

Ile jeszcze lat może potrwać tak wysoka inflacja w Turcji?

Około 20 lat temu kraj ten też miał problem z wysoką inflacją. A jej zmniejszanie do akceptowalnych rozmiarów trwało wówczas długo, ponad pięć lat. Spadała bardzo powoli. Tak to zapewne będzie wyglądać także i teraz. 

Źródło

Skomentuj artykuł: