W walce z nowym koronawirusem ważny jest rozsądek, wiedza i odpowiedzialność; mamy sprzęt i specjalistów - podkreślił główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas, zaznaczając, że dotychczas nie odnotowano żadnego potwierdzonego przypadku SARS-CoV-2 w Polsce.
"Jeżeli tylko się pojawi, natychmiast będziemy o tym informować. Nie można takiej sprawy ukryć. Nie wiem, komu przyszło do głowy, że rząd chce ukrywać sytuację związaną z zagrożeniem epidemicznym. Jest to absolutnie niemożliwe" – powiedział Pinkas.
Podkreślił, że to właśnie informacja – rzetelna i prawdziwa - może być +lekarstwem+ na wirusa. "Ten wirus wymaga rozsądku, wiedzy i odpowiedzialności każdego obywatela" - podkreślił.
Przypomniał, że w sytuacji podejrzenia zakażenia należy powiadomić telefonicznie stację sanitarno-epidemiologiczną lub zgłosić się bezpośrednio do oddziału zakaźnego lub oddziału obserwacyjno-zakaźnego. Wizyta w innej placówce nieposiadającej odpowiedniego zaplecza, np. u lekarza pierwszego kontaktu, naraża innych pacjentów.
Szef GIS wskazał, że nie ma powodu, by nadmiernie bać się koronawirusa. Zaznaczył, że w 80 proc. przebiega gładko. Czasami – jak zauważył - jest tak, że nie ma żadnych objawów.
Zapewnił, że możliwości diagnostyczne są "szerokie, wystarczające i dające poczucie bezpieczeństwa".
Podkreślił, że społeczna odpowiedzialność może sprawić, że wirus nie spowoduje zagrożenia epidemiologicznego w Polsce.
"Nasza odpowiedzialność to niewychodzenie z domu wtedy, kiedy jesteśmy zainfekowani, niekoniecznie koronawirusem. Nasza odpowiedzialność to zapoznawanie się z tym, co jest na stronach Ministerstwa Zdrowia ws. koronawirusa. Nasza odpowiedzialność to zaglądanie do mediów społecznościowych GIS, gdzie każdego dnia są świeże informacje" – wyliczył Pinkas.
Zapewnił, że Polska jest przygotowana na to, co może się wydarzyć. "Działa rząd. Działają wszystkie służby. Wczoraj wojsko rozwiozło maseczki i środki ochrony osobistej do wielu miejsc, gdzie zgłoszono zapotrzebowanie. Robimy wiele rzeczy na zapas. Lądują samoloty z kolejnymi testami, laboratoria są dobrze zabezpieczone. Logistyka działa na razie bezbłędnie" – podkreślił.
Przypomniał, że każdy może dbać o swoje zdrowie. Ruch na świeżym powietrzu, spokój, dobra dieta, przestrzeganie zasad higieny, szczególnie mycie rąk to najlepsza zalecenia w walce z koronawirusem.
Dyrektor NIZP-PZH Grzegorz Juszczyk wskazał, że proces diagnostyczny próbek pod kątem obecności koronawirusa zajmuje nawet do 18 godzin.
"Ten proces diagnostyczny zajmuje nawet do 18 godzin, dlatego że jesteśmy ośrodkiem referencyjnym i instytutem naukowym i jakikolwiek najmniejszy cień wątpliwości w tym procesie jest analizowany, przeprowadzamy ponowne próby, stosujemy różne testy, aktualnie wdrażamy do stosowania kolejny zestaw testu diagnostycznego" - powiedział Juszczyk.
Podał, że zdarzają się przypadki konieczności pobrania ponownej próbki. Taka informacja, trafiająca do lekarza sprawującego opiekę nad pacjentem, nie oznacza wcale, że jest to wynik dodatni, potwierdzający obecność koronawirusa.
Poinformował, że zespół diagnostyczny pracuje praktycznie bez przerw, aktualnie w 12-godzinnych dyżurach. "Również w godzinach nocnych, próbki które docierają do instytutu poddawane są badaniom" – wskazał. Podał, że czterech diagnostów naukowców i ekspertów pracuje stale w zespole badawczym.
"Mamy wystarczające zasoby ludzkie, jak i odpowiednią ilość odczynników, jak i gotowych testów, by odpowiadać na zapotrzebowanie" – dodał. Poinformował, że działalność diagnostyczną rozpoczęły także nowe laboratoria, poza stolicą.
Juszczyk zapewnił, że nigdy nie zdarzyła się sytuacja, by próbka, którą chciał przysłać szpital, nie została przyjęta.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny bada próbki w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2 od 31 stycznia. Realizuje je również Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie.