Skala obowiązku sprawozdawczego jest w Polsce zbyt duża. W wielu miejscach obowiązek ten jest niepotrzebny lub dane przekazywane urzędom dublują się. Przeciętna duża firma ma obowiązek wysłać rocznie 573 dokumenty do urzędów - wynika z raportu Konfederacji Lewiatan i firmy doradczej Grant Thornton.
Jak wynika z raportu przygotowanego przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton pod patronatem Konfederacji Lewiatan, duża spółka rocznie ma obowiązek przesłać przeciętnie 573 dokumenty, natomiast średnia firma w Polsce powinna przesłać do urzędów przeciętnie 208 dokumentów, tzw. elementów sprawozdawczych.
W scenariuszu skrajnie optymistycznym - kiedy prowadzi maksymalnie uproszczoną działalność od strony prawnej i biznesowej - musi przekazać 55 tego rodzaju sprawozdań, a w skrajnie pesymistycznym – nawet 360. Małe firmy (10-49 pracowników) muszą rocznie przekazywać urzędom przeciętnie 191 druków, a mikro (do 9 osób) – 114.
"Oznacza to, że każdego tygodnia mikrofirma powinna wypełnić i przesłać polskiemu państwu dwa formularze. W skrajnym przypadku może być zobowiązana do przesłania instytucjom publicznym nawet 198 druków, a więc powinna składać sprawozdania niemal każdego dnia roboczego" - opublikowali twórcy raportu.
"Jako audytorzy doskonale rozumiemy, jak ważna i potrzebna dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego jest rzetelna sprawozdawczość. Uważamy jednak, że skala obowiązku sprawozdawczego jest w Polsce zbyt duża. W wielu miejscach obowiązek ten jest niepotrzebny lub dane przekazywane urzędom dublują się"
"Niepokojąca jest nie tylko sama ogromna liczba pism, jakie firmy muszą składać w urzędach, ale też stopień szczegółowości informacji, jakich żąda państwo. Aby prawidłowo wypełnić niektóre formularze trzeba posiadać głęboką, specjalistyczną wiedzę finansową czy księgową, a ponadto, niektóre dane są dość trudno dostępne, bo na przykład wymagają pozyskania ich z innych działów – personalnego, produkcji, sprzedaży, magazynów czy specjalistów BHP" - dodał Diakonowicz.
Twórcy raportu policzyli, że największym odbiorcą danych jest aktualnie Narodowy Bank Polski – przeciętnie duża firma powinna mu przesłać 151 druków rocznie. W skrajnym scenariuszu duża firma, prowadząca transakcje z podmiotami zagranicznymi, powinna co miesiąc przekazywać NBP zestaw 25 krótkich formularzy i dwa sprawozdania roczne. Drugi w rankingu jest Główny Urząd Statystyczny, gdzie w minionym roku średniej wielkości firma powinna wysłać przeciętnie 72 dokumenty.
Ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan dr Sonia Buchholtz powiedziała, że "istnieje pokusa, by myśleć o zbieraniu danych wyłącznie w kategoriach biurokratycznych: jako o czasie bezpowrotnie straconym na gromadzeniu, raportowaniu i wysyłce liczb do organów administracji. Warto jednak spojrzeć na te pojedyncze punkty danych w makroskali: zebrane dane dają podstawę do lepszego rozumienia otaczającej rzeczywistości biznesowej".
Dodała, że z danych należy jednak korzystać mądrze. "W pierwszej kolejności, należy regularnie dokonywać diagnozy i prognozy zapotrzebowania na wiedzę. Po drugie, należy zorganizować system ich zbierania tak, by obowiązki sprawozdawcze były możliwie mało dotkliwe. Po trzecie, zasadnym byłoby faktycznie korzystać z posiadanej wiedzy, dzielić się nią poprzez statystykę publiczną - o ile nie ma istotnych przeciwwskazań i na tej podstawie określać, które dane należy zbierać, a z których można zrezygnować" - powiedziała. "W tym zakresie Polska ma dużą przestrzeń do poprawy"- stwierdziła.
Grant Thornton podobne badanie przeprowadził pięć lat temu.
"Niestety, od tego czasu niewiele się zmieniło. W przypadku średnich i dużych firm liczba wymaganych sprawozdań pozostała niemal bez zmian. Ograniczony został, na szczęście, obowiązek sprawozdawczy dla firm dużych (o 18 proc.) i mikro (o 12 proc.). Krok naprzód jest więc widoczny, ale skala tych zmian z pewnością nie należy uznać za zadowalającą"