Gaz będzie zastępowany innymi nośnikami energii

Wojna w Ukrainie spowodowała, że inaczej patrzymy na kwestię energetyki czy dostaw ropy i gazu. Pokazała także znaczenie tradycyjnych źródeł energii. Jak radzić sobie w nowej rzeczywistości i jak nie poddać się panice kreowanej przez media, które codziennie atakują nas paragonami grozy i straszą blackoutem? 

Na te i szereg innych pytań odpowiadali eksperci biorący udział w konferencji zorganizowanej przez Warsaw Enterprise Institute „Bezpieczeństwo energetyczne czasu wojny. Przekształcenia rynku ropy i gazu w państwach Trójmorza”.

Rosyjska agresja zburzyła globalny ład geopolityczny, zmuszając cały zachodni świat do ponownej oceny strategii surowcowej i transformacji energetycznej. Zdolność do dywersyfikacji, zabezpieczania łańcuchów dostaw i budowy wewnętrznej synergii regionalnej, są dziś istotą bezpieczeństwa i odporności państw na coraz trudniejsze do przewidzenia kryzysy społeczno-ekonomiczne. Porównawcza analiza geopolitycznych konsekwencji transformacji i energetycznych strategii narodowych pozwoli nam określić miejsce, w jakim znalazła się Polska i wskazać na możliwie najlepsze rozwiązania i wyzwania w przyszłości.

- Nasza konferencja dotyczy wojny, która się toczy na Ukrainie i tego, jakie będą jej konsekwencje, ale za każdym razem musimy pamiętać, że po okresie zawieruchy i chaosu, przychodzi okres stabilizacji

- mówił Tomasz Wróblewski, prezes WEI. 

- Tak stało się w latach 80. Był to bezprecedensowy czas dobrobytu, wzrostu gospodarczego, stabilizacji politycznej i oczywiście nowego, demokratycznego i globalnego ładu, który wielu - może przesadnie – uspokoił. To właśnie w tym okresie zaczęły tworzyć się ramy nowej pułapki energetycznej, w którą na nowo wpadliśmy, uzależniając się od Rosji. To uzależnienie energetyczne bardzo szybko stało się uzależnieniem politycznym

- dodał.

Jan Szewczak, członek zarządu ds. finansowych PKN Orlen, podkreślił, że bezpieczeństwo energetyczne Polski i naszej części Europy rośnie dzięki powstaniu koncernu multienergetycznego. Zaznaczył też, że PKN Orlen prowadząc projekt fuzji i mając świadomość zagrożeń energetycznych dla Europy, aby zabezpieczyć Polskę i nasz region, podjął także rozmowy z Saudi Aramco. - Saudi Aramco to największy koncern paliwowo-petrochemiczny świata działający na wszystkich światowych rynkach, w tym także amerykańskim. Dzięki długoterminowemu kontraktowi z Saudi Aramco na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie (docelowy pułap dostaw powinien w tym roku osiągnąć pułap 400 tys. baryłek dziennie, czyli 20 mln ton rocznie) udało się zaspokoić i zabezpieczyć do 45 proc. łącznego zapotrzebowania na ropę naftową dla całej Grupy Orlen zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach. To oznacza nie tylko dywersyfikację dostaw, ale przede wszystkim uniezależnianie się od importu z kierunku wschodniego - powiedział Jan Szewczak.

- Rosjanie przeżywali już w swojej historii okresy zmniejszonej produkcji, co prawda z innych powodów niż obecnie, więc przemysł rosyjski może czekać nie tyle zapaść, co okres małej smuty, jak w latach 90., bo istnieje skończona ilość zapotrzebowania na ropę

- mówił Daniel Czyżewski, ekspert i autor raportu WEI pt. „Europa, Rosja i nowa walka o surowce energetyczne”.

- Rosja jest zbyt spokojna i nie docenia tego, jak zdeterminowana jest Europa i UE, żeby odciąć Rosję od pieniędzy

- dodał. 

Piotr Sabat z PKN Orlen zauważył, że wojna na Ukrainie otworzyła wielu osobom oczy na to, jak ważne jest posiadanie dużego multienergetycznego koncernu. - Można wskazać, że działania, które podjęliśmy, były długofalowe, dalekowzroczne i przede wszystkim bardzo skuteczne, jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Czas i historia pokazały, że mieliśmy rację i w tych wszystkich strategicznych założeniach, które realizujemy, idziemy zgodnie z interesem narodowym Polski. Ponadto również patrząc przez pryzmat tego, jaką rolę Polska pełni w tym regionie świata, zabezpieczamy również energetycznie naszych przyjaciół z Litwy, Łotwy i Estonii, a także mamy duży wpływ na rynek czeski - powiedział Piotr Sabat.

- W UE stworzyły się dwie bańki. Jedna bańka mówiła, że bierzemy pod uwagę tylko odnawialne źródła energii, a druga mówi: zostańmy tutaj, gdzie jesteśmy, bo to jest za drogie. I okazuje się, że jedna i druga grupa bardzo się mylą

- powiedział poseł Jarosław Sachajko.

- Widzimy, do czego doprowadziło uzależnienie energetyczne Europy od zewnętrznych źródeł węglowodorów. Mam nadzieję, że dotarliśmy do punktu zwrotnego, że trzeba postawić na lokalne źródła

– dodał. 

Kwestię tego, czy wizja odejścia od ropy jest możliwa, skomentował Andrzej Krajewski. - Gdyby było to możliwe, to nastąpiłoby szybkie odejście od ropy naftowej. Nie jest to jednak gotowe ze względów technologicznych. Mamy dużo narzędzi i źródeł do wytwarzania energii, jednak ich niedoskonałość powoduje, że odchodząc od ropy naftowej, zamieniamy się w kogoś, kto musi cały czas zarządzać kryzysowo - skomentował publicysta i ekspert ds. energetyki WEI.

- Widzimy gaz jako paliwo przejściowe. Biorąc pod uwagę to, gdzie jest on dziś używany i biorąc pod uwagę energetykę (gdzie używa się gazu stosunkowo mało) i przemysł, gdzie tego gazu jest używane bardzo dużo (przede wszystkim w gospodarstwach domowych), to wydaje się, że możliwość zastąpienia będzie realizowana, ale nie wiadomo jeszcze, w jakim czasie

- powiedział Tomasz Jarmicki, dyrektor Departamentu Badań i Innowacji PGNIG, GRUPA PKN Orlen.

- Gaz będzie zastępowany innymi nośnikami energii, którymi źródłami będą źródła odnawialne jako te początkowe

- dodał.
Źródło

Skomentuj artykuł: