Wojna w Ukrainie spowodowała, że inaczej patrzymy na kwestię energetyki czy dostaw ropy i gazu. Pokazała także znaczenie tradycyjnych źródeł energii. Jak radzić sobie w nowej rzeczywistości i jak nie poddać się panice kreowanej przez media, które codziennie atakują nas paragonami grozy i straszą blackoutem?
Na te i szereg innych pytań odpowiadali eksperci biorący udział w konferencji zorganizowanej przez Warsaw Enterprise Institute „Bezpieczeństwo energetyczne czasu wojny. Przekształcenia rynku ropy i gazu w państwach Trójmorza”.
Rosyjska agresja zburzyła globalny ład geopolityczny, zmuszając cały zachodni świat do ponownej oceny strategii surowcowej i transformacji energetycznej. Zdolność do dywersyfikacji, zabezpieczania łańcuchów dostaw i budowy wewnętrznej synergii regionalnej, są dziś istotą bezpieczeństwa i odporności państw na coraz trudniejsze do przewidzenia kryzysy społeczno-ekonomiczne. Porównawcza analiza geopolitycznych konsekwencji transformacji i energetycznych strategii narodowych pozwoli nam określić miejsce, w jakim znalazła się Polska i wskazać na możliwie najlepsze rozwiązania i wyzwania w przyszłości.
- Nasza konferencja dotyczy wojny, która się toczy na Ukrainie i tego, jakie będą jej konsekwencje, ale za każdym razem musimy pamiętać, że po okresie zawieruchy i chaosu, przychodzi okres stabilizacji
- Tak stało się w latach 80. Był to bezprecedensowy czas dobrobytu, wzrostu gospodarczego, stabilizacji politycznej i oczywiście nowego, demokratycznego i globalnego ładu, który wielu - może przesadnie – uspokoił. To właśnie w tym okresie zaczęły tworzyć się ramy nowej pułapki energetycznej, w którą na nowo wpadliśmy, uzależniając się od Rosji. To uzależnienie energetyczne bardzo szybko stało się uzależnieniem politycznym
Jan Szewczak, członek zarządu ds. finansowych PKN Orlen, podkreślił, że bezpieczeństwo energetyczne Polski i naszej części Europy rośnie dzięki powstaniu koncernu multienergetycznego. Zaznaczył też, że PKN Orlen prowadząc projekt fuzji i mając świadomość zagrożeń energetycznych dla Europy, aby zabezpieczyć Polskę i nasz region, podjął także rozmowy z Saudi Aramco. - Saudi Aramco to największy koncern paliwowo-petrochemiczny świata działający na wszystkich światowych rynkach, w tym także amerykańskim. Dzięki długoterminowemu kontraktowi z Saudi Aramco na dostawy od 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie (docelowy pułap dostaw powinien w tym roku osiągnąć pułap 400 tys. baryłek dziennie, czyli 20 mln ton rocznie) udało się zaspokoić i zabezpieczyć do 45 proc. łącznego zapotrzebowania na ropę naftową dla całej Grupy Orlen zarówno w Polsce, jak i na Litwie oraz w Czechach. To oznacza nie tylko dywersyfikację dostaw, ale przede wszystkim uniezależnianie się od importu z kierunku wschodniego - powiedział Jan Szewczak.
- Rosjanie przeżywali już w swojej historii okresy zmniejszonej produkcji, co prawda z innych powodów niż obecnie, więc przemysł rosyjski może czekać nie tyle zapaść, co okres małej smuty, jak w latach 90., bo istnieje skończona ilość zapotrzebowania na ropę
- Rosja jest zbyt spokojna i nie docenia tego, jak zdeterminowana jest Europa i UE, żeby odciąć Rosję od pieniędzy
Piotr Sabat z PKN Orlen zauważył, że wojna na Ukrainie otworzyła wielu osobom oczy na to, jak ważne jest posiadanie dużego multienergetycznego koncernu. - Można wskazać, że działania, które podjęliśmy, były długofalowe, dalekowzroczne i przede wszystkim bardzo skuteczne, jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Czas i historia pokazały, że mieliśmy rację i w tych wszystkich strategicznych założeniach, które realizujemy, idziemy zgodnie z interesem narodowym Polski. Ponadto również patrząc przez pryzmat tego, jaką rolę Polska pełni w tym regionie świata, zabezpieczamy również energetycznie naszych przyjaciół z Litwy, Łotwy i Estonii, a także mamy duży wpływ na rynek czeski - powiedział Piotr Sabat.
- W UE stworzyły się dwie bańki. Jedna bańka mówiła, że bierzemy pod uwagę tylko odnawialne źródła energii, a druga mówi: zostańmy tutaj, gdzie jesteśmy, bo to jest za drogie. I okazuje się, że jedna i druga grupa bardzo się mylą
- Widzimy, do czego doprowadziło uzależnienie energetyczne Europy od zewnętrznych źródeł węglowodorów. Mam nadzieję, że dotarliśmy do punktu zwrotnego, że trzeba postawić na lokalne źródła
Kwestię tego, czy wizja odejścia od ropy jest możliwa, skomentował Andrzej Krajewski. - Gdyby było to możliwe, to nastąpiłoby szybkie odejście od ropy naftowej. Nie jest to jednak gotowe ze względów technologicznych. Mamy dużo narzędzi i źródeł do wytwarzania energii, jednak ich niedoskonałość powoduje, że odchodząc od ropy naftowej, zamieniamy się w kogoś, kto musi cały czas zarządzać kryzysowo - skomentował publicysta i ekspert ds. energetyki WEI.
- Widzimy gaz jako paliwo przejściowe. Biorąc pod uwagę to, gdzie jest on dziś używany i biorąc pod uwagę energetykę (gdzie używa się gazu stosunkowo mało) i przemysł, gdzie tego gazu jest używane bardzo dużo (przede wszystkim w gospodarstwach domowych), to wydaje się, że możliwość zastąpienia będzie realizowana, ale nie wiadomo jeszcze, w jakim czasie
- Gaz będzie zastępowany innymi nośnikami energii, którymi źródłami będą źródła odnawialne jako te początkowe