Gigantyczna suma dla sił kosmicznych USA

Stany Zjednoczone przeznaczyły rekordową sumę w budżecie na rzecz sił kosmicznych – US Space Force – która przewyższa finansowanie dla NASA. Ogromne środki mają przede wszystkim zostać przeznaczone na rozbudowę sieci satelitów. Napięta sytuacja geopolityczna i wizja amerykańsko-chińskiego wyścigu kosmicznego napędza inwestycje państwowe w przemysł kosmiczny i może w konsekwencji stanowić deskę ratunkową dla wielu firm z tego sektora, które utraciły wsparcie prywatnych inwestorów.

Trwająca na Ukrainie wojna jeszcze mocniej uwypukliła znaczenie satelitów w działaniach militarnych. Choć od początku lat 90. niemal w każdym konflikcie zbrojnym odgrywają one znaczącą rolę (m.in. w kwestiach rozpoznania), to pewnym novum jest fakt, że tym razem są to nie tylko satelity stricte wojskowe, ale także komercyjne. Od niemal pierwszych tygodni rosyjskiej inwazji, Ukraińcy mogą korzystać z satelitarnego internetu za pośrednictwem systemu Starlink, który znacząco uniezależnia łączność od ewentualnych zniszczeń naziemnej infrastruktury komunikacyjnej.

Zdaniem ekspertów, znaczenie satelitów dla wojska będzie tylko rosło. Sfera kosmiczna staje się także coraz mocniej przestrzenią rywalizacji dużych graczy. Kilka tygodni temu opisywaliśmy księżycowy wyścig amerykańsko-chiński i ostrą retorykę szefa NASA, Billa Nelsona, który zarzucił Chinom plany aneksji Księżyca. USA wyraźnie dostrzegają Chiny i zaczęły realnie obawiać się wyprzedzenia przez Państwo Środka w kosmicznej rywalizacji.

Julianna Suess z Royal United Services Institute w rozmowie z Polską Agencją Prasową sprzed kilku tygodni wskazywała, że „w związku z prowadzeniem Amerykanów w tej rywalizacji, wysuwany jest argument, iż są oni bardziej uzależnienie od satelitów przekazujących różne dane, a tym samym bardziej podatni na ewentualne ataki”. Dodała, że otwiera to debatę na temat budowania „odporności” w kosmosie.

Rozważając możliwość fizycznego, kinetycznego ataku na obiekt w przestrzeni kosmicznej, Suess zaznaczyła, że "artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego uwzględnia obecnie atak z przestrzeni kosmicznej, w przestrzeni kosmicznej i w kierunku przestrzeni kosmicznej, więc teoretycznie atak na obiekt w przestrzeni kosmicznej mógłby uruchomić art. 5”. Do takiej sytuacji jednak jak dotychczas nie doszło. Co więcej, zniszczenie obiektu w przestrzeni kosmicznej generuje problem odpadów zagrażającym innym pojazdom lub nawet astronautom. W ubiegłym roku same USA wzywały do wstrzymania testów broni antysatelitarnej.

Ameryka, wzywając do zaprzestania wyścigu zbrojeń, przeznacza jednak rekordowe fundusze na utworzone kilka lat temu wojska kosmiczne – U.S. Space Force. Siły kosmiczne powstały jako niezależny rodzaj sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w grudniu 2019 r. z przekształcenia Dowództwa Kosmicznego Sił Powietrznych, a ich nadrzędnym zadaniem jest nic innego jak „ochrona interesów USA w przestrzeni kosmicznej”. Administracja amerykańska sukcesywnie zwiększa finansowanie Space Force. W 2021 r. w budżecie przeznaczano na siły kosmiczne 15,3 mld USD, rok później – 18,2 mld, a w roku 2023 ma to być blisko 26,3 mld USD. To więcej, niż postulował Pentagon (ok. 24,5 mld) i więcej, niż na nowy rok otrzymała NASA (25,4 mld).

"Przestrzeń kosmiczna ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego USA i jest integralną przestrzenią nowoczesnej wojny. Budżet podtrzymuje przewagę USA [w kosmosie] poprzez poprawę odporności amerykańskiej architektury kosmicznej w celu wzmocnienia odstraszania i podniesienia zdolności przetrwania w czasie działań wojennych” - napisano w dokumencie podsumowującym budżet USA na 2023 r.

Ogromną pulę siły kosmiczne mają przeznaczyć na zwiększenie liczby satelitów. Ok. 500 mln USD z nadwyżki względem planów Pentagonu ma trafić na rzecz Agencji Rozwoju Kosmicznego w celu stworzenia sieci małych satelitów, wykorzystywanych m.in. do wykrywania pocisków balistycznych. Kolejne ponad 440 mln ma zostać przeznaczonych na budowę komunikacyjnego satelity szerokopasmowego dla zapewnienia bezpiecznej "łączności taktycznej".

Szef operacyjny Space Force, gen. B. Chance Saltzman, przedstawił kilka dni temu notatkę, w której przedstawił główne cele i założenia formacji w nadchodzącym czasie. Pierwszy cel to stworzenie "sił gotowych do walki", drugi - wzmocnienie "ducha opiekuńczości", a trzeci – budowa "partnerstwa dla zwycięstwa".

W omówieniu tworzenia „sił gotowych do walki”, Saltzman wskazał, że podstawą ich budowy jest „sprzęt, wyszkolony personel, fachowa wiedza oraz wsparcie”.

„Nasz zwrot w kierunku budowania odporności musi uwzględniać konstelację satelitów na orbicie, stacje naziemne, sieci, dane i obiekty wsparcia o znaczeniu krytycznym” - wskazał dowódca. Dodał, że potrzebne są właściwe urządzenia treningowe dla przygotowania „Strażników” do działania z przeciwnikiem „w realistycznym środowisku zagrożenia”.

Postulat wzmocnienia postawy „ducha-opiekuna” odnosi się przede wszystkim do walorów mentalnych przedstawicieli Sił Kosmicznych i etosu służby. Saltzman wskazał na trzy konkretne postawy, mające cechować członków Space Force - „bezinteresowny sługa publiczny”, „kosmiczny wojownik”, „odważny i gotowy do współpracy rozwiązywacz problemów”.

W części trzeciej, Saltzman podkreślił, że nawet mimo talentów i zdolności „Siły Kosmiczne nie odniosą sukcesu bez solidnej koalicji, partnerstwa międzynarodowego, międzyagencyjnego, naukowego i handlowego”. Kwestie partnerstwa, dowódca operacyjny Space Force odnosił także do współpracy między poszczególnymi formacjami wojskowymi Stanów Zjednoczonych.

„Partnerstwo to nie transakcja, to głębsza relacja budowana na zaufaniu i wzajemnych korzyściach, która zagwarantuje kontynuację współpracy nawet w warunkach napięć geopolitycznych czy finansowych”.

Siły kosmiczne mocno angażują się we współpracę z podmiotami komercyjnymi, m.in. w pozyskiwaniu satelitów w celu stworzenia wspomnianej konstelacji. USSF korzystają także ze wsparcia ze strony SpaceX, przede wszystkim w wynoszeniu na orbitę satelitów. Kilka dni temu miał miejsce start rakiety Falcon Heavy z wojskowym ładunkiem – systemami SATCOM (satelita przekaźnikowy zwiększający zdolności komunikacyjne) oraz ESPA (satelita dostarczający dane m.in. dla USSF).

Eksperci badający prywatne inicjatywy w sektorze kosmicznym wskazują, że w 2022 r. znacząco zmalały wpływy ze strony inwestorów. Większość firm, zamiast szybkiego rozpędu, postawiło zatem na skrupulatną budowę fundamentów, co może przynieść pozytywny wpływ na cały sektor. Na tle firm prywatnych wybija się mocno wspomniany Space X, który – jak podkreśla Chad Anderson ze Space Capital - „odpowiada w dużej mierze za stworzenie gospodarki kosmicznej, jaką dzisiaj znamy”. Anderson przewiduje, że ambitne – cywilne i wojskowe przedsięwzięcia USA w kosmosie stwarzają szanse na rozwój znaczących komercyjnych firm z branży kosmicznej, a podmioty współpracujące z państwem będą miały najlepsze możliwości przetrwania w najbliższych latach przy kurczących się wpływach ze strony innych inwestorów.

Skomentuj artykuł: