Obiecuję, że jeśli tylko będą przesłanki, np. gdy inflacja będzie wiedziona czynnikami popytowymi, a silny wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał, to podniesiemy stopy – powiedział Adam Glapiński, prezes NBP, w piątkowym wywiadzie dla portalu Salon24.
- Ale na razie (…), inflacja jest podwyższona przez czynniki zewnętrzne i w dużej mierze przejściowe, więc nie ma przesłanek do zmiany stóp procentowych. Natomiast obiecuję, że jeśli tylko będą przesłanki, np. gdy inflacja będzie wiedziona czynnikami popytowymi, a silny wzrost gospodarczy będzie się utrzymywał, to podniesiemy stopy – powiedział Adam Glapiński, prezes NBP, w piątkowym wywiadzie dla portalu Salon24.
Prezes NBP został zapytany, kiedy może dojść do podwyżki stóp procentowych.
- Teraz ważna będzie lipcowa projekcja. Gdyby z lipcowej projekcji wynikała potrzeba zacieśnienia polityki pieniężnej, to odpowiednio zareagujemy, ale na pytanie: "kiedy"?” odpowiem dziś tak: wtedy, gdy będzie to uzasadnione i korzystne dla gospodarki oraz gdy będziemy mieć pewność, że nie zahamujemy dopiero co rozpoczętego ożywienia. Nie po to ratowaliśmy gospodarkę i miejsca pracy w pandemii, żeby teraz popsuć perspektywy ożywienia pochopnymi decyzjami
Dodał, że debacie na temat stóp procentowych ton nadają banki komercyjne.
- Natomiast główny ton w debacie publicznej nadają banki komercyjne i ich interesy. Oni oczywiście zawsze chcą jak najwyższych stóp procentowych, bo z tego biorą się dochody banków. Ale NBP musi działać w interesie całej gospodarki. Co więcej, dziś banki komercyjne mają wielką korzyść z tego, że dzięki poluzowaniu polityki pieniężnej nie upadali kredytobiorcy. Warto o tym przypominać – powiedział prezes NBP.
Szef banku centralnego zdementował informacje, że NBP sprowadził do kraju całe złoto, zdeponowane wcześniej w Banku Anglii.
- Sytuacja wyjściowa była taka, że mieliśmy 100 ton w Banku Anglii, a w Polsce mieliśmy śladowe ilości. Postanowiliśmy zakupić 123 tony w różnych miejscach, a te 100 ton, które mieliśmy w Anglii dalej tam są. Jeśli niektórzy mówią, że sprowadziliśmy całość z Anglii, to jest to nieprecyzyjne, bo kupiliśmy nowe ilości, tamtych nie ruszając – powiedział Glapiński.
Prezes NBP został zapytany, czy spodziewa się, że pozostanie na tym stanowisku na drugą kadencję, na co wskazywałyby pozytywne opinie prezydenta Andrzeja Dudy.
- Dobra opinia pana prezydenta mobilizuje mnie do dalszej pracy i jest dla mnie szczególnie cenna, gdyż to właśnie on desygnował mnie na stanowisko szefa banku centralnego. O sobie mogę powiedzieć tyle, że nie jestem kandydatem banków prywatnych, wielkiego kapitału, bogaczy czy międzynarodowych rynków finansowych. Jestem kandydatem, który opowiada się za jak najszybszym wzrostem gospodarczym i małym zróżnicowaniem pod względem bogactwa społecznego – powiedział szef NBP.
Został także zapytany o tempo doganiania przez Polskę bogatszych krajów europejskich.
- Jeżeli patrzeć pod kątem realnej siły nabywczej wynagrodzeń, tj. parytetu siły nabywczej, to w ciągu 10 lat przegonimy Włochy, jeśli to dla kogoś jest jakiś punkt odniesienia. A do dzisiejszego poziomu niemieckiego dojdziemy za jakieś 20-25 lat, ale oni będą prawdopodobnie dalej z przodu. Chociaż do końca wszystkiego przewidzieć się nie da