Przyrost mocy wytwórczych opartych na OZE, a potem i na gazie, przy stopniowym spadku mocy źródeł konwencjonalnych - zakłada zaprezentowana w poniedziałek aktualizacja strategii Enei. To drugi co do wielkości producent energii elektrycznej w Polsce.
Prezes Enei Mirosław Kowalik prezentując założenia aktualizacji oświadczył, że spółka zdecydowała się na transformację, ponieważ otoczenie, w którym działa, w ciągu ostatnich trzech lat dynamicznie się zmieniło. Jak podkreślał, dotychczasowe wyniki działalności są satysfakcjonujące, spółka osiągnęła pewne cele, ale otoczenie się zmienia. Kowalik wskazywał, że w kwestii ochrony klimatu "jesteśmy motywowani, by transformację energetyki wykonać w sposób, który zapewni cele europejskie".
Podkreślał, że transformacja już się zaczęła, a dziś polska energetyka wygląda zupełnie inaczej niż kilka-kilkanaście lat temu. Ale teraz pojawiają się nowe trendy, nowe technologie, i należy zrobić z nich użytek.
"To szansa dla grupy i chcemy tak przetransformować aktywa, by przynosiły korzyści dla interesariuszy"
Dodał, że Enea chce jeszcze bardziej wzmocnić swoją pozycję rynkową.
Obecnie ponad 90 proc. wytwarzania w Enei to źródła konwencjonalne. W horyzoncie strategii - w 2035 r. - 40 proc. produkcji energii w Enei ma pochodzić ze źródeł konwencjonalnych, jedna trzecia z OZE, a 27 proc. - z gazu. Aktualizacja zakłada ok. 22 mld zł na transformację aktywów wytwórczych, w tym 14,7 mld zł na inwestycje w OZE, a reszta - na obniżenie emisji CO2, która to emisja - jak powiedział Kowalik - „boli firmę i jej klientów”. W 2030 r. emisyjność produkcji w spółce ma spaść do poziomu 550 g CO2 na kWh, a w 2035 r. - poniżej 434 g.
Rozwój nowych źródeł odnawialnych daje dobre zwroty na kapitale, często nie musi być już subsydiowany, stąd nasze przekierowanie na te źródła - tłumaczył prezes Enei.
Zakładane w horyzoncie strategii maksymalne wydatki to 64 mld zł, z czego niemal 27 mld zł w sektorze dystrybucji, ponad 27 mld zł w obszarze wytwarzania, a ponad 9 mld zł - wydobycia. Kowalik zastrzegł, że część planów spółka zamierza zrealizować z partnerami biznesowymi i technologicznymi w formule project finance, nieobciążającej bilansu spółki.
Kowalik oświadczył, że budowa elektrowni Ostrołęka C jest realizowana za pomocą spółki celowej z Energą, a więc poza bilansem, i we wskaźnikach, takich jak planowany przyrost mocy nie jest ona ujęta.
"Projekt idzie zgodnie z harmonogramem"
W 2018 r. Enea miała różne źródła o łącznej mocy niemal 6,3 GW. Do 2025 r. ma przybyć 1140 MW nowych mocy OZE, ponad 200 MW - gazowych, a ze źródeł eksploatowanych w 2018 r. ma ubyć 200 MW.
W 2030 r. moc OZE ma sięgnąć 2,5 GW, gazowych - 670 MW, a jednocześnie ubędzie prawie 1,2 GW dotychczasowych źródeł konwencjonalnych. Wśród OZE ma dominować fotowoltaika - ok. 1,5 GW, a reszta to elektrownie wiatrowe na morzu - ok. 700 MW, na lądzie - ok. 200 MW, oraz biomasa i pozostałe źródła odnawialne.
"Źródła konwencjonalne muszą pozostać w systemie, by zabezpieczać OZE. Taka transformacja daje też szansę segmentowi wydobycie"
W 2035 r. Enea ma mieć niemal 10 GW mocy, w tym 3,5 GW OZE, 2 GW źródeł niskoemisyjnych, w tym gazowych, i 4,1 GW mocy konwencjonalnych. Wyłączenia mają przekroczyć 2,1 GW. W 2035 r. 40 proc. produkcji energii w Enei ma pochodzić ze źródeł konwencjonalnych, jedna trzecia z OZE, a 27 proc. - z gazu.
Obecny na prezentacji minister klimatu Michał Kurtyka stwierdził, że aktualizacja strategii to zawsze symboliczny moment, pokazujący, jak biznes odpowiada na wyzwania, jakie stawia przyszłość. Jak mówił, mamy świadomość, że rozwój technologii zeroemisyjnego wytwarzania energii pozwala z optymizmem patrzeć na wkomponowanie tych źródeł w system elektroenergetyczny. Dodał, że technologie te pozwalają także na „demokratyzację wytwarzania” energii i optymalizować koszty.