Siły samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) generała Chalify Haftara zablokowały w sobotę główne terminale naftowe we wschodniej części wybrzeża kraju - podała w komunikacie libijska Krajowa Spółka Naftowa (NOC).
Według agencji AP i AFP Haftar chce w ten sposób osłabić uznawany przez ONZ rząd w Trypolisie.
NOC poinformowała, że związku z agresją wojsk Haftara zaprzestano przesyłu ropy do największych portów - w Marsa al-Burajka, Ras al-Unuf, as-Sidra i al-Hariga. Wyjaśniono, że blokada spowoduje spadek wydobycia ropy z 1,3 mln baryłek dziennie do 500 tysięcy.
W związku z tym NOC ogłosiła sytuację nadzwyczajną na wschodnich terenach kraju, procedurę przewidzianą w wyjątkowych okolicznościach, która umożliwia zwolnienie spółki z odpowiedzialności za nieprzestrzeganie umów na dostawy ropy z zagranicznymi koncernami naftowymi.
Jak piszą światowe agencje generał Haftar wezwał w piątek swoje wojska do zablokowania eksportu ropy naftowej w proteście przeciwko tureckiej interwencji w Libii. Dzień wcześniej prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że zaczyna wysyłać żołnierzy do Libii, aby wesprzeć uznawany przez społeczność międzynarodową rząd w Trypolisie.
NOC w oświadczeniu potępiła blakadę terminali i podkreśliła, że ropa "to siła napędową libijskiej gospodarki". "Obiekty naftowe należą do Libijczyków i nie powinny być wykorzystywane jako karta przetargowa w negocjacjach politycznych" - powiedział prezes Spółki Mustafa Sanalla.
Zaniepokojenie wyraziła także misja ONZ w Libii, która ostrzegła przed "katastrofalnymi konsekwencjami". W oświadczeniu misji wezwano Libijczyków do "zachowania maksymalnej powściągliwości" w okresie, w którym trwają międzynarodowe negocjacje, dążące do rozwiązania libijskiego kryzysu.
Wysłannik ONZ ds. Libii Ghassan Salame w sobotę wezwał do zaprzestania obcej ingerencji w libijski konflikt. „Każda zagraniczna ingerencja może mieć krótkotrwały efekt aspiryny" - powiedział Salame w Berlinie, gdzie w niedzielę odbędzie się międzynarodowy szczyt poświęcony sytuacji w Libii.
Generał Haftar w piątek zapowiedział gotowość do wzięcia udziału w konferencji w Berlinie, która ma być spotkaniem na szczeblu szefów państw i rządów. Udział w niej wezmą m.in. przedstawiciele USA, Rosji, Wielkiej Brytanii, Francji, Chin, Turcji, Włoch, Egiptu, a także ONZ, UE, Unii Afrykańskiej i Ligi Arabskiej.
Gospodarzem spotkania będzie kanclerz Niemiec Angela Merkel, a udział w nim potwierdzili już prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Swoją obecność w Berlinie zapowiedział także Fajiz Mustafa as-Saradż, premier libijskiego rządu jedności narodowej, popierany przez ONZ.
Pogrążona w chaosie po obaleniu dyktatury Muammara Kadafiego w 2011 roku Libia jest rozdarta między dwoma rywalizującymi ośrodkami władzy: na zachodzie jest to rząd jedności narodowej Saradża, ustanowiony w 2015 roku i popierany przez ONZ, a na wschodzie - rząd samozwańczej ANL w Bengazi, którego szefem ogłosił się Haftar. Od kwietnia 2019 roku siły Haftara prowadzą ofensywę na stolicę kraju, Trypolis, w której siedzibę ma rząd jedności narodowej.