Idą zmiany dla elektrowni wiatrowych w Polsce. Zasada 10H tematem prac rządu

Jest szansa na zmianę zasady 10H, która jest przez wielu ekspertów oceniania krytycznie jako czynnik hamujący rozwój elektrowni wiatrowych w Polsce. Dziś minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, zapowiedziała, że zasadą zajmie się na najbliższych posiedzeniach Rada Ministrów.

Obowiązująca od trzech lat zasada 10H, która zdaniem części ekspertów hamuje dalszy rozwój energetyki wiatrowej w Polsce, określa minimalną odległość farm wiatrowych od zabudowań.

W myśl tej zasady turbiny wiatrowe nie mogą być lokalizowane w odległości mniejszej od dziesięciokrotności ich całkowitej wysokości.

- Za chwilę pod obrady Rady Ministrów trafi ustawa o inwestycjach offshorowych, czyli farmy wiatrowe na Bałtyku. Będziemy zajmować się też nowelizacją ustawy wiatrowej - tzw. 10H, odległościowej - która ułatwi inwestycje wiatrowe na lądzie, przy jednoczesnym uwzględnieniu interesów wspólnot lokalnych. Już dzisiaj zapraszamy samorządy do dyskusji

mówiła minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz, podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Katowicach.

W ocenie Emilewicz, w ciągu ostatniego roku Polska bardzo dużo zrobiła w zakresie rozwoju rozproszonej energetyki prosumenckiej.

- Ta rewolucja prosumencka rozpoczęła się na początku tego roku i jej już nie zatrzymamy. Wprowadziliśmy to w naszym programie "Energia Plus", ogłaszanym z panem premierem w styczniu w Krakowie. Zapowiedzieliśmy konkretne zmiany legislacyjne i one się wydarzyły. Dodatkowo mamy program "Twój prąd", czyli bezpośrednie, nieopodatkowane wsparcie finansowe (na uruchomienie instalacji prosumenckiej). To sprawia, że dzisiaj mamy powyżej jednego gigawata mocy zainstalowanych w elektrowniach słonecznych. Tego trendu nie zatrzymamy - zapewniła minister.

Według szefowej resortu rozwoju, w rozmowach z europejskimi partnerami Polska potwierdza, że zmierza w kierunku zielonej energetyki, ale jednocześnie mówi o kosztach transformacji, jakie polskie społeczeństwo będzie musiało w związku z tym ponieść.

- Od 1989 r. zrobiliśmy bardzo wiele w zakresie zmiany systemu energetycznego. Największe wolumenowo inwestycje w poprawę efektywności systemów energetycznych są właśnie w tradycyjnej polskiej energetyce. Ona także gwarantuje nasze bezpieczeństwo. W przededniu bardzo ważnej dla nas Rady Europejskiej (ws. m.in. celów związanych z neutralnością klimatyczną), mówimy, że jesteśmy gotowi podejmować ambitne wyzwania. Jesteśmy członkami UE, rozumiemy co to jest system ETS (handlu emisjami CO2) i rozumiemy do czego ten system prowadzi - podkreśliła minister rozwoju, wskazując przy tym na konieczność rozmowy na forum UE o kosztach polskiej transformacji energetycznej

Źródło

Skomentuj artykuł: