Wychodzimy z założenia, że Polsce potrzebne są nowe inwestycje zarówno w węgiel koksowy, energetyczny jak i brunatny. I one będą realizowane - mówi wiceminister aktywów państwowych i Pełnomocnik Rządu do Spraw Restrukturyzacji Górnictwa Węgla Kamiennego Adam Gawęda w rozmowie z Mariuszem Andrzejem Urbanke
Zieloni cały czas atakują nie tylko energetykę węglową, ale i gazową. Chcą wykluczyć inwestycje gazowe z piątej listy Wspólnego Zainteresowania Unii Europejskiej (PCI). Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w marcu, podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. Jakie jest stanowisko Polski w negocjacjach dotyczących nowego ładu energetycznego w Europie?
Odpowiedzialna polityka energetyczna musi respektować trzy równoważne cele: konkurencyjność, zrównoważony rozwój oraz bezpieczeństwo dostaw. Dlatego transformacja energetyczna w Unii Europejskiej powinna zapewnić europejskim konsumentom dostęp do pewnych dostaw energii po akceptowalnych cenach i przy minimalizowaniu negatywnego wpływu na środowisko.
Warto podkreślić, że Polska od kilku lat realizuje inwestycje w wewnętrzną infrastrukturę elektroenergetyczną, co daje możliwość dostarczania energii do odbiorców z różnych kierunków. Pozwala to na zwiększanie zdolności przesyłowych połączeń transgranicznych. Przykładem takiej solidarności regionalnej są polskie działania na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, nie tylko własnych odbiorców, ale także partnerów z państw bałtyckich. Następuje to dzięki synchronizacji systemów elektroenergetycznych Litwy, Łotwy i Estonii z obszarem Europy kontynentalnej. W zakresie wspierania budowy infrastruktury energetycznej ważną rolę pełni fundusz „Łącząc Europę” dofinansowujący najważniejsze projekty UE, określane jako projekty wspólnego zainteresowania (tzw. PCI). W ramach PCI wybudowano m.in. połączenie elektroenergetyczne pomiędzy Polską i Litwą Lit-Pol Link a budowany będzie kabel podmorski Polska - Litwa. Bardzo istotnym elementem transformacji energetycznej, tak w wymiarze krajowym jak i Wspólnoty, jest wsparcie unijnych funduszy. Oprócz środków dotychczasowych pewną nadzieję daje także zapowiedź nowej Przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen, przedstawienia przez KE propozycji utworzenia Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Wspomniana koncepcja wychodzi naprzeciw postulatowi zgłaszanemu przez Polskę od początku negocjacji, również długookresowej strategii UE.
Związkowcy twierdzą jednak, że plan UE zmierza po prostu do dekarbonizacji i zamknięcia polskich kopalń i elektrowni. Co Pan na to?
Polska, dzięki aktywnej postawie rządu i premiera Mateusza Morawieckiego, uzyskała w UE tzw. rabat klimatyczny, dzięki czemu naszą energetykę i górnictwo będziemy zmieniać we własnym, dogodnym dla naszego kraju tempie a nie w sposób narzucony z zewnątrz. Zaplanowany przez nas kierunek polityki energetycznej zakłada zwiększenie wykorzystania źródeł nisko- i zeroemisyjnych, ograniczone wpływem sektora na środowisko. Zależy nam jednocześnie na tym, aby ta transformacja przeprowadzona została w sposób bezpieczny i sprawiedliwy. A to oznacza, że nie ma mowy o zamykaniu kopalń. Ani jeden polski górnik nie tracił pracy w ostatnich latach w wyniku restrukturyzacji branży i tak będzie nadal. Zwłaszcza że popyt na węgiel na świecie nadal jest duży. Zgodnie z opublikowanym w dniu 13.11.2019 r. corocznym raporcie Międzynarodowej Agencji Energii World Energy Outlook, światowy popyt na węgiel kamienny w 2018 wzrósł po raz drugi z rzędu, napędzany głównie zwiększeniem się popytu na energię elektryczną w Azji. MAE zakłada, iż w horyzoncie nadchodzących 20 lat światowy popyt na węgiel wyniesie niemal tyle co obecnie tj. ok 6 mld ton rocznie, a jego udział w energii pierwotnej będzie oscylował na poziomie ok. 25 procent.
W którą stronę będzie zatem zmierzać polska energetyka oparta głównie na węglu?
Trzeba przyznać, że sektor staje przed dużymi wyzwaniami. Najważniejsze z nich to rozwój technologiczny i innowacje, które mają na celu poprawę efektywności pracy, ale także zwiększenie konkurencyjności. Produkcja energii musi być realizowana w kolejnych latach w jednostkach o istotnie większej sprawności i zdecydowanie mniejszym wpływie na środowisko. Obecnie w Polsce ok. 77 procent energii elektrycznej produkuje się z węgla. Nie jest więc możliwe, by z dnia na dzień odejść od tego surowca. Transformacja energetyki będzie postępowała, ale na zasadach zrównoważonych i umożliwiających bezpieczne dojście do gospodarki zeroemisyjnej, rozumianej jako całkowite zbilansowanie emisji z pochłanianiem. Proces transformacji naszej energetyki w stronę zwiększenia udziału źródeł nisko- i bez-emisyjnych będzie więc stopniowy. Należy pamiętać, że zwiększanie wykorzystania źródeł niskoemisyjnych wymaga zwiększenia elastyczności pracy systemu elektroenergetycznego oraz rozbudowy infrastruktury przesyłowej, dystrybucyjnej i magazynowej. Dlatego proces powinien przebiegać w sposób racjonalny i odpowiedzialny, oparty o techniczne analizy systemowe.
Wspomniał Pan ostatnio, że Polska potrzebuje nowych kopalń. Czy jednak jest na to szansa, skoro projekt nowelizacji prawa geologicznego i górniczego, który miała ułatwić budowę kopalń, został zablokowany?
Wychodzimy z założenia, że Polsce potrzebne są nowe inwestycje zarówno w węgiel koksowy, energetyczny jak i brunatny. I one będą realizowane, co widać na przykładzie JSW czy Tauron Wydobycie, gdzie w Zakładzie Górniczym Janina jeszcze w pierwszym kwartale tego roku zostanie uruchomiona nowa ściana wydobywcza. Kopalnia w Libiążu posiada największe w Polsce złoża węgla energetycznego, szacowane na 2,1 mld ton, a realizowana inwestycja spowoduje, że będzie mogła funkcjonować jeszcze przez kolejnych kilkadziesiąt lat. W 2020 r. kontynuowane będą również inne inwestycje w spółkach węglowych. W skali całego sektora obejmie to przede wszystkim pogłębianie szybów oraz rozbudowę poziomów wydobywczych. Rozpocznie się również budowa kopalń w ramach uzyskanych koncesji.
A co z węglem brunatnym i nową odkrywką w Złoczewie?
Inwestycja w Złoczew jest niezbędna, bo inaczej nastąpiłby spadek produkcji energii elektrycznej w Elektrowni Bełchatów począwszy od około 2029 roku i nastąpiłoby właściwie wygaszenie tego źródła energii w 2035 r. W związku z tym zachwiane zostałoby bezpieczeństwo energetyczne nie tylko regionu, ale i kraju, gdyż zastąpienie potencjału Bełchatowa, wysyłającego rocznie do sieci energetycznej ponad 5 GW mocy, w najbliższej perspektywie wydaje się nierealne. Niekorzystne byłyby też skutki społeczne, bo przewidywana redukcja zatrudnienia w rejonie Bełchatowa, z poziomu kilkudziesięciu tysięcy do około tysiąca osób, pracujących przy likwidacji Elektrowni, oznacza dramat dla całego tego terenu. Natomiast spółki zależne od PGE GiEK straciłyby podstawę funkcjonowania. Dlatego w mojej ocenie warto inwestować w to złoże i cały region.
Zagrożone są też inwestycje w sieci i elektrownie gazowe, bo zieloni mocno je atakują. Jak wygląda sytuacja Polski na tym tle?
Podpisanie umów długoterminowych na dostawy LNG z USA, ale również rozbudowa infrastruktury gazowej na niespotykaną do tej pory skalę m.in. podpisanie ostatnio umowy na rozbudowę gazoportu w Świnoujściu - pozwalają spokojnie patrzeć na przyszłość rynku gazu ziemnego w Polsce i prognozy mówiące o wzroście zapotrzebowania na to paliwo w gospodarce. Kiedy cztery lata temu rząd przyspieszał działania dywersyfikacyjne, uzasadnione było pytanie, czy realizacja tego ogromnego wyzwania, jest możliwa w tak ambitnych terminach. Dziś mogę już z satysfakcją powiedzieć, że im sprostaliśmy. Podjęte i konsekwentnie realizowane działania dają wymierne skutki. Jestem przekonany, że współpraca z tak ważnym partnerem jak Stany Zjednoczone, przyniesie Polsce wiele korzyści. Począwszy od zmniejszania udziału gazu importowanego z kierunku wschodniego w całkowitym bilansie dostaw gazu ziemnego do naszego kraju, poprzez zwiększenie udziału Polski w unijnym rynku gazu ziemnego, budowę hubu gazowego, po skuteczny rozwój energetyki gazowej w kraju i eliminację białych plam dzięki wykorzystaniu technologii LNG na obszarach bez dostępu do sieci gazowej.