PGNiG po raz pierwszy oficjalnie o ofercie na metanowce. WYWIAD z Bartłomiejem Korzeniewskim

Najważniejszym warunkiem, jaki stawiamy armatorom zainteresowanym przewożeniem dla nas LNG ze Stanów Zjednoczonych jest konkurencyjność cenowa oferty, bo ten koszt wpłynie na cenę dla polskich konsumentów. A mówimy o dużych pieniądzach, gdyż wynajęcie jednego metanowca kosztować nas będzie rocznie około 20 mln USD - mówi  Bartłomiej Korzeniewski, dyrektor zarządzający PGNIG SUPPLY & TRADING, spółki z grupy Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Jak dodaje dla Grupy ważny też będzie tzw. „Polish content” czyli polski wkład w zaproponowanych ofertach.


PGNiG przez pięć lat będzie wyłącznym użytkownikiem nabrzeżnej stacji odbioru i przeładunku LNG małej skali w Kłajpedzie na Litwie. To kolejny etap w zagranicznej ekspansji Grupy.

Dla nas to istotny krok w budowie pozycji na tym rynku w Europie Środkowo-Wschodniej i basenie Morza Bałtyckiego. Zdobyte tu doświadczenia pozwolą na płynne rozpoczęcie operacji i transakcji bunkrowania w terminalu Świnoujściu po jego rozbudowie i uruchomieniu nabrzeża umożliwiającego świadczenie tej usługi. Poprawi też zasięg penetracji rynku LNG przez naszą firmę niemożliwy do osiągnięcia z terenu Polski. 

Najważniejszym kierunkiem importu dla spółki jeśli chodzi o LNG jest teraz Zachód.

Otwarte na początku 2017 r. biuro w Londynie jest dla Grupy PGNiG międzynarodowym a nie tylko „zachodnim” centrum kompetencji oraz głównym ośrodkiem handlowym w zakresie krótko- i średnioterminowych kontraktów w obszarze LNG. 

Jak będą wyglądały dostawy surowca z USA?

W ramach amerykańskich umów (oprócz kontraktu z Cheniere), zakupy LNG dokonywane będą na zasadzie Free On Board (FOB). Oznacza to, że my  odpowiadamy za transport. Ładunki będziemy odbierać od producentów w Zatoce Meksykańskiej. Za całość logistyki odpowiadać będzie biuro w Londynie, które rozpoczęło postępowanie na wyczarterowanie statków. Czarter metanowców jest o wiele bardziej opłacalny od zakupu tego typu jednostek. To trochę jak z długoterminowym wynajmem samochodów – obecnie staje się on bardziej atrakcyjny niż zakup auta. Wynajmujemy samochód przez 3 lata, po czym wybieramy nowy i nie mamy problemu z pozbyciem się starego. Przestarzałość techniczna w tej branży to nie jest fanaberia, bo ma wpływ na koszty pozyskania gazu, a więc jego ceny dla odbiorców. Im starsza jednostka, tym większy tzw. boil off – czyli naturalny ubytek (wyparowywanie) gazu w trakcie długiego transportu. 

Narodowym przewoźnikiem gazu skroplonego do terminala LNG w Świnoujściu chce zostać Polska Żegluga Morska. Ofertę złożono w PGNiG. Czy polski armator ma na to szansę?

PŻM jest jedną z kilkunastu firm armatorskich, które biorą udział w postępowaniu na czarter zorganizowanym przez biuro w Londynie. Niedawno wysłaliśmy pismo do PŻM z prośbą o uzupełnienie oferty, ponieważ nie spełniała ona wszystkich kryteriów w zakresie formalnym. Oczekujemy na jej pilne uzupełnienie tak, aby oferta PŻM mogła być dalej przez nas rozważana. 
Mówimy o postępowaniu wielkiej wartości. Będziemy czarterowali docelowo 6-8 metanowców, ale tylko najnowocześniejszych. Wstępnie zakładamy, że wynajęcie każdego z nich kosztować będzie rocznie około 20 mln USD. Procedura wyboru armatora musi być bardzo profesjonalnie przeprowadzona i wyłonić tylko partnerów z najwyższymi kompetencjami, popartymi doświadczeniem. 
Ze względów bezpieczeństwa, planujemy współpracować z kilkoma armatorami – tak jak dywersyfikujemy dostawców gazu.

Zachęcamy armatorów, aby składane oferty zawierały tzw. „Polish content” – polski wkład, bo dla PGNiG to istotne kryterium. To mogą być różne propozycje – począwszy od np. polskich załóg, przez krajowych podwykonawców, konsorcjów z polskimi stoczniami. I oczywiście w zakresie „Polish content: PŻM powinien umieć wykorzystać swoją naturalną przewagę nad innymi.
Najważniejszym warunkiem, jaki stawiamy armatorom jest oczywiście konkurencyjność cenowa oferty. Transportowanie gazu musi być możliwie najtańsze na rynku, bo jego koszt obciąży cenę dla polskich konsumentów (firm i gospodarstw domowych).Nie zaakceptujemy sytuacji, w której wynegocjowane atrakcyjne ceny gazu z USA, zostaną w nawet najmniejszym stopniu podwyższone przez drogą usługę czarteru. 

Warto także zaznaczyć, że statki będą budowane w Korei Południowej, bo tylko tam są stocznie, w dodatku tylko dwie, które są w stanie wyprodukować tak zaawansowane technologicznie statki zwane metanowcami.
 

Źródło

Skomentuj artykuł: