Polska chce rozszerzenia zielonego podatku UE. Kto za to zapłaci?

Polska jest w grupie państw dążących do rozszerzenia unijnego podatku CBAM, będącego elementem programu "Fit for 55". To "zielone cło", które ma w założeniu pomóc spłacić unijny dług zaciągnięty przy okazji pandemii.

CBAM to unijny węglowy podatek graniczny. To opłata za CO2 "na granicy" - objęte są nim towary importowane z krajów, które nie są objęte unijnymi wymogami klimatycznymi.

"W ramach EU ETS przedsiębiorcy muszą ponosić wysokie koszty zakupu uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. CBAM w okresie docelowym, czyli od 2026 r., będzie oparty na systemie certyfikatów obejmujących emisje wbudowane w produkty importowane do UE. Cena certyfikatów CBAM będzie odzwierciedlać cenę uprawnień ETS" - czytamy na stronach rządowych.

Do grudnia 2025 r. ma trwać okres przejściowy przed wdrożeniem CBAM w krajach Unii Europejskiej. W okresie przejściowym CBAM obejmuje cement, żeliwo i stal, aluminium, nawozy, wodór i energię elektryczną

Polska chce poszerzenia CBAM

Kilka dni temu portal Politico poinformował, że Polska - wraz z Francją i Włochami - jest w gronie krajów, które postulują rozszerzenie unijnego podatku. Miałoby to pomóc w spłacie długu zaciągniętego w czasie pandemii COVID-19.

Wiceminister finansów, Paweł Karbownik cytowany przez Politico, wskazał, że UE "musi znaleźć nowe zasoby własne", a "najbardziej obiecujące wydaje się CBAM". Wpływy z CBAM mają trafiać w większości bezpośrednio do budżetu UE - ok. 1,5 mld euro rocznie.

Na taką możliwość zwracał uwagę przed wieloma miesiącami były europoseł Jacek Saryusz-Wolski.

 Propozycje rozszerzenia CBAM mogą objąć np. eksport towarów, ale również "produkty z dalszego łańcucha".

Sceptycy rozszerzenia podatku obawiają się jego konsekwencji w perspektywie możliwego konfliktu handlowego UE-USA. Sprawa rozszerzenia może pojawić się na forum unijnego w najbliższym miesiącu.

"Podatek ma sprawić, że produkcja w Chinach jest tania, bo z węgla i taka stal jest bezkonkurencyjna, bo europejskie przedsiębiorstwa płacą ETS. Podatek ma sprawić, że chińska stal nie będzie tańsza. Zapłacą i tak Europejczycy" 

- komentuje w mediach społecznościowych profil Informacje Giełdowe.