Ministerstwo klimatu ustaliło na 2025 r. poziom tzw. obowiązku OZE na 8,5 proc. Rozporządzenie zostało opublikowane w piątek w Dzienniku Ustaw. Początkowo resort planował ustalić poziomy obowiązku na trzy lata do przodu, a w 2025 r. miał on wynosić 12,5 proc.
Zgodnie z ustawą o OZE, sprzedawcy energii elektrycznej muszą się legitymować zakupieniem określonego wolumenu energii, której pochodzenie jest potwierdzone świadectwami pochodzenia, czyli specjalnymi certyfikatami. Tzw. obowiązek OZE dotyczy świadectw pochodzenia energii elektrycznej z OZE - tzw. zielonych certyfikatów. Jest on ustalany rozporządzeniem Ministra Klimatu i Środowiska.
W 2024 r. poziom obowiązku wynosi 5 proc. W opublikowanym w piątek rozporządzeniu poziom obowiązku w 2025 r. został ustalony na 8,5 proc.
W pierwotnej wersji projektu rozporządzenia ministerstwo klimatu zaproponowało ustalenie poziomu obowiązku OZE na trzy lata w przód. W 2025 r. miał wynosić 12,5 proc., w 2026 r. - 12 proc., a w 2027 r. - 11,5 proc.
Propozycja ta spotkała się z krytyką i części branży OZE, i przemysłu energochłonnego, zastrzeżenia miało także ministerstwo aktywów.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej oraz Stowarzyszenie Energii Odnawialnej w apelu do premiera Donalda Tuska wezwały do jeszcze większego podniesienia poziomu obowiązku. W piśmie do szefa rządu PSEW i SEO domagały się co najmniej 18 proc. w 2025 r., 13 proc. w 2026 r. i 13 proc. w 2027 r.
Z kolei odbiorcy energochłonni domagali się ruchu w przeciwnym kierunku, czyli obniżenia poziomu obowiązku do 2 proc. w latach 2025-2027. W liście otwartym do ministra klimatu Izba Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, reprezentująca energochłonne zakłady przemysłowe, argumentowała, że każda regulacja powodująca zwiększenie kosztów produkcji przemysłowej musi być traktowana jako działanie na szkodę nie tylko polskiego przemysłu, ale i szeroko rozumianego biznesu.
Argumentację energochłonnych podzielił minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski, który w liście do ministra finansów stwierdził, że zwiększenie poziomu obowiązku to wzrost cen dla przedsiębiorstw energochłonnych, ma także działanie proinflacyjne. Dlatego zasugerował utrzymanie go na niezmienionym poziomie 5 proc.