Uzależniona w wielkim stopniu od węgla polska energetyka zabiega w Brukseli o środki, które pomogą jej w transformacji, by sektor zmniejszył emisję gazów cieplarnianych. Lobbing przybiera na sile przed ogłoszeniem przez nową Komisję Europejską planów dotyczących Zielonego Ładu.
Ogłoszone przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen plany podniesienia celu redukcji emisji CO2 z obecnych 40 proc. w 2030 roku do 50-55 proc. niepokoją polskie firmy energetyczne i wysokoemisyjne, które już teraz są pod presją z powodu rosnących kosztów pozwoleń na emisję.
Jednym z narzędzi, która ma pomóc w koniecznych zmianach, ma być Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Na razie nie wiadomo, ile znajdzie się w nim środków, ani jak będzie on skonstruowany, ale początkowa propozycja, która wyszła z Parlamentu Europejskiego, wskazywała na kwotę rzędu 5 mld euro na lata 2021-2027.
"Kwota, która teraz pada 5 mld euro jest zdecydowanie za niska, zwłaszcza jeśli miałaby ona iść do wszystkich krajów członkowskich"
Europoseł PO, szef komisji przemysłu Parlamentu Europejskiego w poprzedniej kadencji Jerzy Buzek przyznaje, że 5 miliardów euro, gdy proponował je rok temu, wydawały się zawrotną kwotą. "Dziś jest dobry klimat na to, by zabiegać nawet o kilkadziesiąt miliardów i to robimy" - podkreślił.
PGE, które jest największym polskim przedsiębiorstwem energetycznym z ponad 5 milionami klientów, jest dobrym przykładem, jakie są potrzeby. Choć firma opiera produkcję energii elektrycznej o spalanie węgla m.in. w największej na świecie elektrowni na węgiel brunatny - Bełchatów, to jej przedstawiciele często mówią o źródłach odnawialnych.
PGE ma najwięcej w Polsce zainstalowanych mocy OZE i inwestuje w wiatraki na Morzu Bałtyckim i panele słoneczne. "Do 2030 roku chcemy oddać pierwsze farmy offshore, chcemy mocno zaawansować nasz program fotowoltaiki i zbudować elektrownię w Dolnej Odrze. Tylko te trzy projekty, które wyraźnie wspierają unijny cel dekarbonizacji będą nas kosztowały około 13 mld euro" - zaznaczył Wojtowicz.
Skala tych inwestycji tylko w jednym przedsiębiorstwie energetycznym ma pomóc uświadomić decydentom w Brukseli potrzeby Polski w kontekście transformacji gospodarki w kierunku neutralności energetycznej.
Z szacunków rządowych wynika, że w Polsce potrzeby inwestycyjne w sektorze energetycznym wynoszą między 179 a 206 mld euro do 2050 roku, przy założeniu niemal całkowitej dekarbonizacji wytwarzania energii.
O większe środki na transformację zabiegają nie tylko polscy politycy i energetyka. Również Wind Europe, Europejskie Stowarzyszenie Elektromobilności, Europejskie Stowarzyszenie Wykonawców i Eurelectric podkreśliły w wydanym we wtorek wspólnym stanowisku, że środki na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji muszą być znacznie większe niż 5 mld euro.
Stowarzyszenia zwróciły uwagę, że fundusz ten powinien być szczególnie dostępny dla regionów, gdzie gospodarka jest w znacznym stopniu zależna od węgla, zwłaszcza od przemysłu wydobywczego i energochłonnego, a PKB na mieszkańca jest niższy niż średnia UE.
Z szacunków PGE przedstawionych podczas debaty w Brukseli na temat finansowania transformacji energetycznej wynika, że niemal połowa miejsc pracy w "regionach węglowych" z całej UE znajduje się w Polsce. Jak podkreślają przedstawiciele sektora dlatego istotne jest, by środki na transformacje były odpowiednio dzielone.
"Ważne są dwa aspekty: całkowita kwota i to jak będzie ona dzielona. Czy sposób podziału będzie uwzględniał odmienną sytuację poszczególnych państw, bo jedne są bogatsze, inne dopiero do nich dobijają, jedne mają mniej węgla, inne więcej, a cel jest ten sam dla wszystkich"
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Komisja Europejska ma przedstawić komunikat dotyczący Europejskiego Zielonego Ładu w przyszłym tygodniu. Inicjatywa Sprawiedliwej Transformacji ma być jego częścią.