Polskie firmy meblarskie mierzą się z największą od kilkunastu lat presją kosztową. Produkcja przemysłu meblarskiego tanieje w tempie prawie 6 proc. rocznie. Z jednej strony firmy są zmuszone do obniżania cen, z drugiej - do podnoszenia wynagrodzeń - pisze "Puls Biznesu" powołując się na dane GUS.
"Produkcja przemysłu meblarskiego tanieje w tempie prawie 6 proc. rocznie. Jednocześnie przeciętna płaca w tej branży rośnie w tempie 12 proc. (dane za maj). W efekcie relacja funduszu płac do przychodów ze sprzedaży wzrosła do niespotykanego poziomu. Ostatnio jest to ponad 20 proc."
- podaje "Puls Biznesu".
Jak tłumaczy gazeta, to zjawisko jest spowodowane dwoma zjawiskami. "Znaczące umocnienie naszej waluty zmusiło producentów do obniżania cen w złotych, by utrzymać ceny w euro i nie tracić konkurencyjności na rynkach europejskich" - czytamy.
"Jednocześnie podwyżki płacy minimalnej i silna presja płacowa w gospodarce zmuszają firmy do ciągłego zwiększania wydatków. W przemyśle przetwórczym meblarstwo płaci pracownikom najsłabiej (pomijając małą branżę produkcji odzieży) - przeciętnie brutto 6 tys. zł, czyli 20 proc. poniżej średniej dla całego sektora. Najmocniej odczuwa więc wzrost minimalnego wynagrodzenia. Widać to było w styczniu i lutym, gdy po rządowej podwyżce mocno urosła przeciętna płaca w meblarstwie" - pisze gazeta.
W tekście podkreślono, że w ostatnim roku zatrudnienie w tym sektorze obniżono o 4,2 proc., a w ciągu dwóch lat o 11 proc.