ETS w rolnictwie. "To droga do katastrofy w Europie"

Organizacje rolne, handlowe, konsumenckie i proklimatyczne zgodziły się, że europejskie rolnictwo musi zmniejszyć emisje, ale zgłoszono szereg zastrzeżeń wobec przygotowywanego mechanizmu ETS dla sektora. Zalecenia otrzymała w mijającym tygodniu szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.

Chodzi o dokument "Wspólna perspektywa rolnictwa i żywności w Europie" uzgodniony przez przedstawicieli blisko 30 organizacji zainteresowanych przyszłością europejskiego rolnictwa: zrzeszeń rolników, dużych przedsiębiorstw rolnych, handlowców, organizacji konsumenckich i proklimatycznych. Wśród nich są m.in. Europejska Federacja Związków Zawodowych Żywności, Rolnictwa i Turystyki, Greenpeace, Agroecology Europe, Eurocommerce, FoodDrinkEurope, Komitet Rolniczych Organizacji Związkowych COPA, Europejska Rada Młodych Rolników CEJA. Ich pracom przewodniczył niemiecki profesor Peter Strohschneider.

Autorzy dokumentu zgodzili się, że europejskie rolnictwo przed 2035 lub 2040 r. powinno być na drodze do osiągnięcia neutralności klimatycznej. Po zapoznaniu się z rozważanymi przez KE modelami systemu handlu emisjami w sektorze (tzw. AG-ETS) doszli jednak do wniosku, że "wyciąganie jakichkolwiek ostatecznych wniosków na ten temat jest przedwczesne". Organizacje domagają się m.in. rozłożenia kosztów na cały łańcuch dostaw, a nie obciążenie nimi wyłącznie rolników i konsumentów. System nie powinien zachęcać emitentów do kupowania tzw. offsetów węglowych (chodzi np. o inwestowanie w projekty ekologiczne) zamiast rzeczywistego zmniejszania emisji CO2.

W dokumencie czytamy też, że powinien zostać powołany fundusz na transformację rolnictwa, który byłby tymczasowy i działał poza unijną Wspólną Polityką Rolną.

Von der Leyen: Strategia w 100 dni

Szykująca się do kierowania KE przez kolejne pięć lat von der Leyen zapowiedziała, że dokument uzgodniony przez organizacje posłuży do przygotowania strategii dla rolnictwa. Ma ona zostać przedstawiona w ciągu pierwszych 100 dni od rozpoczęcia prac przez nową KE.

Von der Leyen zapewniła w środę, że w ramach zmian nie będzie powrotu do kontroli gospodarstw rolnych zajmujących mniej niż 10 ha. Obowiązki sprawozdawcze zostały zniesione wskutek masowych protestów rolników przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu br. Szefowa KE powiedziała, że dotyczy to 65 proc. rolników, których gospodarstwa zajmują zaledwie jedną dziesiątą wszystkich gruntów rolnych w Europie.

Szydło: To droga do katastrofy

Krytycznie o raporcie wypowiedziała się w mediach społecznościowych europoseł Beata Szydło, była premier polskiego rządu.

"Raport dotyczy nowych regulacji dla europejskiego rolnictwa i został przygotowany przez - wybrane całkowicie niedemokratycznie - gremium nazwane Strategicznym Dialogiem na rzecz Rolnictwa" - zaznaczyła.

"Efektem prac tych ludzi jest dokument sugerujący wprowadzenie szeregu drastycznych rozwiązań, które w efekcie zniszczą europejskie rolnictwo. Najbardziej drastycznym pomysłem jest wprowadzenie w rolnictwie systemu ETS, czyli opłat za emisję. Rolnicy mają płacić zarówno za emisję wytwarzaną przez ich sprzęt, jak i przez… zwierzęta hodowlane" - wskazała Szydło.

Jej zdaniem, doprowadzi to do tego, że produkcja żywności w UE stanie się nieopłacalna, co jest po pierwsze szkodliwe dla Polski jako kraju produkującego żywność i eksportującego, jak również dla Europy, która uzależni się od dostaw z krajów trzecich.

"To wywoła wzrost cen, a przede wszystkim sprowadzi na nas niebezpieczeństwo żywnościowego szantażu. Pozbawianie Europejczyków własnego rolnictwa to droga do niewyobrażalnej katastrofy"

 - dodała polska eurodeputowana.

Co w raporcie? 

Pozytywnie o pracach Strategicznego Dialogu wypowiedziała się europejska organizacja zrzeszająca m.in. związkowców rolniczych, COPA-COGECA. Organizacja podkreśla znaczenie projektu funduszu sprawiedliwej transformacji umieszczonego poza WPR. Szefowa Copa, Christiane Lambert, przyjęte konkluzje określiła jako "początek konstruktywnego procesu". Pozytywne oczekiwania wyraziła także organizacja pracowników rolnych, Geopa.

W przyjętym raporcie czytamy, że rolnictwo odpowiada za 11 proc. produkcji gazów cieplarnianych w Europie, a przy próbie regulacji tej kwestii w sektorze rolnym należy podejść do sprawy całościowo, z uwzględnieniem "ambitnych celów". Autorzy raportu domagają się szeregu instrumentów wsparcia ze strony Komisji Europejskiej w zakresie m.in. pokrycia kosztów instalacji nowych systemów OZE.

Strategiczny Dialog w zakresie ETS dla rolnictwa (AgETS) uważa, że "przedwczesne jest wyciąganie jakichkolwiek ostatecznych wniosków na ten temat i wzywa KE do dalszej współpracy z interesariuszami i ekspertami w celu oceny wykonalności i trafności takiego systemu".

Autorzy raportu wskazali, że przyszły ETS "musi uwzględniać indywidualne cechy sektora rolnego" w danym państwie, a koszty ETS nie mogą stanowić dla rolników nadmiernego obciążenia. Nakazano także KE przeprowadzenie analizy skuteczności AgETS w zakresie redukcji emisji oraz cen i handlu. Stwierdzono, że "wpływy generowane przez potencjalny AgETS powinny być przeznaczone wyłącznie na wsparcie gospodarstw o niższych dochodach, inwestycje w transformację energetyczną oraz tworzenia pochłaniaczy dwutlenku węgla".

Podatek od krowy

O wprowadzeniu ETS w rolnictwie mówi się już od kilku lat. Możliwe obciążenie rolników dodatkowymi kosztami wynikającymi z realizacji polityki klimatycznej UE było jednym z powodów masowych protestów środowisk rolniczych w całej Europie.

Choć pozornie "podatek emisyjny od krów" może brzmieć absurdalnie, to takie rozwiązanie zostało wprowadzone w czerwcu tego roku w Danii. To pierwszy przypadek podatku od emisji w rolnictwie, który ma obowiązywać od 2030 r.

Czytaj również: Ekopodatek od krów? Pierwsi zapłacą go w Danii

Źródło
Tagi

Skomentuj artykuł: