Ekopodatek od krów? Pierwsi zapłacą go w Danii

Zgodnie z decyzją duńskich władz hodowcy bydła mlecznego w tym kraju będą musieli płacić roczny podatek za krowę, a właściwie za generowaną przez nią emisję dwutlenku węgla powodującą ocieplenie planety. Pierwszy na świecie podatek „węglowy” od zwierząt gospodarskich będzie kosztował rolników około 100 dolarów za krowę rocznie.

Duński rząd koalicyjny zgodził się w tym tygodniu na wprowadzenie pierwszego na świecie podatku od emisji dwutlenku węgla w rolnictwie. Będzie to oznaczać nowe opłaty od zwierząt gospodarskich od 2030 r.

Dania jest głównym eksporterem nabiału i wieprzowiny, a rolnictwo jest największym źródłem emisji dwutlenku węgla w tym kraju. Umowa koalicyjna – która zakłada również zainwestowanie 40 miliardów koron (3,7 miliarda dolarów) w działania takie jak ponowne zalesianie i tworzenie terenów podmokłych – ma na celu pomóc krajowi w osiągnięciu celów klimatycznych.

„Dzięki dzisiejszemu porozumieniu inwestujemy miliardy w największą transformację duńskiego krajobrazu w ostatnim czasie” – przekonywał minister spraw zagranicznych Lars Lokke Rasmussen. „Jednocześnie będziemy pierwszym krajem na świecie, który wprowadzi podatek (węglowy) od rolnictwa”.

Jak groteskowo podkreślają liberalno-lewicowe media duński przemysł mleczarski z zadowoleniem przyjął to porozumienie i jego cele, ale rozgniewało to niektórych rolników.

Posunięcie to nastąpiło zaledwie kilka miesięcy po tym, jak rolnicy zorganizowali protesty w całej Europie, blokując drogi traktorami i obrzucając Parlament Europejski jajkami w związku z długą listą skarg, w tym skargami na przepisy dotyczące ochrony środowiska i nadmierną biurokracją.

Według przywoływanych w zachodnich mediach szacunków „globalny system żywnościowy w ogromnym stopniu przyczynia się do kryzysu klimatycznego, odpowiadając za około jedną trzecią emisji gazów cieplarnianych”.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa szczególnie duży wpływ ma hodowla zwierząt gospodarskich, która w 2015 r. odpowiadała za około 12% globalnych emisji. Część tego zanieczyszczenia pochodzi z metanu, silnego gazu ocieplającego planetę, wytwarzanego przez krowy i niektóre inne zwierzęta.

„Głównym celem podatku jest skłonienie sektora do szukania rozwiązań w celu zmniejszenia emisji”

 – powiedział CNN główny ekonomista Concito, Torsten Hasforth. Na przykład rolnicy mogą zmienić paszę, której używają.

Jednak duńska grupa rolników Bæredygtigt Landbrug oznajmiła, że środki te są „przerażającym eksperymentem”.

 „Uważamy, że umowa ta to czysta biurokracja” – stwierdził w oświadczeniu przewodniczący grupy Peter Kiær. „Zdajemy sobie sprawę, że istnieje problem klimatyczny... Nie wierzymy jednak, że to porozumienie rozwiąże problemy, ponieważ wbije szprychę w koło zielonych inwestycji w rolnictwie”.

Z kolei Kristian Hundeboll, dyrektor generalny DLG Group, jednego z największych przedsiębiorstw rolniczych w Europie i spółdzielni zrzeszającej 25 000 duńskich rolników, podkreślił, że „kluczowe dla konkurencyjności” jest „zakotwiczenie” podatku w prawodawstwie Unii Europejskiej, ponieważ ani klimat, ani rolnictwo, ani przemysł pomocniczy nie będą czerpać korzyści z jednostronnego działania Danii”.
 

Źródło
Tagi

Skomentuj artykuł: