Na lotnisku w indyjskim Ahmedabadzie można wypatrzeć yeti - to pracownik lotniska w kostiumie mitycznego stwora odstrasza małpy, które zagrażają lądującym samolotom. Wcześniej próbowano tam już syren, poganiaczy z bambusowymi pałkami i ogrodzeń pod napięciem.
Stado hulmanów, indyjskich małp o czarnych pyszczkach i jasnym futrze, zrywa się do ucieczki. Od strony pasa startowego biegnie potężna, futrzana postać. Dla małp to zdecydowanie za dużo i szybko opuszczają lotnisko.
Przez ostatni tydzień pasażerowie lądujący w Ahmedabadzie mogą codziennie oglądać pracownika lotniska przebranego w strój przypominający himalajskiego yeti lub potężnego niedźwiedzia, który dodatkowo wydaje groźne dźwięki siejące popłoch wśród hulmanów.
Nowatorski pomysł autorstwa Manoja Gangala, dyrektora lotniska im. Sardara Vallabhbhaja Patela, jest kolejną próbą zapewnienia bezpieczeństwa pasażerom.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że hulmany boją się niedźwiedzi. Mieliśmy na miejscu zespół poganiaczy ptaków i zwierzyny, więc poprosiliśmy jednego z nich, by założył kostium niedźwiedzia - tłumaczy dyrektor w dzienniku „The Indian Express”.
Gangala twierdzi, że w Gudźaracie, gdzie znajduje się lotnisko, mieszkańcy wiosek zatrudniali kiedyś tresera zwierząt, by ze swoim podopiecznym, niedźwiedziem, odganiał małpy.
Dyrektor Gangal konsultował pomysł z ekspertami.
- Obserwowaliśmy zachowanie i zwyczaje hulmanów i zorientowaliśmy się, że zwierzęta pojawiają się na naszym lotnisku o określonej porze dnia. Wtedy pracownik przebiera się w kostium i przegania dzikie zwierzęta - opowiada.
Wcześniej zarząd lotniska chwytał się każdego sposobu - używano syren, poganiacze próbowali odstraszyć zwierzęta pałkami, lotnisko ogrodzono płotem pod napięciem. Mimo to w kwietniu 2019 r. grupa hulmanów wtargnęła jednocześnie na kilka pasów lotniska, przez co dwa samoloty skierowano do innego portu, a dziesięć wylotów zostało opóźnionych.
- Inicjatywa (z kostiumem yeti) jest eksperymentem. Osiągnęliśmy pozytywne rezultaty w ostatnim tygodniu. Nie było żadnych zakłóceń wylotów i przylotów. Mamy nadzieję, że wprowadzimy ten sposób na stałe - dodał.
W 2011 r. jeleń zginął pod kołami startującego samolotu Air India w Nagpurze w środkowych Indiach. Dzikie zwierzęta regularnie przedostawały się przez dziurę w murze. W 2014 r. na lotnisku w Suracie samolot linii SpiceJet uderzył przy starcie w bawołu. Trzy lata później startujący samolot w Wiśakhapatnam IndiGo uderzył w dzika.