Organizacja ekologiczna Greenpeace złożyła do sądu pozew przeciwko spółce PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Na podstawie przepisów Prawa ochrony środowiska domaga się w nim, by spółka zrezygnowała z inwestycji węglowych i zaczęła ograniczać emisje.
Jak poinformowało Greenpeace, pozew w środę trafił do sądu okręgowego w Łodzi, właściwego ze względu na siedzibę spółki PGE GiEK.
"Podstawą prawną pozwu jest paragraf 323 Prawa ochrony środowiska. Przepis, dość unikalny dla polskiego prawa, przewiduje możliwość złożenia przez organizację pozarządową pozwu ws. zaprzestania działania na szkodę środowiska"
- powiedział dyrektor Greenpeace Polska Paweł Szypulski. Jak zaznaczył, w tym przypadku chodzi o zaprzestanie emisji gazów cieplarnianych. Oczywiście spółka ma dowolność sposobu, w jaki to ma zrobić, a prawdopodobnie najłatwiejsze będzie wygaszenie poszczególnych bloków - powiedział dyrektor Greenpeace Polska.
Z Szypulskim spotkał się prezes PGE Wojciech Dąbrowski. Jak poinformowała spółka w środę, rozmówcy zgodzili się co do tego, że sektor elektroenergetyczny w Polsce powinien zmierzać w stronę zielonego kierunku, czyli sprawiedliwej transformacji opartej na odnawialnych źródłach energii; PGE i Greenpeace widzą jednak różne drogi dojścia do osiągnięcia tego celu.
Prezes PGE zwrócił uwagę na konieczność racjonalnego rozłożenia zmian w czasie i wynikający z tego bardzo ważny aspekt społeczny procesu transformacji energetycznej, a także fakt przeznaczenia zbyt małych środków przez Unię Europejską na transformację energetyczną w Polsce.
Dyrektor programowy Greenpeace podkreślił z kolei, że popiera inwestycje PGE w farmy wiatrowe – zarówno lądowe, jak i morskie, jednak zwrócił uwagę na to, że zmiana miksu energetycznego z energetyki opartej o konwencjonalne źródła na energetykę opartą o źródła odnawialne powinna przebiegać znacznie szybciej.
Według organizacji, harmonogramów odchodzenia od węgla są potrzebne nie tylko dlatego, żeby nie mieć do czynienia z chaotycznym zatrzymywaniem elektrowni, ale na potrzeby przygotowania ścieżki sprawiedliwej transformacji.
"Tylko i wyłącznie uczciwie mówiąc, jaka jest przyszłość polskiej energetyki można poważnie myśleć o planie przygotowania regionów, gdzie jest górnictwo i wielka energetyka na nieuniknione zmiany" - zaznaczył w rozmowie z Szypulski.
Jak jednocześnie podkreślił, od niedawna znany jest już harmonogram wyłączenia jednego z największych źródeł PGE GiEK - Elektrowni Rybnik. W odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister aktywów, pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Adam Gawęda napisał w lutym 2020 r., aktualne okresy eksploatacji bloków 1 i 2 Elektrowni Rybnik kończą się 16 sierpnia 2021 r., bloków 3 i 4 - 31 grudnia 2022 r., a eksploatację bloków 5-8 przewiduje się do 2030 r.
"To pokazuje, że jest realny, istniejący plan zakończenia działania tej jednej z największych na Śląsku elektrowni do roku 2030. Poszczególne bloku będą wygaszane sukcesywnie przez całe lata 20." - zaznaczył Szypulski.
We wrześniu 2019 r. fundacja Client Earth - Prawnicy dla ziemi, używając identycznej podstawy prawnej co Greenpeace obecnie, złożyła pozew przeciwko Elektrowni Bełchatów. Jak dowiedziała się PAP, pozew został przyjęty przez sąd do rozpatrzenia, a dodatkowo sąd zobowiązał spółkę PGE GiEK oddział Bełchatów do dostarczenia wszystkich informacji, o które Client Earth wnosił w pozwie. Odnoszą się one do wpływu elektrowni i odkrywki w Bełchatowie na środowisko, w szczególności jeśli chodzi o emisję niebezpiecznych substancji, wielkości emisji CO2, wyniki monitoringów środowiska, w tym wód podziemnych, a także informacji o składowanym popiele - powiedziała PAP Ilona Jędrasik z Client Earth. Podkreśliła, że informacje, których chce sąd mają obejmować okres od 1981 r. Sąd chce też prognoz emisji CO2 do 2040 r.
"Czyli sąd chce zbadać przyszły wpływ na klimat" - dodała Jędrasik.