Rakieta Space Launch System (SLS) wystartowała dziś z ośrodka NASA Kennedy Space Center na Florydzie. Najpotężniejsza rakieta w historii wyniesie kapsułę Orion z manekinami w podróż dookoła Księżyca w ramach misji Artemis I. Jest to pierwszy krok w ramach programu, którego celem jest ustanowienie stałej obecności ludzi na Księżycu. Swój wkład w misję ma także Polska.
Rakieta wyruszyła o godz. 7.48 rano czasu polskiego, rozpoczynając ponad 25-dniową podróż.
"Ruszamy razem, do Księżyca i jeszcze dalej" - oznajmił prowadzący transmisję przedstawiciel NASA.
Podczas misji statek Orion, napędzany przez moduł serwisowy dostarczony przez Europejską Agencję Kosmiczną, znajdzie się 100 km od powierzchni Księżyca i okrąży go, po czym wróci na Ziemię, lądując 11 grudnia w Pacyfiku. Podczas misji ma pokonać prawie 2 miliony kilometrów, więcej niż jakikolwiek inny pojazd przeznaczony do transportu ludzi. Po drodze zostawi też 10 satelitów do badań Księżyca i innych ciał niebieskich położonych blisko Ziemi. Na pokładzie Oriona znajdą się trzy manekiny - Helga, Zohar i Campos, co ma pomóc w ocenie bezpieczeństwa misji dla ludzi.
Sumarycznie misja ma potrwać 25 dni 11 godzin i 36 minut, od 16 listopada do 11 grudnia 2022 roku.
W trakcie misji, w najdalszym punkcie statek Orion znajdzie się 450 tysięcy kilometrów od Ziemi (64 tysiące kilometrów nad powierzchnią Księżyca przeciwną w stosunku do Ziemi). Tym samym pobije rekord z misji Apollo 13, kiedy to statek oddalił się na 400 170 km od Ziemi. Łącznie Orion przebędzie dystans 2,1 miliona kilometrów.
W ramach kolejnej planowanej misji, Artemis II w 2024 r., podobny lot mają odbyć astronauci, zaś w 2025 roku astronauci mają wylądować na Księżycu. Rok później ma dojść do skompletowania stałej, mieszkalnej bazy kosmicznej na orbicie księżycowej. W długiej perspektywie stała obecność ludzi na Księżycu ma pomóc w przygotowaniach do eksploracji Marsa.
Polski udział w misji
W program Artemis zaangażowane są nie tylko USA, ale inne kraje w ramach tzw. porozumień Artemis. Stroną porozumień jest też Polska, która miała swój udział w ramach współpracy NASA z Europejską Agencją Kosmiczną w tworzeniu Oriona. Europejscy astronauci mają również w przyszłości polecieć na Księżyc w ramach misji.
Jednym z podstawowych elementów programu jest kapsuła Orion, przeznaczona do transportu załogi. Na jej pokładzie znalazły się detektory podczerwieni, wyprodukowane przez polską firmę VIGO Photonics. Są one częścią w Laserowego Systemu Monitoringu Powietrza (ang. Laser Air Monitor System – LAMS).
- Jesteśmy podekscytowani i zaszczyceni, że możemy wspierać NASA w tak wspaniałym projekcie, który pomoże ukształtować przyszłość eksploracji kosmosu. Celem misji Artemis jest ponowne wysłanie człowieka na Księżyc, a następnie na Marsa. Nasze detektory podczerwieni będą stanowić część jego wyposażenia i posłużą do pomiarów dwutlenku węgla, wody i tlenu wewnątrz kabiny załogowej i skafandrów – są to więc bardzo istotne systemy wspomagające funkcje życiowe astronautów w przyszłych misjach załogowych. Jesteśmy dumni z tego, że możemy być częścią misji Artemis
VIGO Photonics jest globalnym producentem fotonicznych detektorów średniej podczerwieni, modułów detekcyjnych oraz materiałów półprzewodnikowych. Detektory jej produkcji znajdowały się w Przestrajalnym Spektrometrze Laserowym (ang. the Tunable Laser Spectrometer – TLS), znajdującym się na pokładzie łazika Curiosity, a także zostały wykorzystane w programie ESA ExoMars z lądownikiem Schiaparelli.
Podczas badań w misji Artemis I zostanie również wykorzystany zestaw detektorów promieniowania jonizującego, opracowanych w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie. Wyniki pomiarów pozwolą na określenie dawek i charakteru promieniowania, na jakie narażeni będą astronauci w czasie lotu na Księżyc - poinformował Instytut.
- Zespół z IFJ PAN dostarczył zestaw opracowanych przez siebie dawkomierzy termoluminescencyjnych oraz innowacyjnych detektorów śladów cząstek jądrowych. Po powrocie kapsuły Orion na Ziemię dawkomierze te będą analizowane w laboratoriach IFJ PAN. Uzyskane wyniki pomiarów, połączone z wynikami pozostałych zespołów badawczych, pozwolą na określenie dawek i charakteru promieniowania, na jakie narażeni będą astronauci w czasie lotu na Księżyc - informuje IFJ PAN.
Eksperyment MARE to pierwsze tego typu pomiary prowadzone poza niską orbitą Ziemi.
Rakieta SLS - najpotężniejszy zbudowany dotąd pojazd kosmiczny - ma za sobą długą historię niepowodzeń, awarii i opóźnień, była też krytykowana za wysokie koszty. Rozpoczęty w 2011 r. projekt SLS pochłonął ponad 20 mld dolarów, a każdy start jednorazowej rakiety ma kosztować ponad 4 mld. Start rakiety został w tym roku dwukrotnie odwoływany ze względu na usterki techniczne. Tuż przed trzecim startem rakieta odniosła nieznaczne uszkodzenia ze względu na huragan Nicole, który nawiedził Florydę, ale NASA uznała, że nie były na tyle poważne, by przełożyć lot rakiety.