Deepfake’i polityczne zyskują na popularności w obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich w USA, co może wprowadzać w błąd coraz większą liczbę wyborców. Niemal połowa amerykańskich obywateli deklaruje, że fałszywe materiały stworzone za pomocą sztucznej inteligencji wpłynęły na ich preferencje wyborcze.
Z badań przeprowadzonych przez firmę McAfee wynika, że w stanach o zaciętej walce politycznej, jak Michigan, aż 71% respondentów zetknęło się z politycznymi deepfake’ami. Ogółem, 63% Amerykanów przyznało, że w ciągu ostatnich 60 dni widziało polityczny deepfake, a 48% z tej grupy stwierdziło, że miał on wpływ na ich decyzje wyborcze.
Deepfake’i, obejmujące realistycznie edytowane obrazy, filmy i dźwięki, powstają dzięki narzędziom sztucznej inteligencji. Wzrost ich liczby jest możliwy dzięki łatwiejszemu dostępowi do technologii GenAI, co – jak zauważa szef badań nad zagrożeniami w McAfee, Abhishek Karnik – przyspieszyło proces tworzenia realistycznych, choć fałszywych treści. W efekcie ponad 27% badanych spotkało się z co najmniej pięcioma deepfake’ami w ostatnich dwóch miesiącach, a 13% widziało ich nawet dziesięć lub więcej.
„W tym roku deepfake’i budzą szczególne obawy – nie tylko z powodu ich rosnącej liczby, ale również z uwagi na coraz większą niepewność co do autentyczności treści internetowych”, podkreślił Karnik w rozmowie z FOX Business. Wskazał, że ponad 80% Amerykanów napotyka w sieci materiały, których nie jest w stanie od razu zweryfikować jako prawdziwe lub stworzone przez AI.
Problem ten jest szczególnie widoczny w stanach kluczowych dla wyniku wyborów. W Michigan 71% wyborców przyznało, że zetknęło się z deepfake’ami politycznymi, w Pensylwanii było to 61%, a w Nevadzie, Karolinie Północnej i Wisconsin ponad połowa respondentów. W innych stanach, takich jak Arizona i Georgia, prawie połowa badanych zgłosiła kontakt z tego typu fałszywymi treściami.
„W tak spolaryzowanym okresie wyborczym dezinformacja łatwo wykorzystuje istniejące uprzedzenia, co sprawia, że jej wpływ staje się jeszcze bardziej znaczący”
– podkreśla Karnik. Dodał, że gdy ludzie zaczynają wątpić w wiarygodność tego, co widzą i słyszą, pojawia się stan niepewności, który umożliwia fałszywym narracjom wpływanie na opinie, zwłaszcza jeśli są one zgodne z wcześniejszymi przekonaniami odbiorców.