Google zablokował 5,5 miliarda reklam. Nie chce, żeby AI karmiła nas scamem

Treści o charakterze seksualnym, promocja broni czy nielegalny hazard, prezentowane często przez deepfejki na podobieństwo znanych osób. To m.in. takie reklamy są na celowniku Google, który na swojej platformie zablokował aż 5,5 miliarda reklam. Pod bacznym okiem korporacji z Doliny Krzemowej są też wybory – zarówno w Polsce jak i te uznawane za najważniejsze, czyli w USA.

Duncan Lennox, wiceprezes i dyrektor generalny ds. prywatności w Google, w ostatnich dniach marca zaprezentował raport dotyczący bezpieczeństwa w sferze reklamy cyfrowej. Jak podkreślił, tysiące osób pracuje w jego firmie po to, aby zapewnić ochronę użytkownikom przed informacjami – w tym reklamami – które nie są wiarygodne. Najbardziej spektakularny efekt? Zablokowanie ponad 5,5 miliarda reklam tylko w 2023 roku. 

W ostatnich miesiącach coraz ważniejszy wpływ na reklamę i marketing wywiera generatywna sztuczna inteligencja. Ta nowa technologia wprowadza znaczące zmiany, zaczynając od edycji obrazu czy optymalizację wydajności. To też wyzwania stojące przed  tymi, którzy używają AI w celach zarobkowych, bo uwarunkowania prawne są nadal niezbyt szczegółowe, więc granice tego co wolno a czego nie są dość płynne – zaznacza Piotr Mastalerz, specjalista od reklamy internetowej w ZnajdźReklamę.pl – firmie oferującej kompleksową obsługę kampanii reklamowych, zarówno online jak i na nośnikach stacjonarnych.

AI walczy ze sztuczną inteligencją

I właśnie to działania marketingowe związane z działalnością AI były tymi, które w znaczącym stopniu kontrolował Google, a pomagała w tym… sztuczna inteligencja. Jak podkreśla wiceprezes Lennox zespoły ds. bezpieczeństwa w jego firmie od dawna korzystają z uczenia maszynowego, aby egzekwować zasady stworzone przez jego firmę. Dziś - jak zapewnia - są w stanie szybko przeglądać, interpretować treści i zarazem wychwytywać ważne niuanse np. szybko zmieniające się prawo w konkretnych lokalizacjach, które np. zakazuje reklamy konkretnych produktów czy usług. 

Według Google na przełomie 2023 i 2024 roku mieliśmy do czynienia z ukierunkowaną kampanią reklam przedstawiających podobizny osób publicznych, które miały na celu oszukiwanie użytkowników poprzez wykorzystanie metody deepfejk. Firma zablokowała ponad 200 milionów reklam, które prezentowały tak wykreowane fałszywe informacje.  Ponad 270 milionów zablokowanych materiałów dotyczyła usług finansowych (w tym nielegalnego hazardu i handlu bronią), a także aż miliard reklam promujących złośliwe oprogramowanie. 

Google spory nacisk położył także na reklamę wyborczą. W 2023 roku zweryfikowano ponad 5 tys. nowych reklamodawców z tego sektora i usunięto ponad 7,3 mln reklam wyborczych m.in. przez to, że nie były odpowiednio zaznaczone. To sygnał od Google, że w zbliżających się wyborach w wielu krajach świata m.in. w USA czy wyborach europejskich, zamierza trzymać rękę na pulsie. 

Podsumowując - w 2023 roku Google zablokował ponad 5,5 miliarda reklam, to nieco więcej niż w roku poprzednim. Do tego aż 12,7 miliona kont reklamodawców zostało usuniętych, czyli prawie dwukrotnie w porównaniu z rokiem poprzednim. 

– Kluczowa część ochrony ludzi przed niechcianymi treściami w internecie zależy od naszej zdolności do szybkiego reagowania na nowe trendy w zakresie nadużyć. Walka z kłamliwymi reklamami wymaga ciągłego wysiłku. Widzimy, że ci którzy chcą oszukać, działają w coraz  bardziej wyrafinowany sposób i na większą skalę m.in. stosując nowe taktyki, takie jak deepfejki – mówi Piotr Mastalerz ze ZnajdźReklamę.pl i dodaje: 

– Jednak z drugiej strony warto podkreślić, że Google często podkreśla, że złamano „nasz regulamin”, czyli wewnętrzne zasady firmy. Oczywiście w sporym zakresie pokrywają się z regulacjami państwowymi, ale nadal istnieje spora uznaniowość, więc do reklamowania się w Google należy być przygotowanym dwutorowo - znać zasady krajowe jak i te stworzone przez samą korporację.

Bez Google nie ma biznesu

Jedną z zasad stosowanych przez Google w celu ochrony użytkowników jest wprowadzanie okresu „poznania” dla reklamodawców. Dotyczy on tych, którzy nie mają jeszcze udokumentowanej historii „dobrego” zachowania, czyli historii swojej działalności bez niepokojących – zdaniem firmy – działań. 

– Celem tej wprowadzonej w listopadzie 2023 roku zasady jest minimalizowanie sytuacji, w których użytkownik, do którego dociera reklama, jest narażony np. na ataki typu scam. Polegają one choćby na kreowaniu reklam zbliżonych do tych, które tworzą znane marki. Jednak po kliknięciu w link możemy paść ofiarą oszustwa finansowego lub wyłudzenia danych - opisuje Marcin Stypuła, właściciel i prezes Semcore – agencji wspierającej firmy w cyfrowym marketingu i pozycjonowaniu stron internetowych.

Ekspert Semcore zaznacza jednak, że organy kontrolujące - zarówno te korporacyjne jak i rządowe – choć muszą tworzyć regulacje i systemu zwiększające nasze cyfrowe bezpieczeństwo, nie są w stanie zagwarantować całkowitej ochrony. Skala działań marketingowych na różnego rodzaju platformach jest bowiem ogromna. Tylko Google Ads miesięcznie odwiedza 246 milionów unikalnych użytkowników (dane za Gitux Marketdata Report 2024). Firmy zazwyczaj zarabiają dwa dolary za każdego wydanego, co czyni system reklamowy od Google atrakcyjnymi przy zwiększeniu sprzedaży. Około 80% internautów codziennie ogląda reklamy w sieci reklamowej Google, a 65% małych firm B2B pozyskuje w ten sposób klientów. Sieć reklamowa obsługuje nawet 6 miliardów wyświetleń reklam dziennie.

– Ta statystyka świadczy o sile Google Ads i pokazuje, że firmy mogą spodziewać się zwrotu z inwestycji, korzystając z tej platformy. Potencjał jest ogromny, więc marki muszą ciągle dążyć, aby pozostać widocznymi dla potencjalnych klientów. Również przy użyciu generatywnej sztucznej inteligencji. Jednak materiały reklamowe muszą być wysokiej jakości i przede wszystkim zgodne z prawem. Tylko wtedy reklamodawcy będą mogli spać spokojnie, że ich treści nie będą narażone na – czasem autorytatywne – decyzje o zablokowaniu reklamy

 – podkreśla Marcin Stypuła z Semcore.


 

Źródło

Skomentuj artykuł: