„New York Times” poinformował o utworzeniu nowego stanowiska w newsroomie: dyrektora wydawniczego inicjatyw związanych ze sztuczną inteligencją. NYT, przyjęło inne podejście, niż wiele firm z branży. Firma ta, wbrew wpadkom swoich prasowych konkurentów, jest przekonana, że sztuczna inteligencja nadal może być bardzo pomocnym narzędziem dla dziennikarzy i asystować im.
Do tej pionierskiej roli „NYT” zaprosił Zacha Sewarda, założyciela i redaktora naczelnego serwisu technologicznego Quartz. Seward, jak donosi „NYT”, będzie pracować nad opracowaniem planu i określeniem, w jaki sposób można wykorzystać moc sztucznej inteligencji do ulepszenia prasowego produktu, jednocześnie nie umniejszając jakości swojego dziennikarstwa.
„Jednym z pierwszych obowiązków Zacha będzie współpraca z kierownictwem newsroomu w celu ustalenia zasad dotyczących tego, jak korzystamy z generatywnej sztucznej inteligencji i jak nie” – napisali redaktor naczelny Joe Kahn i zastępca redaktora naczelnego Sam Dolnick w notatce do pracowników. „Jednym z powodów, dla których jesteśmy podekscytowani obecnością Zacha w tej roli, jest to, że podziela on nasze silne przekonanie, że dziennikarstwo „Timesa” zawsze będzie relacjonowane, pisane i redagowane przez naszych doświadczonych dziennikarzy”.
Zdaniem niektórych ekspertów technologicznych GPT-4 firmy OpenAI może już łączyć zdania lepiej niż większość ludzi – i robi to znacznie szybciej. Najprawdopodobniej w ciągu zaledwie kilku lat rodząca się technologia dojrzeje i poczyni znaczne postępy.
Niezależnie od tego, zatrudnienie Sewarda sygnalizuje, że sztuczna inteligencja odegra ważną i transformacyjną rolę w produkcji i dostarczaniu wiadomości odbiorcom. Jest to potwierdzenie, że aby pozostać konkurencyjnym jako firma, szybko rozwijająca się technologia będzie musiała być delikatnie wszczepiona w DNA organizacji w taki czy inny sposób.
Niektóre redakcje wkroczyły na niepewne terytorium publicznego eksperymentowania ze sztuczną inteligencją w celu generowania całych wiadomości. Takie postępowanie – przy obecnej technologii – doprowadziło do kilku kłopotliwych momentów. Na przykład CNET odkrył wiele błędów w artykułach i w rezultacie zawiesił stosowanie generatywnej sztucznej inteligencji. Gigant prasowy Gannett, renomowane „Sports Illustrated”, lekceważący zagrożenia serwis technologiczny Gizmodo i inni również mieli bolesne publiczne spotkania z tą technologią.
Inne redakcje, takie jak „NYT”, przyjęły inne podejście, wierząc, że dziennikarze powinni zawsze tworzyć wiadomości, ale sztuczna inteligencja nadal może być bardzo pomocnym narzędziem w tym zakresie. Na przykład sztuczna inteligencja może pomóc w zadaniach, takich jak generowanie inteligentnych nagłówków.
Biorąc pod uwagę zawrotne tempo, w jakim technologia dojrzewa, i presję, jaką będzie wywierać na i tak już borykającą się z problemami branżę informacyjną, można śmiało powiedzieć, że Sewardowi nie zabraknie pracy. Miejmy nadzieję, że dla dobra branży informacyjne, liderzy tacy jak Seward wytyczą ścieżkę, na której dziennikarze będą mogli pracować ramię w ramię ze sztuczną inteligencją, zamiast patrzeć, jak maleje liczba miejsc pracy w tym zawodzie.