Inspektorzy PIP przyspieszyli z kontrolowaniem pracodawców. Wydają też więcej decyzji

W pierwszym półroczu br. Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła o 21% więcej kontroli pracodawców niż w analogicznym okresie ub.r. Ostatnio najwięcej takich działań podjęli inspektorzy w woj. mazowieckim, śląskim oraz wielkopolskim. Pod lupę wzięto głównie budownictwo, handel i naprawy, a także przetwórstwo przemysłowe. O niespełna 10% wzrosła też liczba podjętych decyzji. Częściej niż rok temu decydowano o wstrzymaniu prac czy eksploatacji maszyn.  

Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Pracy, od początku stycznia do końca czerwca br. inspektorzy PIP przeprowadzili 21 663 kontrole. To o przeszło 21% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy było ich 17 878. Ostatnio najwięcej takich działań zostało podjętych przez Okręgowy Inspektorat Pracy w Warszawie – 3 013 (rok wcześniej – 2 137) Katowicach – 2 975 (2 499) oraz Poznaniu – 1 965 (1 485). Z kolei na końcu zestawienia znajdują się OIP w Zielonej Górze – 546 (416), Kielcach – 623 (436) i Opolu – 722 (531).

– Pierwsze półrocze zeszłego roku przypadło na początkowy okres pandemii, kiedy mieliśmy do czynienia z głębokim lockdownem, lecz niską liczbą zakażeń. Tymczasem w analogicznych miesiącach br. miała miejsce trzecia i jak do tej pory najostrzejsza fala zakażeń. Biorąc pod uwagę ekstremalną sytuację, wywołaną kryzysem zdrowotnym, oraz konieczność zachowania reżimu sanitarnego, taki wzrost kontroli nie powinien dziwić

komentuje Kamila Sotomska, zastępca dyrektora Departamentu Prawa i Legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Jak informuje Juliusz Głuski, rzecznik prasowy GIP, ostatnio najwięcej kontroli przeprowadzono w branży budowlanej – 4 774 (w pierwszej połowie 2020 roku – 3 301). Następnie wzięto pod lupę handel i naprawy – 4 458 (4 187), a także przetwórstwo przemysłowe – 3818 (3 276). Według rzecznika, trudno na razie ocenić dokładne przyczyny wzrostu liczby kontroli, bo zawsze czynników jest wiele. Dokładniejszą analizę można przeprowadzić po dłuższym czasie, tj. minimum roku.

Na ogólny wzrost liczby kontroli nakłada się dodatkowy czynnik, jakim jest stopień zamrożenia gospodarki. Pamiętajmy, że podczas pierwszej fali pandemii mieliśmy do czynienia nawet z zatrzymaniem biegów sądowych. W trakcie trzeciej życie gospodarcze było znacznie mniej ograniczone. Więcej przedsiębiorstw operowało w miarę normalnie, a tym samym przybyło możliwych obiektów do kontroli – dodaje ekspert ZPP.

Wzrost widoczny jest również w statystykach dotyczących wydanych decyzji. W pierwszej połowie br. było ich 69 935, a rok wcześniej – 64 268. Ostatnio najwięcej z nich zapadło w Katowicach – 10 943, w Krakowie – 8 027 i Poznaniu – 6 739. Jak stwierdza adwokat Bartłomiej Raczkowski, w kraju mamy dużo kontroli. Nie da się ustalić wspólnego mianownika definiującego większą liczbę wydanych decyzji. Zdaniem eksperta, może wykryto więcej nieprawidłowości. Ale nie jest wykluczone, że w ub.r. inspektorzy w niektórych przypadkach chcieli być łagodniejsi. Wiedzieli o problemach, które na przedsiębiorców sprowadziła pandemia. Najpewniej znaczenie miały obie te kwestie. 

– Więcej decyzji to naturalne pokłosie większej liczby inspekcji. Jedynie niewielka część przedsiębiorstw mogła wykonywać swoje zadania w pełni zdalnie. Dla zdecydowanej większości firm, które działały stacjonarnie, konieczność zapewnienia podwyższonego reżimu sanitarnego z pewnością stanowiła duże wyzwanie – przekonuje Kamila Sotomska. 

Ponadto w pierwszym półroczu tego roku wydano 2 859 decyzji dot. wstrzymania eksploatacji maszyn. Natomiast rok temu takich przypadków było 2 023. Ostatnio z tego typu sytuacjami mieli do czynienia głównie inspektorzy z OIP w Krakowie – 373, Poznaniu – 347 oraz Olsztynie – 269.

– Wadliwość działania maszyn to sfera, która sprowadza najbardziej realne zagrożenie dla bezpieczeństwa pracowników. Wiemy od Głównego Inspektora Pracy, że wzrosła liczba kontroli w przedsiębiorstwach, w których działają takie urządzenia. Być może inspektorzy skoncentrowali się na tym, co może najbardziej zagrozić życiu i zdrowiu ludzi – sprawności maszyn w zakładach, które się nimi posługują

mówi mecenas Raczkowski.

Jeśli porówna się analizowane okresy, można zauważyć również wzrost liczby wydanych decyzji dot. wstrzymania prac. Ostatnio było ich 2 253, a od stycznia do czerwca ub.r. – 1 700. W pierwszym półroczu br. najwięcej takich przypadków odnotowano w OIP w Krakowie – 371, Warszawie – 309 i Katowicach – 268. 

– Trudno dostrzec jakieś konkretne wyjaśnienie tego wzrostu w skali kraju, oprócz spekulacji analogicznej jak w kwestii wstrzymywania ruchu maszyn. Być może inspektorzy rzadziej zajmowali się kwestiami mniej istotnymi z punktu widzenia BHP, a więcej czasu poświęcili na zagadnienia, które są najważniejsze w tym zakresie – stwierdza Bartłomiej Raczkowski. 

Natomiast Juliusz Głuski zaznacza, że duży wzrost liczby decyzji ogółem, jak i dotyczących wstrzymania prac oraz eksploatacji maszyn, odnotowano w budownictwie. To ma związek ze zwiększoną liczbą kontroli w tej branży. W niej podjęto 22 613 decyzji (rok wcześniej – 16 628). Tych dotyczących wstrzymania prac było 1 728 (1 241), a wstrzymujących eksploatację maszyn – 1 398 (895).

Źródło

Skomentuj artykuł: