Irek Dudek dla FilaryBiznesu.pl o 40. Rawie Blues: Macy Gray, energia i rodzinna atmosfera
Tegoroczna Rawa Blues Festival odbywa się znowu w Spodku, z wieloma gwiazdami, z rozszerzonym spojrzeniem na bluesa. Po raz pierwszy zapraszam taką gwiazdę jak Macy Gray - mówi portalowi FilaryBiznesu.pl Ireneusz Dudek, słynny polski kompozytor i wokalista.
Dwa lata temu zamiast właściwej Rawy Blues Festival odbyła się tzw. Rozgrzewka, rok temu mieliśmy bluesa w wydaniu śląskim, czyli Rawa Blues Silesian Sounds. Czy można powiedzieć, że teraz – po okresie pandemii - Rawa Blues Festival wraca już w pełnej, znanej dobrze słuchaczom formule?
Tak, dlatego tę Rawę nazwałem 40., pomimo tego, że – licząc imprezy od początku festiwalu wraz z tymi dwoma ostatnimi – byłaby to czterdziesta druga edycja. Tegoroczna Rawa Blues Festival odbywa się znowu w Spodku, z wieloma gwiazdami, z rozszerzonym spojrzeniem na bluesa. Po raz pierwszy zapraszam taką gwiazdę jak Macy Gray, która jest wspaniałą wokalistką, dostała nagrodę Grammy za swoją twórczość, jest znana z takich utworów „I Try”, „Do Something” czy „Sweet Baby”. Ona zagra w prime timie, czyli między godziną 20:30 a 22.
Ale przed nią wystąpi Mike Zito – facet, który jest wielokrotnym zdobywcą nagród Blues Music Awards, biały bluesman, grający bardzo energicznie, mający na koncie wiele płyt, rozpoznawalny na całym świecie. Jego twórczość pokazuje źródło bluesa, granego żywiołowo i opartego o prostą harmonią. Jest wspaniałym gitarzystą, wirtuozem.
Na festiwalu nie zabraknie także Hendrixowskich brzmień... Mam na myśli Erica Galesa.
To wielkie odkrycie. On ma teraz najlepszy czas, pomimo że nagrał już kilkanaście płyt. Według Joe Bonamassy właśnie Eric Gales jest teraz najlepszym gitarzystą na świecie. Dla mnie jest to nowy Jimi Hendrix, nie tylko dlatego, że gra lewą ręką, ale ze względu na odkrywanie nowych rzeczy. Łączy innowacyjność i energię z niezwykłą subtelnością. On zagra na koniec, to będzie doskonałe zwieńczenie tej 40. Rawy.
Ja jeszcze przed Mike'em Zito zagram z moim Big Bandem i pokażę płytę „Irek Dudek Number One”, zapraszając takich gości jak Henryk Gembalski, bardzo dobry skrzypek, Krzysztof Popek, flecista, założyciel Young Power, czy Maciek Radziejewski, z którym zaczynaliśmy Apokalipsę, a potem u Cześka Niemena grał, czy wreszcie Antymos Apostolis, z którym też grałem.
A wcześniej czołówka polskiego bluesa: Sławek Wierzcholski, Magda Piskorczyk, Free Blues Band i bardzo dużo różnych kapel, blisko dwadzieścia zespołów na dwóch scenach. Zaczynamy od godz. 11 na bocznej, a dużą scenę otwieramy o godz. 15
Macy Gray przeciętnemu słuchaczowi nie kojarzy się z bluesem. Czy zaśpiewa swoje soulowe hity, czy usłyszymy raczej repertuar bliższy jej jazzowej płycie „Stripped”?
Nigdy nie wtrącam się w to, co mają zaprezentować wykonawcy. Myślę, że oprócz tego, co Macy Gray chce pokazać, czyli czegoś nowego, na pewno zagra swoje stare utwory. Ja, słuchając jej koncertu, odniosłem wrażenie, że to będzie novum na Rawie. Ona nie gra tak dziarsko, mocno jak Mike Zito czy Eric Gales. Gra bardzo subtelnie, ma przeszywający głos. To trochę ryzyko dla Rawy, bo odchodzimy od bluesa i to czasami daleko. Ale z drugiej strony rozszerzamy formułę festiwalu, by uniknąć monotonii.
A propos rozszerzania kanonu... Mike Zito nie tylko inteligentnie łączy bluesa i rocka, ale także sięga po klasyków takich jak Chuck Berry. Usłyszymy na Rawie jakieś przeboje jednego z ojców rock'n'rolla?
Nie wiem oczywiście, co Mike Zito przygotuje na Rawę, ale mnie zawsze zachwycał ten kierunek rock'n'rollowy, czego dowodem były chociażby płyty wydane pod szyldem Shakin' Dudi. Mam nadzieję, że Mike Zito rozkręci, rozweseli publiczność, bo jego improwizacje na gitarze są niezwykle melodyjne.
Od kilku ładnych lat festiwalowi towarzyszy Tygiel Kulturalny, czyli szereg imprez interdyscyplinarnych równoległych do koncertów. Na 40-tkę Rawy też się odbędzie?
Myślę, że tak. Chcąc podkreślić charakter rodzinny imprezy – przypominam, że ludzie do 14. roku życia mają wejście za darmo – przygotujemy coś dla najmłodszych, zwłaszcza dla tych, którzy mają zainteresowania plastyczne. Być może odbędzie się również wystawa zdjęć.
Najpierw pandemia, potem wojna. Ostatnie lata nie rozpieszczały ani organizatorów imprez takich jak Rawa, ani ich potencjalnych sponsorów. Czy organizacja 40. Rawy nastręczyła kłopotów logistycznych albo finansowych?
Na szczęście Rawa Blues Festival opiera się o pewnego rodzaju sponsoring stały, to znaczy mamy sprawdzonych patronów i sponsorów. To m.in. Urząd Miejski w Katowicach, ale również patronat Antyradia, „Gazety Polskiej”, portalu Niezalezna.pl czy właśnie FilaryBiznesu.pl.
Sprzedaż biletu jest jak na razie naprawdę niezła, zwłaszcza biorąc pod uwagę popandemiczny wysyp innych koncertów. Ceny biletów są obniżone do minimum, a do końca czerwca można je nabyć po jeszcze bardziej promocyjnej cenie. Tradycyjnie festiwal ma charakter rodzinny, nie mamy sponsorów sprzedających napoje alkoholowe czy wyroby tytoniowe, zresztą na Rawie Blues nie ma też alkoholu. Zapraszam wszystkich 8 października!