Kiedy dojdziemy do neutralności klimatycznej? Raport PIE „Czas na dekarbonizację”

W optymistycznym wariancie Polska mogłaby dojść do neutralności klimatycznej w 2056 r., ale w scenariuszu negatywnym może to być nawet 2067 rok – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) „Czas na dekarbonizację”.

Jak wskazuje Instytut, wśród 115 krajów klasyfikowanych w ramach rankingu Światowego Forum Ekonomicznego (ang. WEF) Energy Transition Index, ETI 2019 (Wskaźnik Transformacji Energetyki), najbardziej zaawansowana w transformacji energetycznej w kierunku zeroemisyjnym z państw UE jest Szwecja, która jest też liderem całego zestawienia. Najsłabszy wynik z państw członkowskich i 77. miejsce zajęła Bułgaria, a Polska - 75. miejsce.

"Biorąc pod uwagę wskaźniki rozwoju społecznego i ekonomicznego, kraje takie jak Bułgaria, Czechy czy Polska staną przed trudnym zadaniem, chcąc zrealizować cel neutralności klimatycznej. W rankingu Energy Transition Index (ETI) plasują się one odpowiednio na 77., 75. i 49. miejscu, co oznacza, że sektor energetyczny w tych państwach jest znacznie mniej zmodernizowany niż w przypadku np. państw skandynawskich" - czytamy.

Według PIE, dzieje się tak głównie ze względu na duży udział paliw kopalnych w miksach energetycznych tych państw oraz ze względu na niską elastyczność ich systemów elektroenergetycznych i niestabilność warunków rozwoju biznesu w tym obszarze. Sześć państw UE najlepiej wypadających w ramach wskaźnika ETI to Szwecja, Finlandia, Dania, Austria, Francja oraz Niderlandy.

Analitycy Instytutu obliczyli, że na podstawie danych z ETI oraz deklarowanego roku osiągnięcia dekarbonizacji w krajach UE, w Polsce osiągnięcie neutralności sektora energii powinno nastąpić w 2056 r.

"Jednocześnie, opierając kalkulacje jedynie na wynikach wskaźnika ETI krajów, które opublikowały kompleksowe strategie dojścia do neutralności klimatycznej, szacuje się, że Polska mogłaby osiągnąć ją dopiero w 2067 roku" 

podali.

Wskazali, że w rankingu ETI Polska jest wysoko oceniona za poziom inwestycji w efektywność energetyczną (wśród 26 krajów o poziomie 0,29 proc), wskaźnik wolności inwestycyjnej (23. pozycja) i dobrą logistykę (26. pozycja). Najsłabiej nasz kraj wypadł w takich kategoriach jak udział energii elektrycznej z węgla (112. miejsce), elastyczność systemu elektroenergetycznego (110.), stabilność polityki dla biznesu (102.) oraz emisyjność energii pierwotnej (108.).

"Co ciekawe, oceny gotowości liderów rankingu ETI do transformacji energetycznej potwierdzają się przy zastosowaniu wskaźnika Energy Trilemma Index sporządzonego przez Światową Radę Energetyczną (ang. WEC) i składającego się z trzech elementów: bezpieczeństwa energetycznego, zrównoważenia środowiskowego oraz dostępności społecznej energii. Biorąc pod uwagę te czynniki, 8 z 10 liderów zestawienia mieści się też w najlepszej dziesiątce ETI"

podali eksperci Instytutu.

Wskazali, że ranking Światowej Rady Energetycznej różni się od wskaźnika ETI tym, że pozwala na uchwycenie dynamiki zmian, jakie są udziałem poszczególnych krajów począwszy od 2000 r. "Dzięki temu można zauważyć, że Polska największy awans zaliczyła w kategorii zrównoważenia środowiskowego systemu energetycznego" - wskazali.

Według PIE, o niskiej pozycji Polski w rankingu zdecydowało m.in. to, że węgiel nadal stanowi ogromną część dostaw energii elektrycznej w Polsce. W 2018 r. elektrownie węglowe wytwarzały 79 proc. energii elektrycznej. Inne główne źródła energii elektrycznej w Polsce to energia wiatrowa (8 proc.), gaz (7 proc.) i biopaliwa (4 proc).

Ze względu na dominujący udział energii elektrycznej z węgla, nasz sektor energetyczny charakteryzuje się drugą co do wielkości emisyjnością w Unii Europejskiej (773 g CO2/kWh i 11 ton CO2/os. w 2017 r., wobec średniej UE niespełna 300 g CO2 /kWh i 9,4 ton CO2/os. w 2017 r.). Wyższą emisyjność odnotowuje jedynie Estonia - czytamy.

Jak zauważył kierownik zespołu energii i klimatu PIE Aleksander Szpor, zarówno w UE, jak i poza nią kraje czołówki rankingu transformacji energetycznej, które odeszły od węgla, mimo istotnego udziału źródeł takich jak fotowoltaika czy energia wiatrowa, posiadają stabilną bazę w postaci niezależnego od warunków pogodowych źródła energii.

"Zwykle są to elektrownie wodne oraz jądrowe. W niektórych krajach to także dwukrotnie mniej emisyjny od węgla gaz" 

wskazał.

Dodał, że względu na warunki naturalne występujące w Polsce, optymalnym wyborem w średnim horyzoncie czasowym byłoby oparcie się na dwóch ostatnich z wymienionych alternatyw. "W dłuższej perspektywie pożądanym scenariuszem byłoby stopniowe zastępowanie paliw kopalnych farmami wiatrowymi zlokalizowanymi na morzu oraz niskoemisyjnym wodorem" – ocenił.

Polski Instytut Ekonomiczny to publiczny think tank gospodarczy, którego historia sięga 1928 r. Instytut zajmuje się dostarczaniem analiz i ekspertyz do realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, a także popularyzacją polskich badań naukowych z zakresu nauk ekonomicznych i społecznych w kraju oraz za granicą.

Źródło

Skomentuj artykuł: