Koronawirus za kratkami. Co się dzieje w więzieniach podczas pandemii...

W zakładach karnych i aresztach śledczych przebywa ponad 70 tysięcy skazanych za przestępstwo lub podejrzanych o jego popełnienie. Od wybuchu epidemii ich liczba jednak systematycznie maleje. W wielu jednostkach penitencjarnych trwa akcja szycia maseczek, kombinezonów i fartuchów ochronnych. „Zaangażowanych jest blisko tysiąc więźniów” - potwierdza ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.

Epidemia koronawirusa wywołała uzasadniony niepokój, a także ogromne problemy. Zwłaszcza gospodarcze. Na całym świecie. Równocześnie jednak sprowokowała ogromną falę empatii – powstają spontaniczne akcje charytatywne, organizowana jest pomoc dla pracowników służby zdrowia, trwa szycie maseczek za symboliczne „dziękuję”. To na wolności! Ale sporo dzieje się również za... więziennym murem.

W Polsce jest grupa ponad 70 tysięcy osób, o których w obecnej sytuacji mówi się stosunkowo niewiele. Chodzi o osadzonych w zakładach karnych i aresztach śledczych. Osoby nierzadko skazane za bardzo poważne przestępstwa. I jakoś trudno sobie wyobrazić ich jako wolontariuszy pomagających innym podczas pandemii. A jednak tak się właśnie dzieje... Wspierają nawet sądy i prokuratury, a to już spore zaskoczenie.
 

„Ministerstwo Sprawiedliwości i Służba Więzienna od kilku tygodni prowadzi akcję Resort Sprawiedliwości Pomaga. W zaangażowanych do akcji, 66 jednostkach penitencjarnych, maseczki, fartuchy i kombinezony szyje blisko tysiąc więźniów. Produkcja rozwija się. Dzięki temu resort pomaga szpitalom, hospicjom, placówkom medycznym, DPS-om, część asortymentu przekazuje na potrzeby sądów, prokuratur, kuratorów, funkcjonariuszy Służby Więziennej i innych mundurowych”

podkreśla ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik Dyrektora Generalnego Służby Więziennej. 

„Miesięcznie więźniom udaje się wyprodukować ok. miliona maseczek, 40 tys. fartuchów i 12 tys. kombinezonów ochronnych, a także120 tys. litrów płynów dezynfekujących” 

dodaje w informacji przekazanej serwisowi FilaryBiznesu.pl

W każdym województwie funkcjonuje zakład karny lub areszt, w którym produkowane są środki ochrony niezbędne do skutecznej walki z koronawirusem. Nawet w tak „słynnych kryminałach” jak we Wronkach, czy w Nowogardzie.
To nie jedyna zaskakująca obserwacja. Nie dysponujemy wprawdzie szczegółowymi statystykami policyjnymi, ale z rozmaitych komunikatów wynika, że w ostatnim miesiącu odnotowano spadek poważnych przestępstw kryminalnych. Powodów może być wiele: Polacy siedzą w domach – więc nie ma włamań, ulice opustoszały, a poza tym jest znacznie więcej patroli – więc nie dochodzi do rozbojów, itp. itd.

Ten trend widać również w liczbie tymczasowo aresztowanych. Jak ustaliły FilaryBiznesu.pl, niemal każdego tygodnia – od połowy marca – zmniejsza się ich grono.
 

- Zgodnie z danymi zawartymi w raportach pn. „Informacja o zaludnieniu jednostek penitencjarnych” wygenerowanymi z systemu Centralna Baza Danych Osób Pozbawionych Wolności w okresie od 13 marca do 16 kwietnia 2020 r. występuje tendencja spadkowa 
w zakresie liczby osób tymczasowo aresztowanych przebywających w jednostkach penitencjarnych 
 

potwierdza ppłk Krakowska.

Z powyższej tabeli wynika jednoznacznie, że w minionych czterech tygodniach istotnie zmniejszyła się również ogólna liczba osadzonych.

A co ze skazanych pozostającymi na wolności, ale mającymi wyznaczony termin stawianie się do zakładu karnego? To spora grupa. Czy w kwietniu muszą się zgłaszać? Generalnie sytuacja prawna takich osób się nie zmieniła. Znany jest jednak przypadek mężczyzny, który miał zacząć odbywać karę, ale równocześnie przebywał na kwarantannie – sąd pozwolił mu pozostać na wolności. I to jest właśnie obowiązująca zasada – decyduje sąd analizując indywidualnie każdy przypadek.

„Zgodnie z art. 79 § 1 K.k.w. do wezwania skazanego na karę pozbawienia wolności do stawienia się w wyznaczonym terminie w areszcie śledczym upoważniony jest sąd (…) Może podjąć też decyzję o odroczeniu terminu wykonania kary” - tłumaczy rzecznik Dyrektora Generalnego SW.

Sytuacja związana z pandemią i obowiązującymi obostrzeniami nie jest jednak rutynowa, więc także w przypadku skazanych podjęto niestandardowe decyzje. Sejm przyjął nadzwyczajne przepisy ustawowe, mające m.in. zapobiec powstawaniu i szerzeniu się epidemii w zakładach karnych.
 

„Przyjęta przez Sejm ustawa przewiduje możliwość udzielenia przez sąd penitencjarny przerwy w odbywaniu kary pozbawienia wolności. Przepis ma zastosowanie wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest to niezbędne dla ograniczenia ryzyka epidemii w zakładzie karnym.  Możliwość wystąpienia z wnioskiem o udzielenie skazanemu przerwy w karze ma wyłącznie dyrektor zakładu karnego, za akceptacją Centralnego Zarządu Służby Więziennej. 
Wniosek taki nie może dotyczyć skazanego za przestępstwo umyślne zagrożone surowszą karą niż 3 lata pozbawienia wolności ani skazanego za przestępstwa popełnione w ramach recydywy, zorganizowanej przestępczości albo przestępstwa stanowiące stałe źródło dochodu. Termin wyjątkowej przerwy w karze ograniczony jest do czasu zakończenia stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu koronawirusa. Rozwiązanie ma więc charakter wyjątkowy” 
 

podkreśla ppłk Krakowska.

Zmiany wprowadzono również w zasadach stosowania Systemu Dozoru Elektronicznego. Podwyższono górną granicę orzeczonych kar lub sumy kar pozbawienia wolności, które pozwalały pozostawać skazanym na wolności, ale z „bransoletką” na nodze. Dotychczas SDE stosowany był do kar w wymiarze do roku pozbawienia wolności. Obecnie jest to 18 miesięcy.

Źródło

Skomentuj artykuł: