Kozłowski: Reakcja NBP na wysoką inflację wydaje się spóźniona o dobrych kilka miesięcy

Banki nie będą jakoś mocno zaostrzały warunków udzielania kredytów. Bowiem sam wyższy poziom stóp procentowych automatycznie przekłada się na niższą zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców. A w konsekwencji także na ich mniejszą skłonność do zaciągania kredytów. Z Łukaszem Kozłowskim, głównym ekonomistą Federacji Przedsiębiorców Polskich, rozmawia Maciej Pawlak.

 

Ostatnia decyzja Rady Polityki Pieniężnej podwyższyła stopę referencyjną z 0,5 do 1,25%. W jak dużej mierze pozwoli to zmniejszyć inflację? Czy podwyżki stóp nie powinny być wprowadzone już wcześniej?
Ostatnia podwyżka stóp procentowych na pewno przełoży się na ograniczenie wzrostu cen, jego tempa. Natomiast trzeba przy tym zwrócić uwagę na fakt, że inflacja reaguje z opóźnieniem na zmiany stóp procentowych. Wydaje się, że dopiero pod koniec 2022 r. możemy spodziewać się istotnego przełożenia wyższych stóp na poziom inflacji. Biorąc to zatem pod uwagę, niestety, reakcja NBP wydaje się spóźniona o dobrych kilka miesięcy. Bowiem mimo, że bieżący poziom inflacji znajduje się powyżej celu inflacyjnego RPP, a także tego, że wpływ na wzrost cen wynika po części z czynników zewnętrznych, czynniki wewnętrzne są również istotne. Jednocześnie długie utrzymywanie się inflacji napędzanej przez ceny paliw stanowi czynnik, który powoduje zakotwiczenie na wyższym poziomie oczekiwań inflacyjnych. Może to być powodem, że już w sposób niezależny inflacja będzie utrzymywać się na wyższym poziomie. Wobec tego reakcja RPP jest spóźniona. Oznacza to, że ostatnie dwie podwyżki stóp nie zatrzymają już inflacji, która wydaje się, że na przełomie tego i przyszłego roku osiągnie jeszcze wyższy poziom niż 6,8% w październiku br.

Czy jeszcze w tym roku może dojść do kolejnej podwyżki stóp, np. tak jak w Czechach, gdzie podwyższono ją ostatnio do 2,75%?
Znajdujemy się dopiero na początku cyklu ewentualnych kolejnych podwyżek stóp. Mamy za sobą dopiero dwie takie podwyżki. Spodziewam się w związku z tym, że dalsze podwyżki nastąpią, choć przecież nie wiemy dokładnie kiedy. Co do tego, jaki będzie ich maksymalny poziom, trudno jest w tej chwili wyrokować. Zależy to od samej RPP, determinacji jej członków, tego, jak bardzo chcą z inflacją walczyć. Zwłaszcza, że przecież skład Rady ulegnie zmianie już w 2022 r. Ponadto przekaz informacyjny, jaki płynie ze strony RPP, nie jest jednoznaczny. Z jednej strony pojawiają się sugestie, że trzeba być przygotowanym na dalsze podwyżki stóp, a z drugiej - że do tego nie dojdzie. Pojawiła się w piątek wypowiedź prezesa Glapińskiego o tym, że inflacja zacznie już wkrótce spadać, w związku z tym obecny poziom stóp jest odpowiedni. Mimo to spodziewam się, że jednak dojdzie do ich dalszych podwyżek. Jednak są one przecież potrzebne po to, by ograniczać inflację w dalszej perspektywie przyszłego roku. Bowiem na to, co się będzie działo w kilku najbliższych miesiącach wpływu już raczej nie mamy. Tymczasem poziom stopy referencyjnej (1,25%) wciąż jest niższy iż przed pandemią. Zatem istnieje przestrzeń do dalszych podwyżek stóp. Zaś rynek kontraktów FRA (na przyszłe stopy procentowe) szacuje, że stopy procentowe do połowy 2022 r. wzrosną do poziomu co najmniej 3%. Wobec tego istnieje oczekiwanie, że będą one rosnąć. Sam też jestem przekonany, że na poziomie 1,25% RPP nie poprzestanie. Choć może nie będzie to aż 3%.

Sama inflacja, wg szacunków GUS, zbliża się do poziomu 7%. W dużej mierze odpowiada za to sytuacja na rynkach paliwowych i wciąż rosnące ceny surowców energetycznych. Kiedy i pod jakimi warunkami inflacja może powrócić do maks. 3,5% wskazywanych przez RPP jako cel inflacyjny?
Jeśli spojrzymy na najnowszą, listopadową projekcję NBP, to wynika z nich, że jeszcze do 2023 r. nie dojdzie do zbicia inflacji do 3,5% - maksymalnego poziomu celu inflacyjnego dopuszczalnego przez RPP. Tak więc jeszcze przez co najmniej kilkanaście miesięcy inflacja pozostanie na relatywnie wysokim poziomie. Wszystko to jednak przy założeniu, że obecne stopy procentowe nie będą podwyższone. Zaś jeśli do tego dojdzie, myślę, że jest szansa na istotne jej zmniejszenie w 2023 roku. Biorąc jednak pod uwagę prognozy mówiące o średniorocznej inflacji przekraczającej wyraźnie 5% w 2022 r. (RPP przewiduje, że może to być wtedy nawet 5,8%), musimy nastawiać się, że 2022 będzie kolejnym rokiem wysokiej inflacji. Pocieszające przy tym jest to, że jej szczyt powinniśmy osiągnąć już niedługo. A choć będzie ona wysoka, to jej dynamika będzie powoli wyhamowywać. Będą w tym kierunku oddziaływać różne efekty.

Na przykład?
Choćby takie, że podwyżki stóp zaczną jednak zmniejszać poziom inflacji. A ponadto zaczną działać efekty wysokiej, tegorocznej bazy, gdy zaczniemy porównywać ceny ropy naftowej, innych surowców, energii, to w sytuacji, gdy te ceny zaczynają się stabilizować na pewnym poziomie, w ujęciu rocznym ich dynamika w 2022 roku będzie się obniżać.

Według NBP banki w Polsce w III kwartale łagodziły bądź utrzymały zasady udzielania kredytów, oprócz mieszkaniowych, wobec których skracają możliwy maksymalny czas ich spłacania. Jak bardzo dotychczasowe i ewentualne kolejne podwyżki stóp procentowych mogą zmienić politykę kredytową banków?
Wydaje się, że czynnikiem ograniczającym akcję kredytową będzie wyższy koszt pieniądza wskutek wyższego poziomu stóp procentowych. Być może same banki nie będą jakoś mocno zaostrzały warunków udzielania kredytów. Bowiem sam wyższy poziom stóp procentowych automatycznie przekłada się na niższą zdolność kredytową potencjalnych kredytobiorców. A w konsekwencji także na ich mniejszą skłonność do zaciągania kredytów. Zatem ilość nowych kredytów i tak się zmniejszy, nawet, gdy banki nie będą zaostrzały warunków zaciągania kredytów. Do tej pory było tak, że w warunkach niemal zerowych stóp procentowych, dla banków udzielanie nowych kredytów było mało opłacalne. W praktyce ich rentowność była bowiem stosunkowo niska. Obecnie, gdy stopy procentowe wzrastają, warunki działalności kredytowej dla banków są lepsze. Ich marże z tej działalności zaczynają rosnąć. Widzimy to też choćby po zwyżkujących akcjach banków. Tak więc chłodzenie akcji kredytowej będzie wynikać nie z działań banków, ale z osłabieniem popytu na kredyty ze strony potencjalnych kredytobiorców w związku z rosnącymi stopami.

Ceny paliw rosną, bijąc kolejne rekordy, przekraczając kolejną barierę cenową, tj. 6 zł za litr. Pod jakimi warunkami podwyżki cen paliw mogą zostać zatrzymane?
Rynek ropy naftowej jest trudny do prognozowania. W ostatnich dwóch latach następowały na nim duże zmiany. Związane są one z sytuacją geopolityczną, decyzjami krajów OPEC co do tego, na jakim poziomie będą wykorzystywać posiadane moce produkcyjne. A skoro jesteśmy importerem tego surowca, na to jeszcze nakładają się zmiany kursów walutowych. Niestety mamy w tym przypadku do czynienia z efektem względnej słabości złotego, która przełożyła się na to, że paliwa stały się droższe. A, jak do tej pory, efekt ostatnich podwyżek stóp procentowych nie spowodował istotnego umocnienia kursu złotego. Być może, o ile nastąpią kolejne podwyżki, ta sytuacja ulegnie zmianie. Zatem trudno prognozować w tej sytuacji, kiedy konkretnie nastąpią obniżki cen na stacjach paliwowych. Jednak o ile te ceny utrzymają się na obecnym poziomie - a wygląda na to, że zaczynają się one obecnie stabilizować - to przełożenie cen paliw na poziom inflacji będzie niższe. Do tej pory bowiem w kolejnych miesiącach paliwa drożały o ok. 30% w porównaniu z analogicznymi miesiącami rok wcześniej. Zaczną jednak w końcu wygasać efekty bazy i inflacja będzie w końcu maleć, nawet, gdy paliwa pozostaną jeszcze relatywnie drogie, jak obecnie.

Z jak dużymi podwyżkami cen prądu i gazu będą musiały się liczyć gospodarstwa domowe w 2022 roku?
Mówi się, że te podwyżki osiągną poziom 20-30%. Trudno to precyzyjnie określić, biorąc pod uwagę, że na ostateczną wysokość taryf prądu, ciepła czy gazu dla odbiorców indywidualnych, składa się kilka różnych komponentów. Tak czy inaczej te wyższe ceny energii dla gospodarstw domowych będą na początku 2022 r. napędzać inflację. Mamy w tym przypadku do czynienia z niekorzystnym splotem kilku czynników, które powodują, że energia drożeje.

Zatem nie wcześniej niż dopiero w 2023 r. odwróci się obecny trend rosnącej inflacji i drożejącej energii?
Trend się zmieni, gdy inflacja przestanie rosnąć, ale i tak wciąż pozostanie ona w 2022 roku na stosunkowo wysokim poziomie. Natomiast do jej istotnego zmniejszenia się może dojść nie wcześniej niż na przełomie 2022 i 2023.

Źródło

Skomentuj artykuł: