Kraje zrzeszone w OPEC+ zamierzają w środę ogłosić ważną decyzję ws. ropy naftowej, najprawdopodobniej dotyczącą znacznego obniżenia dostaw. Decyzja ta może wywołać zamieszanie na rynkach. Na razie panuje tam jednak względny spokój.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 83,97 USD, wyżej o 0,42 proc. po tym, jak w poniedziałek zaliczyła najmocniejszy wzrost notowań od maja - o ponad 5 proc.
Brent na ICE w dostawach na XII wyceniana jest po 89,40 USD za baryłkę, wyżej o 0,61 proc.
Zbliża się spotkanie krajów sojuszu OPEC+, które ocenią sytuację na rynkach ropy i ustalą poziom dostaw surowca na listopad.
Z docierających już na rynki informacji wynika, że OPEC+ przymierza się do mocnego obniżenia dostaw ropy - nawet o ponad 1 mln baryłek dziennie, co byłoby największym cięciem produkcji od rozpoczęcia pandemii Covid-19.
- Widzimy duże szanse cięcia dostaw ropy przez OPEC+ o 1 mln baryłek
"Wszystko poniżej 500 tys. b/d zostałoby na rynkach zlekceważone" - dodają.
Podczas wrześniowego spotkania OPEC+ zdecydował o obniżeniu dostaw w X jedynie o 100 tys. b/d.
Tymczasem obecnie wiele krajów z sojuszu OPEC+ nie jest w stanie sprostać ustalonym dla nich kwotom produkcyjnym ropy.
Ilość pompowanych przez grupę baryłek ropy i teoretyczny cel ustalony przez OPEC+ coraz bardziej oddalały się od siebie w ciągu tego roku, a produkcja ropy pozostawała "w tyle" w sierpniu o ponad 3,5 mln baryłek dziennie za ustalonym wolumenem - wynika z danych zebranych przez agencję Bloomberg.
Jeśli OPEC+ zdecyduje o zmniejszeniu produkcji ropy podczas swojego spotkania w środę, a działanie to nie przyniesie większych skutków, w postaci mocniejszego wzrostu cen ropy, wówczas Arabia Saudyjska - największy producent ropy w OPEC, może dokonać kolejnej dobrowolnej, dodatkowej redukcji.
Obecnie królestwo produkuje dziennie ok. 11 mln baryłek ropy i z pewnością może sobie pozwolić na ograniczenie wydobycia, a część jego infrastruktury naftowej nawet skorzystałaby na takim "odpoczynku".
W III kw. cena ropy spadła o 25 proc. w reakcji na osłabienie popytu na paliwa po tym, jak amerykańska Rezerwa Federalna przystąpiła do agresywnego zacieśniania polityki pieniężnej, aby zapanować nad historycznie wysoką inflacją.
Przejście Fed do bardziej jastrzębich działań w polityce pieniężnej, a także podwyższanie stóp procentowych przez inne banki centralne na świecie, wzbudza wśród inwestorów zaniepokojenie i obawy, że doprowadzi to do recesji w globalnej gospodarce.