Firma Novatek, wpisana na polską listę sankcyjną, zaprzestała dostaw gazu do Łeby. Jesteśmy w niekomfortowej sytuacji, bo cały majątek, czyli ok. 40 km sieci gazowniczej na terenie miasta oraz wszystkie urządzenia są własnością tej firmy – powiedział burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował we wtorek o opublikowaniu w Biuletynie Informacji Publicznej MSWiA tzw. listy sankcyjnej. Jej utworzenie umożliwiła specustawa, która 15 kwietnia została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Regulacja wprowadziła m.in. zakaz importu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu pochodzącego z Rosji i z Białorusi, a także zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób i podmiotów wskazanych na specjalnej liście sankcyjnej.
Wśród 50 podmiotów umieszczonych na liście jest firma Novatek Green Energy Sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie - spółka zależna w grupie kapitałowej Novatek, kontrolowanej przez rosyjski koncern OAO Novatek, drugiego największego producenta gazu ziemnego w Rosji.
W czwartek burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński powiedzia, że w związku z objęciem sankcjami firmy Novatek Green Energy zarząd tej firmy podjął decyzję o zaprzestaniu dostarczania gazu do wszystkich odbiorców na terenie gminy miejskiej Łeba (pow. lęborski, woj. pomorskie).
„27 kwietnia przedstawiciele firmy Novatek poinformowali nas, że zamykają dopływ gazu do Łeby. My spodziewając się, że to nastąpi jeszcze we wtorek byliśmy w stałym kontakcie z wojewódzkim wydziałem zarządzania kryzysowego i wojewodą. Mam wiedzę, że brali oni udział w wideokonferencji z MSWiA. Otrzymałem informacje, że zostaną podjęte stosowne decyzje w celu przywrócenia gazu do miejscowości Łeba” – powiedział Strzechmiński.
Zaznaczył, że miasto jest w niekomfortowej sytuacji, bo „cały majątek, czyli ok. 40 km sieci gazowniczej na terenie miasta Łeby oraz wszystkie urządzenia są własnością firmy Novatek.
„Novatek kupił całą instalację od firmy Amber Gaz z Koszalina. To było jakoś w 2016-2017 r. i my się staliśmy zakładnikami takiej sytuacji. Nie miałem na to wpływu. Teraz prawdopodobnie polskie spółki gazownicze przejmą zarządzanie siecią i dostawy gazu, ale jak to zostanie przeprowadzone, nie wiem” – podkreślił burmistrz Łeby.
Bez ogrzewania i w części także bez ciepłej wody pozostaje 80 proc. budynków w Łebie. „To są obiekty użyteczności publicznej - szkoła, urząd, biblioteka, ośrodek zdrowia, straż pożarna. Ponadto od gazu odcięta została bardzo duża grupa prowadzących działalność gospodarczą, w tym pensjonaty i hotele, a także osoby fizyczne” – powiedział Strzechmiński.