Od połowy marca br. obserwujemy wyraźne zakłócenia transportu i produkcji w Chinach. To efekt restrykcyjnego lockdownu w 25-milionowym Szanghaju. Możemy się spodziewać, że w kolejnych tygodniach i miesiącach skutki zaczniemy odczuwać też w Polsce. Opóźnienia w realizacji zamówień produkcyjnych u dostawców oraz ich międzynarodowego frachtu przełożą się na dalszy wzrost kosztów i cen.
Wariant omikron w wielu częściach świata okazał się łagodniejszy w porównaniu do wcześniejszych fal COVID-19. Jednak w Chinach, ze względu na stosowaną od początku pandemii politykę „zero-COVID”, mamy do czynienia z trwającym już ponad miesiąc „twardym lockdownem” w jednej z największych miejskich aglomeracji – Szanghaju. Liczba dziennych przypadków od połowy kwietnia konsekwentnie spada, ale lokalne władze ogłosiły, że ograniczenia w możliwości przemieszczania się mieszkańców i funkcjonowania przedsiębiorstw będą trwały aż wirus zostanie wyeliminowany całkowicie. To z pewnością przedłuży obserwowane już zakłócenia w funkcjonowaniu łańcuchów dostaw.
Gdzie należy spodziewać się zakłóceń?
Region Szanghaju jest jednym z głównych ośrodków produkcyjnych dla branży motoryzacyjnej. Chodzi zarówno o chińskich producentów, jak i międzynarodowe koncerny oraz ich dostawców. Część z nich zamknęła lub ograniczyła produkcję już pod koniec marca ze względu na zakłócenia w dostępności pracowników oraz surowców i komponentów niezbędnych do wytworzenia aut. Ograniczenia dotyczą również branży elektronicznej, w szczególności dostawców płytek drukowanych, zlokalizowanych w Kunshan w prowincji Jiangsu.
Zakłócenia związane z przedłużającym się lockdownem w Szanghaju dotyczą również producentów surowców. Szanghaj jest jednym z głównych ośrodków produkcji, konsumpcji i handlu stalą w Chinach. Ograniczenia mogą dotyczyć również produkowanych w tym regionie niektórych stopów metali, a także niklu i kobaltu stosowanych w produkcji baterii do samochodów elektrycznych.
Największe problemy we frachcie międzynarodowym
Największych zakłóceń możemy się spodziewać w obszarze frachtu międzynarodowego. Chodzi głównie o największy na świecie port w Szanghaju. Operacje portowe w tym mieście nie zostały bezpośrednio wstrzymane, ale znaczne ograniczenia dostępności kierowców aut ciężarowych oraz pracowników magazynów powodują istotne zmniejszenie możliwości rozładunków i załadunków kontenerów morskich. Jak wynika z analiz firmy VesselsValue pod koniec marca w porcie w Szanghaju na rozładunek lub załadunek oczekiwało ponad 300 statków. To ponad 4-krotny wzrost w porównaniu do poprzednich lat. Część firm produkcyjnych i handlowych decyduje się na przekierowanie frachtu do innych portów, m.in. Shenzhen i Ningbo-Zhoushan, jednak podobna operacja nie jest możliwa w sytuacji, gdy towar znajduje się już na terminalu lub w magazynie zlokalizowanym na terenie portu.
Ograniczenia w transporcie
Istotne ograniczenia w funkcjonowaniu transportu drogowego wewnątrz Chin obserwowane są obecnie nie tylko w Szanghaju, ale również w innych prowincjach, ze względu na zamykanie autostrad i innych dróg łączących wybrane miasta. Według szacunków firmy Resilinc ponad 75 proc. całkowitego rynku usług logistycznych i transportowych w Chinach może zostać zakłócona poprzez brak możliwości przejazdu autostradami. Ograniczenia możliwości przemieszczania się mogą objąć nawet 30 mln chińskich kierowców. W prowincjach objętych ograniczeniami dostępności dróg znajduje się prawie 10 tys. zakładów produkcyjnych oraz centrów logistycznych. Ograniczenia w transporcie krajowym i międzynarodowym dotyczą też frachtu lotniczego ze względu na niemal całkowite zamknięcie lotniska w Szanghaju oraz znaczne zmniejszenie przepustowości innych lotnisk.
- Zakłócenia łańcuchów dostaw spowodowane przez lockdown w Szanghaju są dowodem na to, że pomimo wyraźnego złagodzenia w naszym regionie skutków pandemii, problemy z niej wynikające w innych częściach świata nie pozostają bez wpływu na funkcjonowanie produkcji i logistyki. Pełna skala problemów wynikających z obecnej sytuacji w Chinach będzie zależała m.in. od tego, czy dostawcy i współpracujące z nimi firmy logistyczne zdążyły na czas przekierować ładunki do innych portów. Należy pamiętać jednak o tym, że możliwości obsługi dodatkowego wolumenu w alternatywnych portach również są ograniczone. To w powiązaniu z obecnymi ograniczeniami dostępności połączeń kolejowych na Nowym Jedwabnych Szlaku z pewnością spowoduje perturbacje dla firm produkcyjnych i handlowych. Kolejne, obserwowane w ostatnich kilkunastu miesiącach zakłócenia wskazują też na coraz większe znaczenie zarządzania ryzykiem w łańcuchach dostaw oraz podejmowanie działań zmierzających do zwiększenia ich odporności i elastyczności – podsumowuje Przemysław Piętak, dyrektor ds. doradztwa w łańcuchu dostaw w CBRE.