W Polsce niemal 170 tysięcy osób objętych jest przymusową kwarantanną. Zdecydowana większość przestrzega zasad i karnie przebywa w domu. Niestety, bywają też delikwenci, którzy nie potrafią zrozumieć powagi sytuacji. Niektóre przypadki są tak kuriozalne, że przerażają bezmyślnością.
Pierwszy w Polsce przypadek koronawirusa stwierdzono na początku marca - w ciągu zaledwie miesiąca sytuacja dramatycznie się zmieniła. Zakażonych jest już ponad 6 tysięcy osób, a niemal dwustu pacjentów zmarło. Poza tym z dziennego raportu - podanego w sobotni poranek przez Ministerstwo Zdrowia - wynika, że 2426 osób jest hospitalizowanych, a prawie 170 tysięcy przebywa na kwarantannie.
Ci ostatni to teoretycznie ludzie zdrowi, ale będący w tzw. grupie ryzyka, bo wrócili z zagranicy, czy mieli kontakt z osobą zakażoną. Izolacja trwa 14 dni, w jej trakcie nie wolno opuszczać miejsca zamieszkania, za złamanie zakazu grożą wysokie kary. Nawet do 30 tysięcy zł grzywny. Cel obostrzeń jest oczywisty – aby powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii Covid-19. Niestety, nie wszyscy to rozumieją.
W ostatnich tygodniach policjanci przeprowadzili w całym kraju dwa miliony kontroli osób przebywających na kwarantannie.
- Codziennie angażujemy do działań prewencyjnych, aż ok. 25 tys. policjantów wspieranych przez funkcjonariuszy straży miejskich oraz żołnierzy, głównie z Żandarmerii Wojskowej – podkreślał kilka dni temu insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Większość inspekcji potwierdziła, że Polacy stosują się do obowiązujących zasad, choć nie brakuje niechlubnych wyjątków. Jak podano w czwartek, „od wejścia w życie ograniczeń w zakresie gromadzenia się i przemieszczania wystawiono ok. 14 tys. mandatów, a w ponad 3,7 tys. przypadków skierowano wnioski o ukaranie do sądu”.
Niektóre zdarzenia szokują bezmyślnością sprawców zamieszania. Kilka przykładów ku przestrodze.
W Busku Zdroju przebywającemu na kwarantannie mężczyźnie kolega dostarczył „zakupy” - torbę pełną alkoholu. I rozpoczęli biesiadę na schodach.
W Tomaszowie Mazowieckim ukarano grupkę znajomych, którzy spotykali się przy procentach.
Nie sposób zrozumieć zachowania 53-latki ze Zduńskiej Woli. Pomimo kwarantanny zaprosiła znajomych i zorganizowali libację. To częsty problem - pomimo kategorycznego zakazu organizowane są grille, spotkania towarzyskie, imprezy...
W Łódzkiem mężczyzna powinien przebywać na kwarantannie, ale pojechał na budowę nowego domu. Inny delikwent poszedł na pocztę odebrać paczkę. Zasłynął mieszkaniec Radomska, który pojawił się w sklepie po piwo. Przekonywał, że w ten sposób chciał... odkazić organizm!
Gdyby nie powaga sytuacji można by się uśmiać z wydarzeń w Małopolsce. W izolacji powinna przebywać para, ale kobieta wyszła z mieszkania. Gdy przyszli policjanci mężczyzna pokazał się w oknie, a po chwili próbował udawać swoją partnerkę. Mundurowi nie dali się nabrać. Podobny numer chcieli zastosować dwaj bracia z Pucka – z takim samym efektem.
W Lubuskiem mężczyzna za pierwszym razem został jedynie pouczony, gdy policjanci nie zastali go w domu. Gdy na drugi dzień sytuacja się powtórzyła, oświadczył, że „ma swoje sprawy i nie interesuje go kwarantanna”.
W gminie Kłoczew (Lubelskie) delikwent tak często łamał zakaz wychodzenia, że w końcu trafił... do aresztu! Surowo został także potraktowany mieszkaniec Pomorza Zachodniego. Kilka razy złamał zasady i w końcu się doigrał – 20 tys. zł grzywny z rygorem natychmiastowej wymagalności.
Na taryfę ulgową nie zasłużył również 28-latek z Morąga. Wielokrotnie wychodził do sklepu, znajomych, na spacery... W końcu dostał 25 tys. zł grzywny. Z kolei w Rypinie mężczyzna wyszedł z domu, bo się pokłócił z żoną. Taka wymówka nie przekonała policjantów.
Niestety, także nie wszyscy przedsiębiorcy potrafią dostosować się do obecnie obowiązujących obostrzeń. W Gdańsku ukarano właścicielkę salonu fryzjerskiego, która pomimo zakazu przyjmowała klientów. Głośny był przypadek ze Środy Wielkopolskiej, gdzie w restauracji zorganizowano chrzciny. Lokal należał do miejscowego... radnego. A w wielkopolskim Wągrowcu szef siłowni okleił taśmą szyby lokalu i wpuszczał chętnych do ćwiczeń. Pojawili się jednak również policjanci i intryga się wydała!
Grzywną ukarano również księdza z Małopolski, który dopuścił, aby na mszy pojawiło się zbyt wielu wiernych.
Najpierw dominowały informacje o mandatach i grzywnach nakładanych przez policjantów lub sanepid. W ostatnich dniach zapadają jednak również sądowe wyroki.
W Kielcach ukarano m.in. mężczyznę który wrócił z Norwegii i powinien przebywać na kwarantannie, a pomimo to poszedł na stację benzynową po alkohol! Takich orzeczeń w całym kraju jest znacznie więcej.
Oczywiście, do niecodziennych zdarzeń związanych z pandemią koronawirusa dochodzi również w innych regionach świata.
Pracujący w Polsce obywatel Ukrainy wrócił do domu, ale gdy zapukał do drzwi swojego mieszkania, żona nie wpuściła go do środka. Tak bardzo bała się koronawirusa. Z kolei w Indiach mężczyzna poddany kwarantannie zaskarżył decyzję policji do sądu, a ten udzielił przepustki na wyjście do sklepu z karmą dla zwierząt właścicielowi 5 kotów. Z kolei w Moskwie młoda kobieta doniosła policji na matkę, bo pomimo kwarantanny poszła do fryzjera!
PS. w tekście wykorzystano fragmenty depesz Polskiej Agencji Prasowej.